Na wstępie - po tych 6 odcinkach stwierdzam, że to świetny, klimatyczny serial. Lubie Breaking Bad ale to jest oczko wyżej. Każdy element w tym serialu wyróżnia go na tle innych super seriali, nawet na tle innych seriali HBO, które widziałem.
Przede wszystkim jest to serial dla widza inteligentnego. Stąd wszyscy liczący na strzelanki i dużo szybkiej akcji + zabawnych tekstów i sytuacji (jakie były nawet w Breaking Bad), będą zawiedzeni. W BB był jakiś element fantastyczny, mówiący, że to przecież i tak fikcja i mocno naciągna historia na potrzeby pociągnięcia tego przez kilka sezonów i kupienia amerykańskiej widowni. W przypadku Detektywa, obawiam się, czy w ogóle będzie drugi sezon.
Tutaj jest realizm i proza życia, wszystko co naprawdę może się wydarzyć z dużym prawdopodobieństwem i co się gdzieś tam teraz dzieje. Zło i różnorakie ludzkie słabości przedstawione bardzo soczyście i realnie. Gdy oglądałem BB i pojawiały się szwarccharaktery, to trochę się czułem jak na kreskówce dla dorosłych i miałem zawsze to wrażenie - no spoko, przecież Walt i tak coś wykombinuje jak zwykle. Jest coś w grze aktorskiej, że bractwo aryjskie z BB to byli po prostu aktorzy z domalowanymi tatuażąmi grający neonazistów, a w tym serialu neonazistowskie męty sprawiają wrażenie wziętych z ulicy prawdziwych zabijaków i degeneratów, przy których nawet Khal Drogo, to jakaś śmieszna popier*ółka, a synowie anarchii to przebierańcy. Nie ma tutaj też żadnego bohatera, który rozładowuje napięcie śmiesznymi gadkami jak Saul Goodman albo przygłupi kumpel Jessego. Nie ma czarnego grubaska, który rozbawia samym byciem na scenie. Nie ma niedorozwiniętego synka, który nawija o śniadaniu. Jest depresyjna Luizjana z połowy lat dziewięćdziesiątych, sprawiająca wrażenie bardziej zacofanego za*upia niż Polska B po upadku komuny.
Dla mnie to serial mroczny, depresyjny, z gęstym klimatem, o którym trudno będzie społeczności internetowej robić śmieszne memy, jak to ma miejsce w przypadku Dextera albo BB. Ludzie przyrównali to do Miasteczka Twin Peaks. Lepiej oddaje porównanie go do filmu Siedem i trochę do nowego Hannibala. HBO znów pokazało innym jak robić seriale.
Polecam obejrzeć i samemu wyrobić sobie opinię, moja jest mocno subiektywna.
PS Porównanie do Siedem i Hannibala, jest w sumie nobilitacją dla wymienionych, zwłaszcza Hannibala.
PPS Pokazana w serialu Ameryka przeraża i przygnębia, po seansie cieszymy sie nawet jeśli mieszkamy w Białymstoku albo w Łodzi na osiedlu pełnym dresów. A nie w domku z dykty, na bagnach, gdzie w promieniu 200 mil nie ma perspektyw do rozwoju, a do szkoły trzeba jechać godzinę. Za to pod nosem grasują jakieś uzbrojone bandy współczesnych wikingów. Bo w serialowej mieścinie Walta White'a to bym jeszcze mógł mieszkać - ładne domki, pustynne krajobrazy. Ale te dyktowe slumsy?
PPPS O grze aktorskiej nie ma co dużo pisać. Aktorzy pokazali znakomity warsztat. Zwłaszcza Matthew mnie zaskoczył, ale w tym nie jestem sam. Aktor z głupich komedii i kiepskiego kina akcji ostatnich lat, zagrał rolę życia w serialu. Rust to postać, która przejdzie do historii.
Boss też dobry był i krótki, ale te porównania trochę dziwne, bo to dwa inne seriale, i chciałbym zauważyć że to chyba w BB pokazali od a do z jak się usuwa ciało, jakie to jest męczące i trwało to chyba dwa odcinki, więc to tam upatrywał bym się tej realności, bo prawdę mówiąc klimat tu jest fajny czuć że coś wisi w powietrzu ale to dopiero parę odcinków więc twórcy nie mieli się na razie gdzie zgubić i nabrać tej fantastyki i elementów nie realnych. Zobaczymy jak te strumyki zleją się do tej jednej rzeki jaką będzie zakończenie sezonu, bo każdy sezon ma być inny więc do czegoś musi to prowadzić.
Nie mówiąc już ze jest jednak masa serialów, gdzie wali bardziej dosadnie prozą życia i realizmem.
Akurat rozpuszczanie zwłok w wannie to był bezsens , jeśli akurat o to usuwanie zwłok Ci chodzi.
Pokazali jak sie nie usuwa i jak sie powinno usuwać. Owszem, w BB są realistyczne akcje, ale są też takie jaja, gdzie ciągle coś robią na ostatnią chwilę, na ostrym farcie i im się udaje, jak w Dexterze. Jak ta akcja z uszkodzeniem laptopa magnesem.
Właśnie ten brak oddechu jest tym co odróżnia ten serial od innych. Dzisiaj się złapałem na ty, że po kilku scenach pauzowałem film i musiałem chwilę odsapnąć.
W pełni się z Tobą zgadzam, jednak boje się, że serial spuści z naprawdę dobrego tonu. Jest parę rzeczy na których może się posypać..
1. Wątek mistyczny/religijny - na początku zawsze robi wrażenie, ale z czasem staje się przerysowany, a gdy dochodzi do rozwiązania zagadki to człowiek ma uczucie w stylu: "to tylko tyle?" , "ale głupota..."
2. Długość serialu - od razu widać że TD to nie materiał na 5 sezonów, obawiam się że 2 sezon będzie solidnym nadużyciem. Jak każdy wie, chodzi o kasę, więc może być tak, że będą ciągli serial do oporu.
3. Forma - dotychczas TD bazował na retrospekcjach głównych postaci, a sama historia stała się układanką, którą widz zbiera w całość dzięki perspektywie różnych postaci. Ta forma świetnie oddaje klimat i tworzy zagadkę przez którą czeka się na następny odcinek :) Niestety, ale jeżeli akcja przejdzie to teraźniejszości to raczej zniszczy klimat i wyjdzie z tego bardziej sensacja i kolejny nudny kryminalny tasiemiec.
1 sezon to będzie zamknięta historia, jak powstanie drugi to będą inni aktorzy, nowe postacie i całkowicie nowa Historia.
Chyba oglądamy inny serial, jeżeli w TD nie humoru. Widać,że Matthew i Woody świetnie się odnajdują nawzajem, dużo w tym improwizacji.
BB to całkiem inny zamysł. Komiksowa konwencja.
'Realizm i proza życia' ......... szukaj sobie w kolejce po łopatke wieprzową w kerfurze, szkoda że większość ludzi ocenia produkcje poprzez taki pryzmat: "no ciekawe babka lata z nożami i każdego rozwala" "no ciekawe produkuje mete 5lat i nikt go nie złapał" etc...
pozdrawian..........
Chyba nie rozumiesz. Realizm lubię, bo czuje się jakbym się przeniósł do prawdziwego śiata, a w BB była ta komiksowa konwencja, przypominająca co chwilę, że to w 100% fikcja.
Co do humoru w TD - wskaż mi te zabawne momenty. Chyba, że chodzi o akcję w samochodzie, który miał być miejscem cichych refleksji.