Dexter od początku był bohaterem tragicznym, zawsze destrukcyjnie wpływał na osoby w swoim otoczeniu, zwłaszcza na niewinne osoby.
Najpierw Harry, potem Doakes, Rita, Stan Liddy, oraz wiele osób niewinnych osób, które zginęły pośrednio z jego winy.
Dex na początku pierwszego odcinka mówi, że gdyby miał uczucia obdarzyłby nimi Debrę. Kiedy ta poznała jego ciemną stronę zmieniła się na zawsze, a po zabiciu Laguerty nastąpiła kulminacja.
Śmierć debry to tylko i wyłącznie jego wina, mógł odpuścić wiele razy, mógł np. nie dzwonić po Debrę tylko zabić syna Vogel na miejscu. To jego świadome decyzje zabiły Debrę, a Brain Surgeron był tylko elementem wykonawczym. Dla Dextera nie mogło być dobrego zakończenia, ponieważ to właśnie ono byłoby nielogiczne.
Gdyby wszyscy żyli długo i szczęśliwie, Dex z Hanną w Argentynie, a Debra z Joeyem w Miami poprzednie sezony nie miałyby sensu.
Gdyby Dexter został zamknięty w więzieniu albo zabity co by wniosło takie zakończenie 8 sezonów? Banalny koniec jednego z największych morderców w historii.
Stało się jednak inaczej.
Dexter widząc, że młody Harry traktuje Hannę jak matkę(powiedział w finale, że ją kocha) ,a ona kocha jego, postanawia pozwolić im żyć. Dzięki tej decyzji będą mieli szansę na normalne życie, którego Dexter nie będzie miał, ponieważ jego mroczny pasażer nigdy go nie opuści.
Kiedy pomógł Lumen rozprawić się jej z oprawcami, jej mroczny pasażer zniknął, gdyż był w niej tymczasowo, od momentu kiedy jako dorosła kobieta została skrzywdzona przez zwyrodnialców.
Dexter ze swoim mrocznym pasażerem był początku, dorastał z nim i razem z nim umrze.
Ani żonie Ricie ani jego synowi nie udało się wpłynąć na Dextera tak, by ten porzucił mroczną stronę, a pani Wogel tylko ponownie uświadomiła mu czym jest – psychopatą doskonałym.
Mieszanie dwóch światów zawsze Dexterowi kończyło się tragicznie. Wiele razy uważał, że ma to pod kontrolą, ale kolejne wydarzenia pokazywały coś zupełnie odmiennego. Udawane życie, które miało stanowić osłonę dla jego mrocznej natury, zawsze kolidowało z mrocznym pasażerem.
Wiele razy Dexter przekonywał się, że jego zasady działają u psychopaty, ale nie u kogoś kto chce żyć normalnie. W końcu dochodzi do niego, że nigdy nie pogodzi dwóch światów.
W finale Dexter niszczy udawany świat, który przez lata kamuflował mrocznego pasażera. Postanawia zaszyć się gdzieś daleko, gdzie dalej będzie zabijał, ponieważ taki jest i taki pozostanie na zawsze. Jest dokładnie taki jak na początku serialu.
Ostatni sezon być może był niepotrzebny. Pewnie lepiej by się stało, gdyby z ostatnich dwóch sezonów scenarzyści zrobili jeden, ale za to spójny, konkretny kończący całą serię. Nikt by wtedy nie narzekał na pisane na siłę wątki poboczne, dziury logiczne czy inne zgrzyty, które czuć oglądając sezon ósmy.
Tak się jednak nie stało i słychać płacze, jęki, lamenty i inne litanie.
Moi drodzy, prawda jest taka, że wielki wpływ na negatywny odbiór świetnego zakończenia serii ma po prostu cały ten ostatni sezon, który będzie solą w oku całego serialu.