oskarzenie bazujace na jednej z kilkunastu srubek i podrzuconym anonimowym lisciku to jakas kpina i nieporozumienie. skoro tepa dzida wykombinowala, ze spalil cialo to po co mial zabierac jedna ze srubek i zostawiac cala reszte na miejscu zbrodni? a skoro nie on ja zabral i zostala podrzucona tak samo jak liscik to przez kogo i jak to mialo niby inkryminowac Dextera? bo sie nasluchala podcasta jakiejs przyjezdnej neurotyczki, ktora ja wczesniej oklamala/wydymala i ktora zrobila by wszystko dla slawy/hajsu/materialu na kolejna historyjke dla sluchaczy idiotow? zwlaszcza ze wszystko zostalo znalezione po spaleniu domku do ktorego sam wrocil z synem. ja rozumiem ze dla tepego widza ketamina w logu zarejestrowana na koze Dextera to moze byc jakis dowod ale problem w tym ze wcale nie jest, tak samo jak slad po strzykawce. no dramat, dwa metry mułu i robienie z widza kompletnego idioty. zakonczenie serialu jest jeszcze gorsze od tego co zrobili w oryginalnym serialu.