Witam i zapraszam do dyskusji . Odcinek naprawdę dobry , ale nie bd spoilerował . Ciekawe jak rozwiążą pewne wątki które są bardzo ciekawe
"Na takiej, że bardzo wielu seryjnych morderców ma specjalny gen, który jest odpowiedzialny za poziom agresji danej osoby. Oczywiście nie znaczy to, że każdy, kto go ma, zostaje mordercą, jednakże szanse są dużo dużo większe i sądzę, że psychiatra policyjny zdaje sobie z tego sprawę."
Widzę, że jesteś mądrzejsza od rzeszy naukowców, którzy nie są wstanie do końca stwierdzić dlaczego seryjni mordercy zabijają. Ja bym obstawiał na zaburzenie seksualne(zabijanie wywołuje podniecenie) + socjopatia/psychopatia + różne patologiczne sytuacje życiowe...
Z resztą, z tego co pamiętam Dexter i jego brat byli normalnymi dziećmi... To siedzenie w konterze, przy zwłokach swojej matki ich "odmieniło".
"Poza tym, pani doktor zwróciła uwagę, że to z Dexterem ojciec Debry spędzał więcej czasu, a nie ze swoją rodzoną córką i uznała to za interesujące."
To akurat nie jest żaden dowód.
"Do tego Debra opisuje Dextera jako zamkniętego w sobie, nie lubiącego rozmawiać o życiu prywatnym samotnika."
To też żaden dowód. Jest wielu ludzi, którzy są zamknięci w sobie i jakoś nie zostają mordercami...
"Nawet ja zaczęłabym mieć podejrzenia : P"
Może dlatego lepiej nie pakuj się w psychologię ;)
Właśnie dlatego nadmieniłam, że połączenie tych wszystkich faktów może ją zaprowadzić do jakichś wniosków. Oczywiście, że nie każdy zamknięty w sobie człowiek jest mordercą. I oczywiście, że Dextera i jego brata odmieniła tak tragiczna śmierć matki i fakt, że byli jej świadkami. Nigdy temu nie przeczyłam. A jeśli chodzi o tak zwany "gen mordercy" to z tego co wiem, jeśli osoba posiadająca go doświadczyła jakichś traumatycznych przeżyć, może mieć jeszcze większą skłonność do przemocy. Jest to jedna z wielu teorii, po prostu o niej wspomniałam, bo odnoszę wrażenie, że pani doktor coś wywęszy w tym wszystkim i tyle. Nie musisz się ze mną zgadzać, ile ludzi, tyle opinii.
Poziom poszedł mocno w dół. Wątek z Kapitanem Matthews jakoś mi nie pasuje, jakoś to przekombinowane już nie wspominając o powstałym teamie Matthews i LaGuerta ;P (te postacie pasują do siebie jak garbaty do ściany, a teraz razem jak kuchenka z gazem będą knuć niecne plany przeciw Debrze)
Co do Travisa to już wszystko wiemy, dziwi tylko fakt że Dexter jakoś tego nie załapał i nie połączył pewnych faktów np. odcięta ręka i Travis z siekierką strażacką, z drugiej strony morderstwo profesorka ateisty i przygotowanie niespodzianki w tak krótkim czasie no to jest naprawdę pomysł jak po dopalaczach albo scenarzyści jadą na rocket fuelu bo nie ma lipy ja po raz kolejny wymiękłem :P
Odcinek trochę gorszy od poprzedniego, ale sezon naprawdę trzyma wysoki poziom. Dobrze, że już wyszła prawda o Travisie dzięki czemu akcja nabierze teraz tempa. Zostały już tylko 3 odcinki na pewni będzie się działo. Oby w tym roku bardziej postarali się z finałem. Podobały mi się wątki poboczne. Świetny pomysł z terapią Deb i bardzo ciekawie rozwijający się wątek Louisa, który jest chyba największą niewiadomą sezonu. Zabawny wątek z Quinnem. Ciężki ma sezon. Czy tylko mi się wydaje, że koleś zginie w tym sezonie? A jak nie on to mam nadzieję, że ktoś inny. Coś takiego przydałoby się serialowi.
PS: O jakim krótkim czasie mówisz? Travis miał na to całą noc.
pelno dziur i absurdow w scenariuszu. dodac do tego ZASKAKUJACE zakonczenie i mamy ocene odcinka-3/10
i oni chca jeszcze robic 2 sezony? aha
O Boże, jeszcze tylko trzy odcinki?? Właśnie mnie w tym uświadomiłeś i jestem w szoku, nie wiem, na co czekają scenarzyści, chyba gdzieś piją z Quinnem zamiast pracować. A wiadomo, kiedy będzie 7 sezon? Na wiosnę,czy za rok?
pffff.... no to jednak stwierdzam, że jestem rozczarowana sezonem już teraz, gdyby miał jeszcze z 10 odcinków, to bym zrozumiała tę ślamazarną akcję. A zwyczajów w odstępach między sezonami nie znałam, bo obejrzałam wszystkie pięć w wakacje :)
Motyw alter ego, był łatwy do przewidzenia, końcówka niczym mnie nie zaskoczyła. Jak wiemy Louis Green ma dużego bzika na punkcie brata Dextera, Briana, być może pomaga Travisowi o czym świadczy ta ręka z materiału dowodowego dotyczącego zabójcy z chłodni i motyw ze spuszczeniem krwi tego ateisty.
Troche to wszystko pogmatfane skad wzieli się te napisy w motelu skoro to Travis niby zabił profesorka ?
O Jezu, znowu. A jak niby profesorek związał i zakneblował kelnereczkę skoro nie żyje? Gellar jest alternatywną osobowością Tavisa, czasem przejmuje nad nim pełną kontrolę bez wiedzy Travisa. Napisy są dziełem Travisa, ale on sam tego nie pamięta, gdyż stworzył je jako Gellar.
Wszystko rozbija się o to, że w jednym ciele współistnieją dwie osobowości, które albo dzielą jaźń (wtedy Travis gada z Gellarem, etc), albo jedna staje się dominująca, a druga wchodzi w stan uśpienia (wtedy Travis działa pojedynczo jako on sam albo jako Gellar).
Bo? Odsyłam Cię do chociażby "Fight Clubu", który już wielokrotnie był tu podawany za przykład. Zaburzenia dysocjacyjne osobowości cechuje właśnie to, że poszczególne tożsamości mogą wzajemnie nie wiedzieć o swoich działaniach, a nawet o swoim istnieniu.
Właściwie to dlaczego Travis trzyma profesora w lodówce? Może ktoś ma jakiś pomysł? :)