Najbardziej brakowało mi dwóch rzeczy. Po pierwsze żeby paru ludzi odkryło prawdziwą naturę
Dexa (np. Quinn mógłby dać do zrozumienia, że czegoś się domyślał. Jak oglądali to nagranie, na
którym Dex zabija Saxona, miałam wrażenie, że Quinn tylko utwierdza się w swoich
przypuszczeniach, ale jednak nie :/ Wielka szkoda, romowa Dexa z Quinnem mogłaby być
naprawdę mocną sceną). Po drugie moja wymarzone ostatnie kilkanaście sekund tego serialu
powinno być nawiązaniem do początkowej sceny pierwszego sezonu! Wyobrażam sobie to w ten
sposób: jakiś człowiek wsiada na skraju lasu do samochodu, a tu z tyłu Dexter proddusza go
linką. Mogliby nawet urwać na tym momencie ;P Jeżeli scenarzyści zrobiliby coś takiego,
mogłabym im wybaczyć dosłownie wszystko, co kiedykolwiek sknocili
Tego samego chciałem, żeby ktoś w końcu ruszył łbem lub przypadkowo się dowiedział a serial skończyłby tak jak się zaczął w nocy z narracją Dex'a.
Skonczył się w bardziej głebszy sposob
Dexter patrzy w okno mozna pomyslec rozmysla co stracił obwinia się ma jakby smutna mine po czym zamyka oczy gdy je ponownie otwiera widać znajome spojrzenienie i kazdy powinien domyslić się o co chodzi.
No ale to jego spojrzenie część widzów zinterpretuje jako "w Dexie nadal jest ta potrzeba, ale z niej rezygnuje, bo obwinia sb samego za śmierć kilku bliskich mu osób. To najgorsza kara dla niego" itd. itd. . Ja chciałabym mocnego zakończenia. Czegoś, co oddałoby hołd początkom Dextera, bo one były przecież najlepsze z całego serialu