Oglądając pierwsze odcinki "Detektywa" czułam się rozczarowana... po bardzo dobrych recenzjach i zachwytach, które wyczytałam na necie - serial okazał się niezłą, ale raczej niewyróżniającą się opowieścią o dwóch policjantach, osadzoną w typowo "amełykańskiej" rzeczywistości lat 90-tych. Po pierwszym odcinku szczerze nie chciało mi się oglądać kolejnych, ale ze względu na mistrzowską (dla mnie 10/10 i Oscar) grę McConaughey'a zdecydowałam się na kolejne seanse. W piątym odcinku zaczęło się zapowiadać naprawdę nieźle, zwroty akcji, nowe wątki, ale w 7 już znowu zaczęły się niepotrzebne "dłużyzny".
Podsumowując: gdyby zrobić z tych 8 odcinków dwugodzinny film - byłby on bardzo dobry, ale jako serial - niestety nie do końca jest udany. Reżyser chciał chyba stworzyć coś na miarę Hannibala połączonego z Sherlockiem, ale niestety mu nie wyszło, a może to ja już za dużo dobrego widziałam ;P