Właśnie skończyłem oglądać 2 serię Dexa i rzeczywiście, serial baardzo dobry, ambitniejszy od PB, ale jednego nie zrozumialem (moze cos przeoczylem i proszę o sprostowanie), mianowicie śmieci Lily. Lila podpala swoje mieszkanie w Miami, myśli że zabiła dzieci i Dexa, po czym leci do Paryża. W Paryżu widzimy że zachowuje się jakby tu też miała ułożone życie i w ogóle - wchodzi do mieszkania, sprawdza pocztę (w tym pocztówkę z Miami ze zdjęciem Doaksa na odwrocie) a tu ni stąd, ni zowąd (w Paryżu) pojawia się Dexter, wbija w jej szyję strzykawkę i sparaliżowaną zabija. ... :/ Czyżby surrealizm w serialu twórców Priosn Break? Znak że Dexter usuwa Lilę na zawsze ze swojego umysłu?! O co chodzi? Z góry dzięki za wyjaśnienia i tak, wiem że jestem kompletnie zielony :)
P.S.: Pomijając to co napisałem wyżej to szkoda mi tej Lily - może ona naprawdę kochała tego Dexa, a on ją tak odrzucał...
Z tego co ja zrozumiałem, Dexter ma od końcówki 2 sezonu nowy kodeks - chyba ściślej związany z osobami, które zagrażają jego tajemnicy i wyborem tych osób (to już nie są przypadkowe postacie). Najpierw padło na Lilę - próbowała go zabić, zabiła Doakesa, manipulowała Dexterem - zasłużyła na śmierć. Odnalezienie jej przez kogoś, kto pracuje w laboratorium policyjnym i ma dostęp do baz danych (Dexter of course) nie jest też specjalnie trudne.
No może i tak, ale to nagłe i chwilowe przeniesienie akcji do innego kraju nie pasuje do schematu przeciętnego odcinka... A zresztą, nie warto się rozwodzić nad szczegółami, ważne że jasne są najważniejsze wątki, pozostaje nam czekać na 3 serię.
Tak jak powiedział Fixus. Prawdopodobnie chodziło o to ,że Lila zabiła Doaksa jakby nie patrzeć dobrego gliiniaża ( niewinną osobę )i za to musiała zginąć.
ta blada suka zabila doaksa, swoja droga twardego skurwysyna i szkoda ze juz go nie zobaczymy w 3 sezonie, ale scenarzysci tak poprowadzili fabule ze bez jego smierci kontynuacja serialu nie bylaby chyba mozliwa... oprocz tego chciala tez zabic dexa i dzieciaki, takze musiala poniesc kare;) a cala sytuacja w paryzu jest jak najbardziej do lykniecia, dex z niejednego pieca chleb jadl takze odszukal ja bez problemow i przed zabiciem mowi do niej nawet:
"Używam zastrzyku do kręgosłupa zamiast usypiacza, muszę złapać samolot". czyli po prostu wybral sie na wycieczke do paryza:)
dokładnie, i ta sytuacja pewnie jest po jakimś czasie już, a nie na następny dzień ;) tak więc dexter po prostu zrobił sobie wycieczkę :)
właśnie tego Doaksa szkoda, ale w ostatnim momencie życia biegnąć do piecyka żeby go wyłączyć mówi swoje: "motherfucker!" ;)
no nasz szczęście jeszcze zostaje Masuka :D
czego tu nie rozumieć: Dexter odnajduje Lilę, ale po pewnym czasie, bo ma już brwi, których nie miał po pożarze :-) i zabija ją. nic trudnego zważywszy na jego poprzednie dokonania. ta scena kończy zupełnie wątek Lili... na szczęście.
"szkoda mi tej Lily - może ona naprawdę kochała tego Dexa, a on ją tak odrzucał..."
człowieku ona była wariatką!!!!!!!!!!!!!
Najbardziej szkoda Doaksa. Zajebista postać. Bardzo przykre, że tak marnie skończył. Liczyłem po cichu, że dogada się z Dexterem i da mu robić swoje jednocześnie go kryjąc i nagle niespodziewanie staną się kumplami :)