Serio? Sławny rzeźnik z zatoki, który skrupulatnie przygotowuje się do każdego morderstwa postanawia iść ze scyzorykiem do posiadłości swojego głównego wroga? Przecież to tak głupie, że aż ręce opadają. I dodatkowo wątek Angela. Nie zasłużył na taki koniec. Liczyłem na lepszą konfrontację z Dexterem.