Witam. Miałem zamiar oglądnąć całą serie , lecz bo obejrzeniu dziś przez przypadek jednego odcinka na tvnie mam zapytanie. Nie umniejszając gry aktorsjiek pana Tonego , czy ten serial ma być tak kiczowaty? Czy sceny zabójstw mają być żałosne? Czy cały humor serialu opiera się na fobiach ( znowu świetnie zagrana postać) detektywa Monka? No to chyba by było na tyle , licze na odpowiedzi.
To twoja opinia. Moim zdaniem, choć sceny zabójst może nie są efektowne, sprawa z każdego odcinka jest ciekawa w swoich okolicznościach. Mi to akurat odpowiada, bo znudzony jestem wszystkimi tymi filmami, w któych chociaż sceny zabójstw są bardzo dobrze oddane wizualnie, fabułę mają tak denną, że nie warto oglądać. A tu jest na odwrót. A fobie głównego bohatera to całkiem ciekawe, komiczne urozmaicenie.
Polecam obejrzeć kilka innych odcinków dla porównania.
Żeby nie zakładać nowego tematu napisze tutaj. Obejrzałem kilka odcinków i szczerze to ten serial przerósł moje oczekiwania. Myślałem, że to będzie kolejny serial typowo "telewizyjny", a okazało się, że nie (przynajmniej w moim przekonaniu). Czy ostatni sezon tego serialu jest lepszy od reszty czy raczej odwrotnie? Co jest według was lepsze "The Mentalist" czy "Monk"?
Moim zdaniem sezon ostatni jest równie dobry, co poprzednie. Najbardziej interesujące są niewątpliwie 2 ostatnie, finałowe odcinki zamykające cały wątek serialu.
Porównując The Mentalist i Monk przyznam, że oba te seriale są niebanalne i wciągające, jednak do Monka mam większy sentyment, poza tym klimat tegos erialu odpowiada mi nieco bardziej. To jednak kwestia gustu. Obiektywnie jednak mogę powiedzieć, że Monk jest lepszy ze względu na nieco bardziej komediowy ton, mniej w nim zaś skostniałej powagi.
Moim zdaniem Monk jest jednak lepszy i utrzymał wysoki poziom przez osiem sezonów, podczas gdy Mentalista w ubiegłym sezonie zanotował wyraźny spadek formy (chociaż tu też trzeba wziąć poprawkę, gdyż seriale mają trochę inny format - 16 odcinków na sezon a 23 robi różnicę). W każdym bądź razie Monk mógł mnie rozmieszyć do łez, ale też do łez wzruszyć.
nie potrafie tego określić to jest takie uczucie jak np. oglądasz coś widzisz i wiesz że to kicz , źle się wyraziłem chodziło mi o kiczowate
no właśnie sceny zabójstw no i z tego co pamiętam ten główny czarny charakter który w więzieniu walczył o wybudowanie okna był tak kiczowaty że masakra
"Kiczowaty" to określenie używane najczęściej w stosunku do sztuki. Trochę nie pasuje do scen zabójstw, które są takie jakie powinny być - nieprzesadzone i nienaszpikowane efektami specjalnymi.
Biederbeck wcale nie jest głównym czarnym charakterem w tym serialu.
po prostu serial nie dla ciebie, też tak kiedyś miałem, czytałem dramat Szekspira "Romeo i Julia" i z początku myślałem że to jakaś propaganda, w ogóle nie czułem tego tragizmu a w Antygonie podczas śmierci obojga bądź jednego z braci czułem znowu pustkę i bezsens.
Moja rada: nie oglądaj. Nic na siłę :P pozdrówka
Dale The Whale nie jest kiczowaty, jest z zamierzenia groteskowy, komediodramatyczny jak cała konwencja serialu. Jest to postać stworzona wyraźnie z przymrużeniem oka [i jak Evangarden napisał nie jest to główny czarny charakter serialu, takowego tam nie ma]. Zagadki kryminalne w Monku moim zdaniem są świetne, niby cechuje je prostota, ale zawsze znajdzie się jakiś haczyk. Sometimes less is more.
Komedia kryminalna, więc trudno spodziewać się czegoś w style CSI. Ogólnie twórcy podeszli luźno do wielu rzeczy np. w jednym odcinku gdzie Monk się zakochuje, była mieszkanka jakiegoś nieistniejącego kraju, mówiła po polsku, w innej scenie jej matka mówiła chyba po rosyjsku, a ulubiona piosenka z dzieciństwa tamtej pani była chyba ukraińska. Przynajmniej mam nadzieję, że było to zamierzone, a nie z racji ignorancji :) Udało się twórcom nadać serialowi ciepły wyraz, a bez niego, z sensacyjnymi scenami zbrodni itp wiele by stracił ze swojego uroku.
No pewnie, że ten serial jest kiczowaty, ale jak UROCZO:) Naprawdę niewiele jest seriali tak zabawnych, a momentami tak wzruszających... To zupełnie inny typ humoru niż w Mentaliście. I zgadzam się z jednym z przedmówców, że nie każdemu on przypadnie do gustu. Każdy lubi co innego. Tu jest często zastosowana groteska, celowe przerysowanie postaci.