Dziś już nie wyrobiłem. Wiem już do kogo nawiązuje postać ksiedza wieczorkowskiego. Jak walczył dziś na schodach, a jak połą sutanny machał - hehehehe. Ta postać to niezła kpina z widza.
Jeszcze mógł latać po ścianach i zaginać czasoprzestrzeń, a potem zadzwonić do Gonery i zniknąć.
Na szczęście tego nie oglądam. ;D Hahaha - rodzice mówią, że straszny chłam.