zanim wszedłem na forum tego odcinka to byłem przekonany, że za ten śmieszny "zjazd seryjnych zabójców" utrzymany w takim kiczowatym klimacie, to odcinek zostanie zjechany od góry do dołu, a tu proszę, oceny 9, 10 i zachwyty. No ale do rzeczy. Dexter przebrany za Reda biega po mieście z jego bluzą z oślepiającym kapturem, gdzie bardzo wyraźnie widać tą taśmę z ledami IR, szczególnie jak kaptur jest ściągnięty, a każdy policjant w mieście wie, że poszukiwany jest ktoś z taką właśnie technologią. Dialogi tych seryjniaków - tragedia, próba wprowadzenia na siły jednego tatuśka, żeby kontrastował ze swoją "profesją" i było to niby śmieszne, jedna hot laska, bo prawidła hollywoodu mówią, że musi być, i oczywiście uwiesiła się na Dexterze, ten koleś od tatuaży nieciekawy, ten jeden milczek może się rozkręci później. Chociaż Peter Dinklage w swojej roli gra dobrze i przekonująco. Fajny motyw z połączeniem faktycznych seryjnych zabójców z tymi z uniwersum Dextera, w sali trofeów. W każdym razie dla mnie to kiepski odcinek, powymyślane wątki na siłę, chociaż co trzeba oddać, dynamika fajna, nudów nie ma, jest ciekawie, ale... no na siłę trochę.