Pierwszy odcinek - całkiem ciekawy. Dobre wejście. Aktorzy dobrani. Piękna muzyka. Super ujęcia.
Drugi odcinek - idzie w dobrym kierunku. I nagle pojawia się ON. Z dwoma innymi.
Patrze i nie wierzę. Nie wierzę w to co widzę. Ktoś pomylił gatunki. To już nie jest SF, tylko jakieś mity i legendy.
Trzeci odcinek - spotkanie się dwóch stron ( kiedyś zimnej wojny ) - profesjonaliści działają jakby byli w przedszkolu i pokłócili się o czerwony klocek.
Są na tym świeci ludzie, którzy potrafią dojechać dobry pomysł. Widać w nich profesjonalizm i zaangażowanie.
Co do pana J, to nie mam pretensji. Jest postacia historyczna, jakis taki biedak mogl byc, tak sie nazywac i dokladnie lazil, gadal i tak zginal, watpliwe jest kim niby naprawde byl itp. Mniej kontriwersyjny jest jako postac historyczna, zyjacy czlowiek, od takiego Szekspira. Co do drugiej czesci wypowiedzi, zgadzam sie. Zachowania bohaterow, szczegolnie w warstwie intrygi szpiegowskiej, zagrozenia zycia tragiczne, smieszne, zenujace w obliczu porownania z tym czego nas nauczyly przez dekady rozne filmy poruszajace taki temat. Niby programistka, niby wiedzaca czym jest praca dla roznych takich firm, wywiadow, zachowanie tajemnic, a zachowuje sie jakby byla przedszkolanka, ktora przypadkowo natknela sie na intryge... Pakuje sie z glowa i nogami w sytuacje gdzie przecietny czlowiek by siedzial cicho i w ogole zapomnial, ze cos sie domyslil, widzial. A jak probuje wkrecic zloli, to sie nijak do tego porzadnie nie przygotuje, nie wybierze sobie i nie nauczy sie symulowac jakiejsc choroby. Do tego ta baba mnie cholernie irytuje, jako postac, chlopczyca i glupawa wlasnie z tymi swoimi zachowaniami i narazeniem otoczenia. 4 odcinki i na razie nie widze powodow do wielkich zachwytow. Ogolnie moze byc, ale zadne och i ach, do tego do domyslenia sie po jednym dwoch odcinkach o co stawka, a potem dosc lapotologicznie. Twisty to mi robil Raport mniejszosci albo Holistyczna Agencja Det., a nie ta prostota fabularna.
No jednak jednomyślności historyków nie ma, chyba że mówimy tylko o kręgu historyków chrześcijańskich.
Mnie zadziwia, że twórcy są tak ograniczeni, że akurat tykają Jezusa, nie np Buddy, Mahometa. Jak dla mnie jeden kij, ale ta monotematyczność odwołań, trochę nudzi.
Zgadzam sie po pierwszym odcinku też byłem zajarany ale im dalej tym gorzej. Po cichu licze że sam pomysł różnych koncepcji świata uratuje ten film.