I jak wrażenia? Ja na razie za bardzo się nie rozpisuję bo brak czasu. Odcinek jak zwykle trzymał poziom. Dobrze, że wreszcie udało się ze Speltzerem, chociaż Dexter mógł go spalić żywcem, byłaby większa atrakcja. Akcja z barmanem na wysokim poziomie. Ukraińska mafia to nie żarty. Teraz się zacznie pogoń za Dexem. Wyeliminowali już nam wątek Louisa, Speltzera. Teraz została mafia i węsząca LaGuerta.
super para Morgan and Morgan,Dex znowu zabija a Debra klnie i pije piwo...wszystko idzie w dobrym kierunku
Dla mnie srednio. Watek ze Speltzerem mi sie nie podobal. Jak juz komus uda sie dorwac Dexa to oczywiscie zamiast go zabic to zabawia sie z nim i daje mu uciec. Tak juz bylo w poprzednim sezonie z Travisem (chociaz tam na lodzi Dex mial zwiazane rece i byl na srodku oceanu. A tu koles go nawet nie zwiazal).
Co do tego biednego barmana to tez mam mieszane uczucia. Przychodzi do niego mafiozo, kaze mu napisac list i strzelic sobie w leb a ten to robi i nawet nie walczy o zycie. Nie podoba mi sie tez, ze ewidentnie nia maja pomyslu na postac Harrisona. Robi sie goraco to Dex wysyla go na kilka tygodni do dziadkow. I nawet nie raczy go sam zawiesc. Dobrze, ze chodziac jest siostra Batisty bo inaczej by go kurierem wyslal! Nagroda "super taty" sie temu panu nalezy:p
Na plus zaliczam, ze wreszcie Debra zapytala Dexa o Rite i trojkowego.
Mam nadzieje, ze rozwinie sie watek z Hanah i ze wreszcie Laguerta zacznie cos dzialac i podejrzewac!
PS. Wiem, ze to tylko serial ale mialem ochote ponarzekac:)
Odcinek trzyma poziom. Podobał mi się sposób w jaki ten Bullman zabijał. Trochę przypominał Piłę. No i super się zapowiada następny odcinek. Scena z Hannah "Everything u have said is a lie" z następnego odcinka może wprowadzić ciekawy wątek. Może to Hannah zabijała te ofiary. W takim wypadku może powstanie jakaś więź pomiędzy Dexem i Hannah.
A mi się właśnie podobał wątek minotaura, wreszcie do Dex wpadł w grę zabójcy:)
Dobry tekst Dexa na widok kartki "Run".
Gość to psyhol, zlekceważył Dexa i za to zapłacił, nie ma co oczekiwać że taki morderca nagle zrezygnuje z rytuału.
A co miał barman zrobić?
Ich było dwóch, w najlepszym razie zastrzeliłby jednego z nich i tak by zginął a na dodatek zapłaciłaby za to jego rodzina.
Sam watek rytualu mi sie podobal. Chodzi mi raczej o to, ze tak latwo dal Dexowi uciec - mogl chociaz wszystkie wyjscia zaryglowac. Choc generalnie postac Speltzera mi sie podobala i tez uwazam, ze powinien byl spalic go zywcem:p
Co do barmana to skad ma pewnosc, ze i tak nie zabija jego rodziny? Ciezko powiedziec co by sie w podobnej sytuacji zrobilo ale ja bym raczej wzial ta bron i zastrzelil Isaaka. Tym bardziej, ze ludzie maja cos takiego jak instynkt przetrwania i nie sadze, zeby tak latwo byloby namowic druga osobe do strzelenia sobie w leb. Ale jak mowilem to jest tylko serial i nie ma co tych scen wyolbrzymiac:) Pozdrawiam
A po co mafia ma zabijać jego rodzinę skoro nic nie wiedzą?
Oficjalnie czyściutka sprawa, mafia nie zabija bez powodu.
Gdyby zabił Isaaka to wtedy mafia na 100% stuknęła by mu rodzinę w ramach zemsty (w co wątpię, z tego co pamiętam ten drugi gość gdzieś znikł z kadru w momencie samobójstwa, prawdopodobnie stał z tyłu na wypadek gdyby barman nie działał po dobroci. Boss mafii by się tak nie wystawiał).
A instynkt przetrwania nie dotyczy uczuć wyższych, większości ludzi bardziej zależy na życiu bliskich niż własnym.
Powiedzmy sobie szczerze - serial ma emocjonować i rozwlekać wszystko w czasie. W każdym, absolutnie każdym filmie / serialu przeciwnicy mają mnóstwo szans aby się nawzajem pozabijać, a mimo to wolą pogadać, trochę pouciekać itp. Moim zdaniem w porównaniu z niektórymi "cudownymi" ucieczkami Dextera (niesławny krąg ognia) wyszło naprawdę dobrze, bo miał troszkę problemów. Serial dopiero zaczyna się odbudowywać po 2 mocno średnich sezonach, nie oczekujmy Bóg wie czego ;)
Co do zaryglowania drzwi - po 1., był to duży budynek, a Speltzer był chyba na tyle pewny siebie że nie przewidywał możliwości ucieczki Dexa. Po 2. - drzwi zaryglowałaby osoba inteligentna, która przewidziałaby nieszablonowe myślenie ofiary, czyli choćby pójście na górę, a nie na dół. Niestety, Ray był nieco głupawy i sam nie potrafił myśleć poza schematem, o czym świadczy choćby to, że stał w miejscu po zobaczeniu kartki ze "stay"od Dextera.
Tak naprawdę łatwo jest siedzieć przed kompem i myśleć o tym, co powinno się zrobić w danej sytuacji. Zależy to tak bardzo od indywidualnych cech, że niektórzy w takiej sytuacji mogliby się choćby roześmiać. Zauważyłeś może, że wiele ofiar Dextera często nie rzuca się, nie przeklina, wygląda jakby byli przygotowani na to, co ich czeka? Może więc Alex był jedną z osób, które są totalnie sparaliżowane sytuacją.
Podoba mi się Twoje podejście, przynajmniej można normalnie podyskutować, bo wychodzisz z założenia, że to tylko serial, pozdro :)
Według mnie scena w labiryncie była genialna i wrócił stary klimat Dextera - nie doszukiwałabym się tutaj jakiegoś mniejszego realizmu - Minotaur zawsze zabijał w ten sposób i dlatego tak chciał się pobawić z Dexem. Pułapka z manekinami i migocącym światłem okazała się za trudna również dla niego. Nie pierwszy to raz, kiedy człowiek przecenia swoje możliwości. A Minotaur nie docenił również Dextera, uznał, że ten zrobi wszystko nieświadomie tak, jak on go prowadził. Powinien się zorientować, że Dex jest higher level skoro go wytropił, ale ten nie nalezał do najinteligentniejszych zabójców. Motyw skończenia z nim super, ale wolałabym, żeby był trochę rozciągnięty w czasie, żeby Dexter musiał się z nim trochę "posiłować". Spodobał mi się motyw zabijania Minotaura i liczyłam na trochę dłuższą rozrywkę. Trochę się pospieszyli wg mnie.
Ackja z mafią wg mnie genialna, nic dodać, nic ująć. Koleś widział, że był bez szans, nie miało sensu się spinać. Oni obiecali mu nawet rozwój jego dzieci, a mafiosi wobec swoich są słowni. Scena pokazywała, jak bardzo ludzie na niższym szczeblu są zastraszani. Zresztą to nie pierwszy taki motyw w Dexterze, mnie się od razu przypomniała matka dwojga dzieci, którą Trójkowy zmusił, aby zeskoczyła z dachu. "Strach potrafi być największym motywatorem" - to chyba powiedział Lundy. W tym odcinku było wiele odwołań do poprzednich sezonów, wystarczyło patrzeć uważnie. Jedyne, do czego można się przyczepić, to żeby ten barman dłużej się wahał, żeby widać było jak ten strach w nim rośnie - tak jak w przypadku ofiary Trójkowego.
W sumie ciezko sie nie zgodzic z tym co piszesz... Poprostu brakuje mi chyba w ostatnich sezonach inteligentnych przeciwnikow dla Dexa. W pierwszych 4 sezonach zawsze byl ktos kto potrafil go zaskoczyc i przygwozdzic albo chociaz porzadnie nastraszyc - Brian, Doakes, Lundy, Miquel, Arthur. Ci przeciwnicy to byly prawdziwe wyzwania dla Dexa. A teraz... od 5 sezonu przeciwnicy Dexa sa plytcy i do bolu przewidywalni. Zaden nie potrafi Deksia niczym zaskoczyc (mam nadzieje, ze Isaak to zmieni:p).
Generalnie ciagle licze na ten sezon i mam nadzieje, ze zblizy sie do poziomu 3- i 4-ego.
Tu się z tobą nie zgodzę. Akurat wg mnie 3 sezon był słabszy od 2 i 4. Ale rzeczywiście w 5 i 6 przeciwnicy jacyś super nie byli - Travis był kompletnym świrem. A już Issac dobrze kombinuje, myśli, planuje. No i dobry aktor go gra. Zobaczymy jk to się rozwinie.
Mam tylko nadzieje, ze w nowym sezonie nic nie sknoca i ze bedzie niezly do konca:)
no ta, ale nie zapominajmy, że dexter wie, jak myślą tgo rodzaju świry, bo sam takim świrem jest to raz, dwa utrzymuje swoje świetne ciało w formie i ma konndycję:)))
Bo wziął go za szczawika złodziejaszka i chciał się z nim pobawić. nie wiedział z kim ma do czynienia.
Tak się na tym uśmiałem jak nigdy xD
Poziom utrzymany, jest nawet ciekawiej bym powiedział, niż w 4 sezonie
Jak ja moglam to przeoczyc??!!! A przeciez ogladalam... Hmmm... moze to kwestia łącza, bo ogladalam online...
W kazdym razie.. rewelacyjna scena! :D
I tak naprawdę, Dex po raz pierwszy naprawdę dał ujść swoim emocjom przy mordowaniu - pomijam całkowicie spontaniczne morderstwo po śmierci Rity.
1. Ten boss ukraińskiej mafii to niezły skur... W Dexterze nigdy nie brakowało zabójców, ale to byli zwykli psychole. Ten sprawia wrażenie wyrachowanego i zimnego ważniaka, mającego ludzkie życie za nic. Najpierw wypytał kolesia o rodzinę, a potem zmusił biedaka by strzelił sobie w łeb, patrząc na zdjęcia swoich dzieciaków...
Mam nadzieję że Dexter poświęci "szefowi" wyjątkowo dużo uwagi, gdy ten już trafi na jego stół ;].
2. Dex spalił szkiełka - no nareszcie! Ileż to razy miał przez nie kłopoty? Ile razy dostawał przez nie świra, bojąc się że wpadnie? Wiem że psychopatyczni zabójcy lubią te swoje trofea, ale ktoś tak inteligentny i ostrożny, nie powinien chyba narażać się w tak głupi sposób.
3. Deb zaczyna rozumieć, robi się ciekawie. Mi w sumie też ten sezon coś uświadomił. Dexter nie jest mrocznym superbohaterem który czyści świat ze złych ludzi i dociera tam gdzie wymiar sprawiedliwości zawiódł. Dexter jest zwykłym wykolejeńcem, potworem, psychopatą. Zabija ludzi bo lubi, bo musi, bo sprawia mu to przyjemność. To że akurat wykańcza tych złych, jest zasługą tylko i wyłącznie Harrego. Dexter wcale nie jest dobry, nie jest pozytywnym bohaterem - kodeks go takim czyni... Gdyby nie Harry, Dex byłby zapewne zwykłym świrem jak jego brat.
4. Ktoś tam słusznie zauważył, że scenarzyści nie mają pomysłu na dzieciaka. Widać było że rodzina mu ciąży (w taki scenariuszowy sposób, bo krzyżowała wszystkie jego plany i zajmowała dużo czasu ekranowego ;p). Pozbyli się więc żony, starsze dzieci wysłali do dziadków, został tylko mały. Z początku sporo kręciło się wokół relacji Dexa z synem, teraz widać że dzieciak bardzo w scenariuszu wadzi (pojawia się stosunkowo rzadko, nie ma żadnych wątków). Założę się że teraz scenarzyści żałują, że nie wysłali go na tamten świat razem z matką...
PS. Gdzie się podziała folia budowlana?!? ;d
Odcinek świetny, chociaż żałuje że Dexter nie spalił Speltzera na żywca, w końcu nikt nie usłyszałby jego krzyku.
Ale Dexa "zaspokaja się" tylko gdy sam zabija.
Gdyby pozwolił mu się spalić to nie miałby podniety, musi własnoręcznie odbierać życie:)
Gdyby go spalił na żywca, to jest jednak sam by nacisnął ten guzik :P Ale wiem o co Ci chodzi. W ogóle to wydaje mi się, że Boss zginie w następnym odcinku i przez resztę odcinków Dex będzie ścigał blondi.
o tak, lubi :)
ale, wiesz ten ksiażkowy pewnie spaliłby go żywcem, trochę bardziej pokręcony od serialowego jest xd
ha, nie tylko ja mam sadystyczne skłonności, ktoś jeszcze miał na to nadzieję... :)))
Ja też miałam, byłam pewna, że to zrobi. Kiedy jednak okazał się łaskawy, znalazłam jednak powody, dla których tak się zachował. I tak jest taniec "F**k" był najlepszy! :D
no - toż to oczywista oczywistość, że 1) musi popłynąć krew, 2) F**K było po prostu genialne XD
Codziennie to sobie puszczam. Czegoś takiego po Dexie się nie spodziewałam, widać, że nerwy mu puszczają, kiedy może stracić Debrę. Nawet kiedy zgubił ciało po tym wypadku nie chodził aż tak wkurzony, tylko Quinnowi się dostało. :P
no, to fakt, Debra jestnajbardziej stabilnym punkem w jego życiu, strach się bać co by było, gdyby jakiś popapraniec ją zabił
możliwe, że w 8 sezonie do tego dojdzie i Dexterowi odbije zupełnie
A ja nie chciałem aby spalił go żywcem, to zbyt okrutne. Nigdy bym tak z nikim nie postąpił.
Czemu miał cierpieć chwilę, skoro swoim ofiarą sprawiał ból przez dłuższy okres czasu?
Czyli uznajesz zasadę "oko za oko ...". Ja nie gdyż, nigdy sam bym nie chciał tak okrutnej śmierci, a gdybym kogoś tak potraktował to był bym kolejnym sadystą, a poza tym to mogło by się na mnie odbić w przyszłości(psychika).
Przecież to serial i nikt tak naprawdę nie cierpi, wiadomo, że w życiu realnym nikomu tak źle nie życzymy.