Finał był dostatecznie emocjonujący i zaskakujący jak przystało na ten serial, ale czy końcowy motyw z drwalem faktycznie był potrzebny ?
Przyznam szczerze, że jestem trochę zniesmaczony i uważam, że zdecydowanie lepszy byłby finał w którym dalsze losy Dextera pozostają nieznane jak wskazywały na to ukazane pod koniec poszlaki.
Pozostawienie takiej tajemniczej atmosfery byłoby zakończeniem na wysokim poziomie a ostatnie sceny wszystko popsuły...
właśnie nie, bo tak byś myślał, że Dexter umarł i koniec, a nie o to tu chodziło :)
Poza tym czy do Dextera naprawdę pasuje ładne, "okrągłe" zakończenie, jakim byłaby śmierć głównego bohatera?
"Śmierć" Dextera , cholerny banał , brak pomysłu na finał . Ale chyba nie mozna było inaczej by morderca żył w szczęśliwej rodzinie, kobieta dziecko itp. Bohater do którego czujemy pozytywne emocje to nadal" zły" morderca którego karą jest banicja w samotności.
Myślę, że jedni rzeczywiście myśleliby, że Dexter zginął (byliby to Ci którzy właśnie tak wyobrażali sobie finał) a inni mieliby całkiem odmienne teorie bo sytuacja nie była jednoznaczna (nie odnaleziono ciała).
Właśnie chodzi o to, żeby pozostawić pole do spekulacji na temat dalszych losów Dextera bo takie zakończenie umożliwiałoby rozbudowanie finału o indywidualne spekulacje.
No nie mogę Ci nie przyznać racji...
Może europejski finał będzie pozbawiony motywu końcowego ?
W końcu historia zna takie przypadki (np film "Zejście" ma różne zakończenia o ile pamiętam...) :)
Wątpliwe, finał jest jaki jest i należy się pogodzić. Ostatnie sezony nie trzymały poziomu tego co było na początku (pierwsze sezony to moim zdaniem mistrzostwo) zakończenie przeciętne, ale ja ogólnie będę wspominał ten serial bardzo pozytywnie, wprowadził nową jakość, zobaczymy czym zostanie zastąpiony za rok :).
Ważnym wydaje się również zauważyć, to jak została skonstruowana ostatnia scena. Nie ma w niej muzyki żeby widz skupił się wyłącznie na głównej postaci. Mimika Dextera chyba ma tutaj duże znaczenie. W książce opisano by jego myśli, pozę ciała itp, a tutaj trzeba wszystko "wyczytać" samemu. Najpierw spogląda on w okno jakby tęsknie myśląc nad tym, co utracił, a później patrzy na wprost zamyka oczy, a kiedy je otwiera nie ma w nich już smutku... jedynie taki błysk jaki miał zawsze kiedy kogoś mordował. Skoro stracił już wszystko i wszystkich jedyne, co mu pozostało, to żądza krwi i mroczny pasażer za towarzysza.
Cały sezon był tragiczny, zakończenie jest efektem wydarzeń tej katastrofy, więc z definicji musi byś słabe, a w praktyce jest gorsze niż słabe, po prostu zero emocji, kompletnie mi nie zależało po takim sezonie co się wydarzy, liczyłem na cud, ale jak sam dexter określił "nigdy nie byłem świadkiem cudu" i co tu dużo mówić, miał chłop rację.
Nie wiem, może inaczej podchodzę do tego tematu, ale dla mnie postępowanie Dextera na końcu jest nielogiczne. Czy zapewnienie ochrony Harrisonowi przed sobą samym, poprzez upozorowanie własnej śmierci i osierocenie jedynego własnego syna jest logiczne? Według mnie nie. Owszem, Harrison kochał Hannah, ale resztę swojego życia spędzi bez rodziców. Kłopoty, które Dexter sprowadził na swoich bliskich (głównie Ritę i Debrę) były spowodowane "działalnością" Dextera, czyli można wysnuć wniosek, że gdyby Dexter przestał mordować, to więcej nieszczęść na swoją rodzinę by nie sprowadził. A o tym, że potrafił się pohamować, wiemy z tego, że nie zabił Saxona w szpitalu, a swoje dzieło dokończył dopiero w wyniku zemsty za Deb. Tak więc uważam, że można było wymyślić inne zakończenie, nawet typu happy end, ale z łyżką dziegciu.
Btw. naprawdę nikt w szpitalu, ani na policji nie zainteresował się po huraganie, co się stało z ciałem Deb?!
Właściwie to nie z "ciałem" Deb tylko z Deb bo ta wciąż żyła będąc w szpitalu...
Może scenarzyści nie mieli pomysłu na rozbudowę tej kwestii i postanowili skupić całą uwagę na postaci Dextera.
Zauwaz , ze nie wszystko zostalo nam pokazane , bo skad mozemy wiedziec ,ze nikt sie nie zainteresowal zniknieciem ciala Deb ze szpitala ? Nie mozemy , nie pokazano i tyle. Reszta pozostaje do nam tylko do wysnucia wnioskow , jak moglo byc i jak to wszystko moglo wygladac..
Samo zas zakonczenie , jest najlepszym na jakie ta opowiesc zaslugiwala, Dex obwinial sie o to co stalo sie z Deb , (czy nawet wczesniej z Rita)
Ostatnia scena to pokazanie sprawiedliwosci jaka sam sobie w koncu wymierzyl, czy akurat tak bardzo na nia zaslugiwal?.. Sadze ,ze to kwestia ogolnego spojrzenia na calosc histori. Konkretyzujac, Dexter zostal sam, utwierdzil sie w przekonaniu ze tak musi byc ,on sam innego zakonczenia dla siebie nie widzial, szczegolnie po tym co mialo miejsce. Wazna kwestia jest to ,(jak opisuja niektorzy , Tchorzostwo)..,ze nie wybral smierci , nie wybral poddania sie , Wiedzial ,ze taka pokuta bedzie najlepsza , teraz pozostaje mu tylko odczuwac bol , ktory wiaze sie z tym ,ze zostawil syna oraz kobiete ktora kochal...
Doczekalismy sie zwieczenia , jednej z najlepszych opowiesci jakiej przyszlo nam spotkac!
Szanuję Twoje zdanie, co do "najlepszego zakończenia na jakie ta opowieść zasługiwała", ale ja po prostu widziałbym to inaczej rozegrane, inne zakończenie, ot taka moja opinia :)
Co do jego decyzji, to nie nazwałbym tego tchórzostwem, raczej egoizmem. Ja wiem, że czeka go cierpienie i ból, i że został bez bliskich, ale także bliscy zostali bez niego. Zostawił swojego jedynego syna, który będzie żył bez rodziców, a niczemu nie jest winien, dlatego, że ojciec postanowił zesłać się na wygnanie, bo takie rozwiązanie wydało mu się najlepsze. Ja natomiast sądzę, że gdyby Dexter przestał zabijać (co praktycznie mu się udało, bo nie zabił Saxona, więc mógł się pohamować) i wyjechałby razem z Hannah i Harrisonem, to żadne zło by już ich nie spotkało, bo jak wspomniałem wcześniej, całe zło jakie doświadczyli jego bliscy, pochodziło z tego, że Dexter był mordercą.