Witam i zapraszam do dyskusji . Odcinek naprawdę dobry , ale nie bd spoilerował . Ciekawe jak rozwiążą pewne wątki które są bardzo ciekawe
Słaby odcinek, wiele wątków naciąganych i niby rozwiązanie zagadki, którego wszyscy domyślali się, bądź byli pewni już z miesiąc wstecz. Scenarzyści muszą mieć widza za totalnego debila, jeśli liczą, że kogokolwiek zaskoczył fakt, Ze Galler nie istnieje. Żenujące dla mnie. Dobrze, że przynajmniej te wątki z geekiem i psycholog mogę ciekawego obrotu nabrać. Ale główny wątek uważam za nieudany, naprawdę ktoś oglądając wszystkie te sceny (nocne porwanie profesora i akcja z windą, sceny w kościele i generalnie każda inna z udziałem profesora) miał wątpliwości, że Galler istnieje? Przykre, wszystko zrobiło się jakieś takie mało poważne przez natłok absurdalnych bądź oczywistych scen.
A ja właśnie nie miałam zupełnie pojęcia, że Galler nie istnieje, więc jestem zaskoczona.
Czy gdzieś toczyłą się dyskusja na ten temat ? Z chęcią się dowiem co was naprowadziło do takiego (trafnego) wniosk ?
Wydaje mi się, że ta kobieta z zapowiedzi, którą Travis ścigał, to może być ta sama kobieta, którą wcześniej wypuścił.
Jeśli byś obejrzała wszystkie sceny z Travisem i Gellerem jeszcze raz pod kątem tego, że on jest alter-ego, to zobaczysz, że przy praktycznie każdej z nich widać to jak na dłoni, serio ;)
Przykładów jest całe mnóstwo i było to poruszane i wymieniane w niejednym wątku. M.in. fakt, że Gellera nikt inny poza Travisem nie widział, że mimo ujawnienia jego twarzy chodzi sobie niezauważony po mieście, że pojawia się i znika w jednej chwili, że nic nie robi sam, a tylko steruje tym co robi Travis - dzisiaj, to Travis go rzekomo zauważa podczas nocnej akcji z Dexterem, a mu od razu wierzy i bez żadnej weryfikacji wyskakują do budynku. Potem akcja z windą, Gellera ani śladu, samo nasuwa się, że to Travis wszystko zrobił, akcja z poprzedniego odcinka, kiedy Dexter wchodzi na piętro kościoła, a Galler znika w jednej chwili, że niby przez okno. W restauracji kelnerka rozmawia tylko z Travisem, tak jakby nie zauważała w ogóle siedzącego obok starszego człowieka i tak dalej, i tak dalej ;) Osobiście zazdroszczę Ci, że Cie to zaskoczyło, bo miałaś tę przyjemność, którą twórce serialu chcieli nam zaserwować. Niestety, zrobili to w tak nieumiejętny sposób, że większości tego pozbawiła.
Owszem zauważałam niektóre z tych rzeczy, ale sądziłam, że to z lekka irytujące niedociągnięcia. Właśnie poczytałam trochę w tym temacie i rzeczywiście wiele na to wskazywało. Też się cieszę, że nie zaglądałam na żadne fora, bo popsułabym sobie niespodziankę, aczkolwiek pozazdrościć spostrzegawczości wszystkim tym, którzy jako pierwsi to wyłapali.
Rzwalasz system swoimi tezami. kolejny wszechwiedzący się znalazł! Oczywiście Ty też od początku wiedziałeś i "widziałeś to jak na dłoni?" Nawet Buka power, który najbardziej optował za ta opcją i używał najbardziej racjonalnych wytłumaczeń był pewien na 99% ale nie na 100% a teraz co drugi post osoba, która od pierwszego odcinka była pewna, że Gellar to Travis. Nic, tylko pogratulować wszystkim! Jeszcze jedno: "Słaby odcinek", "wiele wątków naciąganych","główny wątek uważam za nieudany", "wszystko zrobiło się jakieś takie mało poważne przez natłok absurdalnych bądź oczywistych scen."
Powiedz skąd kurna po takich komentach od Cebie 10 dla "Dextera"??? Po tym co czytam, myślę, że powinieneś dać mu max 3.
Przede wszystkim, bez stresu kolego ;)
Ja przyznaje, na teorię alter-ego nie wpadłem sam, zobaczyłem czyjś wpis na ten temat bo bodajże 2 odcinku i od tego czasu sceny z Gallerem oglądałem pod tym kątem i każda wydawała mi się udowadniać tą tezę, dlatego wydawało mi się to jedyne możliwe i rozsądne rozwiązanie. Napisałem w jednym z poprzednich tematów, że obstawiam opcję nieistnienia Gallera za pewniak po tym co widzę, a jeśli nie to uderzę się w pierś i przyznam, że się myliłem. Do "wszechwiedzącego" mi bardzo daleko, a sposób wypowiedzi pewnie wynika z irytacji tym co widzę na ekranie, niestety. Jeśli ktoś to odebrał w taki sposób, to absolutnie daleko mi do takiego mniemania.
Dexter ma u mnie 10, bo uważam, że serie 1-4 są genialne i negatywne wpisy teraz nie zmieniają faktu, że jestem zagorzałym fanem serialu. Sezon 5 uważam, za dużo mniej udany, a 6, mimo, że lepszy to i tak jestem nim zawiedziony ze względu na czynniki ww.
Tak, uważam, że w porównaniu do pierwszych sezonów, serial zrobił się mało realny, mało poważny i naciągany. Wciąż powtarzane są te same motywy, a do tego teraz opasane są solidnymi lukami logicznymi. Co nie zmienia faktu, że jak tylko wrócę w następny poniedziałek ze szkoły to od razu ściągnę i obejrzę Dextera, a potem będę czekał ze zniecierpliwieniem na kolejną serię. I mimo, że teraz na 10 nie zasługuje, to ze względu na magię poprzednich serii oceny nie zmienię. Taka moja opinia.
Wiem, że nie ma sensu porównywać obecnego Dextera do pierwszych sezonów i że nie można od niego oczekiwać realizmu. Nie oczekuje. Ale są jakieś granice, moim zdaniem przekroczone tak w sezonie 5 jak i teraz. Pozdrawiam ;)
I to jest dla mnie merytoryczne i kompletne uzasadnienie swoich opinii, które mnie niemalże w pełni zadowala :) Ja również czytałem już wcześniej o tym głównym wątku i tak jak mówisz, również patrzyłem pod takim kątem, niemniej jednak nie byłem do tego przekonany i chyba wolałbym żeby Gellar był prawdziwym Gellarem.
Tutaj nasuwa mi się jeszcze jedna myśl: Skoro Travis miał te swoje zmiany osobowości, raz był zły, raz dobry, wypuścił dziewczynę bo się po prostu zlitował nad nią i to było w nim widać, więc Pytanie: Czy teraz Travis już do końca będzie tylko zły?? Jak to się ma do jego rozdwojenia jaźni? Czy może to od początku był zły Travis? Nie wiem, to mnie tylko jeszcze nurtuje, kiedy w jego dyńce włączał mu się ten przycick "Gellar". Bo przecież jeżli sam sobie popisał ściany w hotelu to nie byłby taki zdziwiony, więc to rozdwojenie musi być... A teraz już do końca musi grać tylko tego złego Travisa...
Ja jeszcze dodam, że przy okazji jako kolejny argument mojego zdecydowania co do teorii alter-ego, że niedawno oglądałem film z dokładnie takim samym motywem, gdzie wszystko zostało świetnie ukazane i wyjaśnione oraz przebiegało w ten sam sposób. (Tytułu nie podam, żeby nie spojlerować, bo może ktoś jeszcze nie widział, a zobaczy, a to by zupełnie popsuło cały film ;)) Argument może mało rzeczowy, ale motyw zapadł mi w głowie i wszystko wyglądało od początku podobnie.
I również w związku z ów filmem, wydaje mi się, że jest tak (to już zresztą ktoś wcześniej opisał krótko), że Travis jako taki jest święcie przekonany, że Galler istnieje, że to on robi te wszystkie złe rzeczy i generalnie widzi świat dokładnie tak, jak widział go dotąd widz. Tymczasem, kiedy widzi Gallera/zamienia się w niego czy jakkolwiek inaczej to nazwać - wpada w swoje alter-ego i wiernego sługę "boskiego planu" nie łapie już kontaktu z rzeczywistością, zaczyna robić wszystko nieświadomie, czyli zabijać, w tym również swoją siostrę, a potem wmawia sobie, że to Galler. I np. w nocy zabił tego profesora i wymazał ściany czy też w przypadku anioła w szklarni - zasnął z tą dziewczyną, obudził się w nocy, przywiązał ją, wrócił spać i wstał rano zdziwiony, że jest przywiązana. Przy zabiciu siostry wymyślił sobie, że Galler go ogłuszył łopatą. No i tak cały czas. A pytasz kiedy włącza mu się przycisk? No wychodzi na to, że w dowolnej chwili kiedy wróci myślami do czegokolwiek związanego z planem.
Z tego co widać na promo i na co wskazuje logiczne myślenie, teraz Travis pozostanie ze swoim Mrocznym Pasażerem na dobre. I w sumie ciężko wytłumaczyć konkretnie dlaczego, ale może po prostu przez to, że nie będzie już przy nim Dextera oraz siostry.
Wydaje mi się, że Travis raczej dalej będzie "rozdwojony". Promo kolejnego odcinka zawiera scenę z Gellarem, a z nim porozumiewa się jedynie ten niby-niewinny Travis, bo ta zła część jego osobowości jest świadoma zabicia profesora i raczej nie ma omamów z nim związanych. Chociaż z drugiej strony serial zapuścił się już w takie tereny, że teraz trudno cokolwiek wywnioskować metodą logicznej dedukcji.
Reasumując - wpadłeś na to rozwiązanie po przeczytaniu go na forum, do niczego samemu nie dochodząc. Prawdopodobnie gdybyś go nie przeczytał nigdy byś na to nie wpadł bo nie wpatrywałbyś się w każdy szczegół pod tym kątem. Bez obrazy, ale po takiej sugestii jak przeczytanie na forum gotowego rozwiązania upośledzona małpa doszłaby do takich samych wniosków co ty.
I na koniec najlepsze - mimo tego teraz wozisz się jak mastah, że tylko idiota nie wpadłby na to. Żenująca dziecinada.
Nie było do końca, tak, że "gotową sugestię przeczytałem wprost na forum." Myślę, że nie ma co tłumaczyć, a też do niczego to raczej nie prowadzi.
Właśnie rzecz w tym, że uważam, że sceny zmontowane są w tak oczywisty sposób, że niestety, ale bym wpadł. I w tym cały szkopuł. Na to "rozwiązanie" sprawy wpadło w między czasie bardzo dużo osób.
"po takiej sugestii jak przeczytanie na forum gotowego rozwiązania upośledzona małpa doszłaby do takich samych wniosków co ty." A właśnie z drugiej strony również, niektórzy znając ów teorię nie uważali jej za realną, dlatego nie jest to tak oczywiste jak opisałeś i dlatego w jakiś sposób nazwijmy to "broniłem" jej i wchodziłem w polemikę z osobami argumentującymi fakt, że Galler istnieje.
Jeśli ktoś poczuł się urażony, tym co napisałem, to przepraszam, niemniej nie chodziło o fakt nie zauważenia teorii alter-ego, ale o to, że znając ją ktoś nie zauważał podanych na tacy potwierdzeń. Mniej ciśnienia kolego i jeszcze raz sory za rzeczywiście, może zbyt impulsywny sposób wypowiedzi w pewnym momencie ;)
Czytając to wszystko cieszę się bardzo, że nie wchodziłem wcześniej w dyskusję. Kiedy załapałem dzisiaj, że Travis jest schizofrenikiem, podskoczyłem w krześle. Jestem pod wrażeniem tych, którzy na to wpadli, ale z tego co widziałem, to była po prostu jedna luźna sugestia polegająca na lustrzanym odbiciu koncepcji Dextera i jego ojca. Nic dziwnego, że komuś taka wizja mogła się spodobać. Dopiero później reszta to podłapała przyglądając się uważnie. Ja o tym w ogóle nie pomyślałem, bo dotąd forma serialu ukazywała wyłącznie wizje Dextera. W zasadzie to pierwszy sezon, gdzie widzimy cudzą perspektywę. Wcześniej były tylko pojedyncze sceny z Czwórkowym.
Jak widać wpaść każdy może na co innego. Ja na przykład w ogóle nie byłem zaskoczony ręką w kolekcji, podejrzewałem to od jakiegoś czasu, a teraz kiedy pojawiła się scena z aukcją w powtórce poprzednich odcinków, nabrałem pewności - wątek się urwał, więc musiało paść na kogoś w pobliżu - a że taki z niego haker (typowa umiejętność u game designerów, lol) i nie umiał wytropić ręki? Bez jaj ;p.
wg mnie 3/4 ludzi wpadło na to czytając post 1 może 2 osób dotyczących teorii alter-ego i później poszła fama jakie to płytkie i łatwe do odczytania... gdyby osoby oglądające serial nie czytały postów tak jak ja, nie skupiały się na teorii którą wysnuł ktoś inteligentny wcześniej, nie pisały o tym i nie nakręcały innych widzów to tak naprawdę wielu z wypowiadających, narzekających nie doszło by do tego co reżyser chciał ukryć i czym zaskoczyć a temat nie stałby się tak popularny, co za tym idzie, wątek nie byłby dla wielu oklepany i łatwy do przewidzenia... takie jest moje zdanie, mi zaczęło świtać coś takiego w trakcie 9 odcinka, ale i tak nie byłem pewny do końca czy mam racje, cieszę się z niewiedzy i pozdrawiam wszystkich ;)
Podpisuję się pod tym postem rękami i nogami :) U mnie było niemalże tak samo! Zgadza się, gdy już sie przeczytało o takiej tezie można było ją dopuszczać i oglądać poszczególne sceny pod tym kątem, jednak nigdy nie było tej pewności w 100%, przynajmniej u mnie, bo jakies 3/4 ludzi wiedziało o tym, mniejsza o to... Ja do ostatniego odcinka miałem wątpliwości, i tak jak pisałem ostatnio z buka_power - ob obstawiał, teorie alter-ego, ale gdyby było odwrotnie to na pewno byłby zaskoczony, ja chciałem wierzyć, że Gellar jest prawdziwy dlatego moje zaskoczenie było spore i na pewno nie będę narzekał, bo napięcie i niepewność trzymały mnie praktycznie do 9 odcinka! Również pozdrawiam! :)
Widac malo uwaznie serial ogladasz, albo nie lubisz uzywac szarych komorek. Ja nie mowie, ze od pierwszego odcinka bylem pewien, ze Gellar na 100% nie istnieje. Ale juz kolo 3 odcinka naprawde szlo sie tego domyslic! Lubie analizowac kazdy odcinek Dexa bo uwielbiam ten serial. Zreszta ten motyw moglby zaskoczyc wiekszosc ludzi, gdyby nie to ze dosc czesto juz podobne rozwiazania byly stosowane w innych filmach! Takze nie szczekajcie (mowie do MlaQ i siwy19_88) na kazdego kto domyslil sie takiego obrotu spraw wczesniej niz wy!
Pies szczeka ;) ja tu nikogo nie pojeżdżam, jeśli oglądałeś Prestiż to wiesz jakie rzeczy miały miejsce i moje szare komórki w tym filmie zadziałały już w jednej z początkowych scen, obejrzałem go raz i mimo wyczucia byłem nim zachwycony, nie musimy się obrażać;) nie mam intencji żeby komuś dogryźć a Ty Snail nie musisz się napinać i dodawać prowokacyjne posty, bo nie o to chodzi, a taka prawda że większość ludzi przez przeczytanie fora po początkowych odcinkach tak postąpiła i wzięła się za krytykę filmu, który dla mnie również jest bardzo dobry, napisałem to ogólnikowo, jeśli w Twoim przypadku tak nie było to ok, chwała Ci za to, nie musisz nikomu ubliżać ;)
A co bylo prowokacyjnego w moim poscie? Poprostu wyrazilem swoja opinie, tak jak i ty to zrobiles. Naprawde nie bylo w tym zadnej napinki a juz napewno nie chcialem Cie urazic (za stary na to jestem:) ale jesli mimo wszystko Cie obrazilem to przepraszam).
W moim poscie bardziej chodzilo o to, ze nie kazdy lubi ogladac filmy/seriale zwracajac uwage na kazdy szczegol - poprostu traktuja to jako dobra rozrywke i nic wiecej. Sam wiekszosc filmow tak traktuje. Ale nie Dextera - zakochalem sie w tym serialu juz po pierwszym sezonie i kazdy kolejny odcinek ogladam conajmniej dwa razy. Dlatego stosunkowo latwo i szybko zaswitala mi mysl, ze Gellar nie istnieje (choc oczywiscie nie twierdze, ze bylem tego pewien na 100% od samego poczatku). Tym bardziej, ze scenarzysci nie wysylili sie zbytnio zeby to ukryc. Takie jest moje odczucie. Natomiast jesli ktos oglada serial tylko i wylacznie dla rozrywki, nie analizujac go na kazdym kroku to rzeczywiscie moglby sie nie zorientowac w calej sytuacji. I nie uwazam, ze ktos taki jest mniej inteligentny czy spostrzgawczy.
Zgadzam sie, ze sporo osob "wpadlo" na rozwiazanie tego watku czytajac forum, ale nie mozna wszystkich wrzucac do jednego worka i ublizac kazdemu kto twierdzi, ze spodziewal sie takiego obrotu spraw dosc szybko. Mnie np. jeden z forumowiczow kasliwie zapytal po co ogladalem dalej serial skoro kolo 2-3 odcinka wiedzialem, ze Gellar nie istnieje! Zenada.
Pozdrawiam
kilka zwrotów było prowokacyjnych troszeczkę " nie lubicie używać szarych komórek" np, ale ok, nie ma problemu ;) ja mam zasadę że najpierw oglądam cały serial, ewentualnie sezon i potem się bawię w szczegółowe oglądanie jeżeli jakiś do mnie trafi, tak jak Dexter, po prostu nie chce sobie psuć zabawy analizami jednego odcinka oglądając go kilka razy, bo ucieka efekt zaskoczenia, na szczegóły zwracam uwagę później gdy obejrzę całość, wtedy oglądam sobie odcinki, żeby ewentualnie zrozumieć pewne kwestie które były niejasne bądź dopatruje się rzeczy które umknęły oglądając wszystko po raz pierwszy, ale każdy ma własne metody i podejście do tego, kwestia gustu i już ;)
Moze rzeczywiscie ciut przesadzilem z tymi szarymi komorkami:) W kazdym razie naprawde nie chcialem nikogo urazic bo nie na tym dyskusja polega.
Tak z innej beczki to mam nadzieje, ze scenarzyci nas jeszcze czyms zaskocza w tym sezonie i ze watki z Louisem, pania psycholog i kapitanem zostana jakos fajnie rozwiniete.
chciałem dodać, iż sezon był kręcony wcześniej niż jest emitowany w telewizji, po prostu scenarzyści liczyli na zaskoczenie ale im się nie udało bo niektórzy podejrzewali to po pierwszych 3-4 odcinkach :) gdyby dobrze im to wyszło, wszyscy bylibyśmy tu zaskoczeni
Jak zawsze świetny odcinek. W ogóle ta seria jest boska i bardzo wciągająca ;D. No i jeszcze końcówka. Czytałam teorie, że profesor Gellar tak na prawdę nie żyje i za wszystko odpowiedzialny jest Travis, ale nie wiedziałam co o tym sądzić, a jednak to prawda ;).
Trochę szkoda, że z postaci Dextera, który był sprytny i posiada ponadprzeciętną inteligencję, robią ostatnio kompletnego półgłówka i przygłupa...
Zgadzam się, to również strasznie ujmuje serialowi. Podważanie autorytetu Dextera, który miał być zawsze dwa kroki przed innymi, bystry i sprytny, a tym czasem zachowuje się jak dziecko we mgle i niepoważnie. A jeśli wykazuje się jakaś bystrością, to tylko w absurdalny sposób typu zauważanie kropli krwi z odległości 10 metrów.
Moze chca pokazac, ze Dexter to tylko czlowiek i tez popelnia bledy....:) Choc zgadzam sie z wami. W niektorych sytuacjach jest mega inteligentny i spostrzegawczy, a czasem daje sie latwo w ciula zrobic!
Bo Dex to nie ta sama osoba co na początku serii ;) Kiedyś w jego życiu nie było miejsca na uczucia, dlatego łatwiej wychodziły mu zimne kalkulacje. Teraz zamiast skupić się na akcji siedzi i rozmyśla o Harrisonie. Nie jest już mordercą bez serca, tylko tatusiem. Stąd jego problemy. To przecież powód dla którego nie trzymał się kodeksu, mimo iż "Harry" cały czas go ostrzegał.
Tylko, ze niektore rzeczy przychodza mu latwiej niz kiedys np. sposob w jaki znalazl "zebowa wrozke" - mistrzostwo swiata w dedukcji. A tu nagle zaczyna szukac profesorka w piwnicy, do ktorej wejscie zastawione jest ciezkim stolem! Fakt slyszal jakies dziwne odglosy z piwnicy ale powinien byl wiedziec, ze wchodzac tam staje sie latwym celem!
Wydaje mi się, że wcale nie szukał tam profesora, tylko poczuł że tam znajdzie jakieś elementy zagadki. I cóż, nie mylił się :)
Jak zobaczyłem rączkę w mieszkaniu Louisa to od razu pojawił mi się w głowie taka głupia wizja... Koniec końców Dexter w finałowym odcinku ściąga Travisa i bierze z niego kropelkę krwi, po czym wraca do mieszkania, udaje się do klimatyzacji, a tam... dupa, Louis zakosił szkło, bo przy okazji pukania siostry Batisty zdążył obeznać się z jego mieszkaniem i laptopem, przez co poznał sekret Dextera. :D Louis się wyraźnie interesuje Dexterem, możliwe że właśnie przez to, że jakimś sposobem wygooglował (a raczej "wyeliotował" :D) informację o tym, że jest on bratem Briana Mosera. ;) Pytanie jakby się ta sytuacja rozwinęła dalej... Louis jako naśladowca? A może narysowałby o Dexterze komiks? :D
Wątek Louisa może być bardzo ciekawy, aczkolwiek miałam nadzieję, że pod jego postacią nie kryje się żaden haczyk ... a jednak.
Większość z was twierdzi, że gellar nie istnieje i po obejrzeniu ostatniego odcinka trudno nie przyznać temu racji. Dodatkowo dex po otwarciu chłodni sam mówi do siebie, że gellar nie żyje już długi czas. Ale niech mi ktoś wytłumaczy, bo nie kumam: jakim cudem kiedy dex z travisem czekali w samochodzie przed uniwersytetem aż się pojawi, obaj go widzieli?????? a może tylko travis go widział i powiedział, że gellar idzie a dex go tylko posłuchał sam go nie dostrzegając??
A być może Travis zabija w porozumieniu z Louisem?? To też jest możliwe, bo twórcy serialu juz wielokrotnie udowadniali swoją kreatywność
Tylko mignął, a kiedy Travis powiedział, że Gellar idzie to Dex się zbytnio nie zastanawiał, tylko od razu wysiadł z samochodu. Na początku też pomyślałam, że żyje.
Przecież wyraźnie jest pokazane, zę w momencie w którym Gellar pojawia się na dziedzińcu Dexter przeciąga się i ziewając zamyka oczy. Gellar od razu znika z pola widzenia wchodząc za fontannę, dlatego Dex nie mógł go widzieć.
Według mnie Louis może być powiązany z zabójstwami.
- Obaj są w podobnym wieku, możliwe że znają się ze studiów (choć wiadomo, ze ich kierunki się różnią)
- Louis albo jest wybitnie inteligenty albo może od wewnątrz wprowadzać policje w błąd
- Sprawia wrażenia typowego nerda (podobnie jak Dexter) ale moim zdaniem doskonale się maskuje
- Zobaczyliśmy, że interesuje się sprawą ITK (podobnie jak poprzednia stażystka) - ręka w jego domu. Widać ze może wiedzieć coś więcej o Dexterze.
- Gellar zamrożony w chłodni + podobna technika zabicia profesora Casey'a - upuszczenie krwi - odcięcie ręki.
- wysyłanie sygnałów - wiadomości - podobnych do tych ITK.
- Louis jest blisko z siostrą Batisty/ ITK - Debra
Może te argumenty nie są do końca przekonujące ale wyraźnie widać, ze mamy tutaj powiązanie Louisa ze sprawą ITK a co za tym idzie Louis może wiedzieć coś więcej o Dexie.
Louis jest zdecydowanie istotna postacią, ale nie ma nic wspólnego z zabóstwami tego sezonu.
Jak już pisąłam wyżej jest podwalina do kolejnego sezonu, w którym to może okazać się kolejnym seryjnym zabójcą, albo odrywcą i fanem "pracy" Dextera. Możliwe, że jedno i drugie.
Nie wzbudza mojej watpliwości, że jest kimś istotnym i jego wątek zostanie rozwinety.
W pewnym sensie myślę, że to o niego chodziło od poczatku. Po co w innym wypadku zostałaby wprowadzona np. asystentka Masuki. Widzę w tym, jak i w rozmowch Debry z psychologiem - cudowny wstep do kolejnego sezonu...
Tym razem będzie to godny intelektualnie przeciwnik Dextera!!!!
Ej może naciągane ale mam taką myśl: a co jak stona "Elliot" którą wskazał Louis jest w rzeczywistości programem stworzonym przez niego w celu śledzenia spraw które wyszukuje Dexter w necie?
Mocno naciągane czy możliwe, ja sądzicie?
o kurde stary ostro pojechałeś. To mam dla Ciebie taką również wersje że dex jest travisem i rowniez kolejnym morderca chlodniarzem. Kontynuuje misje swojego brata, którego tożsamośc zaczyna dominowac w dexterze co doskonale bylo widac w nebrasce:) hehe Pozdrawiam
Wszyscy skupiają się głownie na Travisie i Zabójcy Dnia Sądu, a mnie najbardziej zaciekawił wątek Debry i pani psycholog. Wydaje mi się, że pani doktor połączy fakty i zacznie się domyślać, kim naprawdę jest Dexter. Ciekawe czy skończy jak ten zbyt dociekliwy policjant z pierwszych części, którego Dexter zabił : P
Wielka tajemnica Travisa i Gellara rozwikłana, wow. Szkoda, że praktycznie przy drugim, trzecim kontakcie z tymi postaciami można było wpaść na rozwiązanie. Ale mam satysfakcję mimo wszystko.
Louis... Nie macie wrażenia, że to taki mały Dexter? Cichy technik-dziwak, ale jednak posiadający duże umiejętności w swojej dziedzinie? Oby go nie zgasili w jednym odcinku.
Gellar nie mógł być martwy od samego początku, bo ta dziewczyna, która miała zginąć, a którą Travis wypuścił zeznawała, że było ich dwóch. To tak gwoli ścisłości.
Osobiście uważam wątek za przekombinowany, zbyt absurdalny jak dla mnie.
Ktoś już wcześniej wyjaśnił, że Holly słyszała tylko, jak jeden z mężczyzn zwraca się do kogoś profesorze i że przez to założyła, że było ich dwóch, moim zdaniem to całkiem sprytnie rozpracowane.
Ale nudy, o matko. Michalmov1, popełniasz ten sam błąd, co wiele innych widzów - ta dziewczyna nigdzie nie powiedziała, że było ich dwóch, tylko że słyszała, jak ktoś mówił do potencjalnego kogoś "profesorze". Odcinek beznadziejnie nudny, Gellar już od dawna mnie irytował, był żenujący w tym swoim sweterku, a teraz zamiast epickiego zwrotu akcji była reakcja w stylu "no wreszcie" ;p Podobają mi się natomiast rozmowy Debry (ładnie jej w związanych włosach ;p) z terapeutką, moim zdaniem zarysowany został tok myślenia tej lekarki, który w jakimś stopniu może doprowadzić do odkrycia prawdy o Dexterze.
Edit: ktoś zwrócił uwagę na słuszną rzecz, zanikają postaci drugoplanowe, a to była duża siła tego serialu.
No przyznam że niestety czytałem wszelkie wątki dot. Gellara lecz wierzyłem że się mylicie. Serial nieco stracił w moich oczach przez to ale nie dało się inaczej tego wykombinować by było oryginalnie. Zobaczymy co Travis pokaże kiedy mu się Gellar włączył permanentnie. Osobiście jedno w ostatnich odcinkach mi się niezbyt podobało. Mianowicie, robienie z Dextera takiego tępaka, który nie wie o niektórych rzeczach typu Gellar... Zirytowało mnie to, zawsze to Dex był zdecydowany i był kilka kroków przed przeciwnikami.
Louis mnie zaskoczył tą rączką, może ma jakieś powiązanie z blondyną? Coś czuje że może trochę napsuć krwi Dexterowi w ostatnich odcinkach.
Travis zachwycał się profesorem, i na każdym kroku podkreślał Dexterowi, jaki to o sprytny, przebiegły itp. Nabrać mógł więc swoistego szacunku do nieuchwytnego Gellara. No i nie widział on poprzednich odcinków, nie czytał for żadnych... nie miał podstaw więc żadnych, by podejrzewać, że skoro wszyscy go ignorują, to profesor musi być tylko Travisową imaginacją .
Dexter nadal jest sprytny, ale to tylko człowiek, nic więc dziwnego, że popełnia błędy.
Gdybym nie przeczytała na filmwebie Waszych spostrzeżeń na temat Gellera to bym się nie domyśliła, że jest tylko w głowie Travisa. Cóż może jestem mało domyślna (albo byłam zachwycona, że "Adama" jest mordercą i nie zwracałam uwago na znaki :P). Tym samym, zepsułam sobie niespodziankę. :P Intryguje mnie stażysta Masuki - nie pamiętam imienia. Mam nadzieję, że nie spieprzą tego wątku.
Właściwie ten odcinek jeśli chodzi o napięcie to słaby, ale ilość pojawiających się wątków i możliwości rodzi nadzieję na przyszłe sezony.
Deb mówi psycholożce o tym, że Dex był bratem ICK? Luis okazuje się mieć ten "zaginiony" dowód? Ten odcinek jak i poprzednie to subtelne, bardzo ostrożne kierowanie się twórców do "ostatecznego rozwiązania". Jakby zostawiali sobie furtki lekko otwarte, które w razie czego można szybko zamknąć jak i otworzyć na oścież.
Teoria o tym, że Eliot to pułapka na Dextera bardzo dobra.
A wracając do sprawy Gellara to gdybym nie czytałam forum bardzo wątpliwe, abym uznała, że Profesor to alter ego Travisa. wiadomo wiele rzeczy na to wskazywało, ale zaczęłam je analizować dopiero po lekturze forum.
Na jakiej podstawie psycholog miałaby przypuszczać, że Dexter jest psychopatą? Dla mnie to mocno naciągana teza.
Jedyna rzecz, która mnie denerwuje w tym serialu to kompletna naiwność i tępota współpracowników Dextera. Z resztą nowy detektyw to dobrze podsumował pytaniem do dexa: "Jak możesz pracować z takimi amatorami? "
Na takiej, że bardzo wielu seryjnych morderców ma specjalny gen, który jest odpowiedzialny za poziom agresji danej osoby. Oczywiście nie znaczy to, że każdy, kto go ma, zostaje mordercą, jednakże szanse są dużo dużo większe i sądzę, że psychiatra policyjny zdaje sobie z tego sprawę. Tak samo jak tego, iż jest możliwe, że rodzeństwa mają podobne cechy. Poza tym, pani doktor zwróciła uwagę, że to z Dexterem ojciec Debry spędzał więcej czasu, a nie ze swoją rodzoną córką i uznała to za interesujące. Do tego Debra opisuje Dextera jako zamkniętego w sobie, nie lubiącego rozmawiać o życiu prywatnym samotnika. Nie pamiętam czy doszli do tego, że Dex był świadkiem śmierci swojej matki, ale jeśli dodać jeszcze to... Nawet ja zaczęłabym mieć podejrzenia : P