daje mu silna 5-tke. Cały serial był bardzo dobry, nie raz mnie wciągnął. Jednak oglądając 8
sezon, nie raz czułem znużenie. Nawet na miesiąc przerwałem go oglądać. Wątek z Deb mnie
nudził, zwłaszcza po jej pogodzeniu się z Dexterem. Ta cała Dr V. która wymyśliła kodeks- coś
tam sama powinna skończyć w worku na dnie oceanu. Ostatecznym dnem sezonu było to jak
Dexter, Deb i Pani Dr wrzucają ciało niedoszłego zabójcy tej ostatniej do oceanu (patrz ep- 5
bądź 6). Zastanawiałem się wtedy czy oglądam dalej Dexta , czy to już rodzina Adamsów :) i
podobne odczucia miałem, kiedy Dexter, Hannach i Zack jedli sobie kolekcyjka u Pani Doktor :)
Ta cała Hannach taka super groźna w sezonie 7 tutaj przemienia się w biedna bezbronna
dziewczynkę - maskara :)
Na tle ww gówna finał wypad nieźle. Super że zginęła Deb, to jej kara za to ze nie zastrzeliła
Dextera a Laguerte i zasupła cały serial :) A poważnie to jej kara za życie niewinnej Laguerty.
fajnie że Dexter wyrzucił ją do oceanu, jako swoją ostatnia ofiarę. Minusem jest to, że czarny
charakter został tak banalnie odpalony :) i reakcja Angela i Quina też mnie rozbawiła ( zabił go
ale nie aresztujemy go, niech sobie idzie - heheh :) ) Beznadzieje było tez oddanie Harisona
dla tej psycho-Hanny :)
Ostatnia scena która pokazuje jak Dexter został sam, była jednak bezbłędna. Został sam.
Przegrał wszystko. Zniszczył całą swoją rodzinę, przyczynił się do śmierci żony, siostry i porzucił
syna (ze starchu o niego). Stał się człowiekiem samotnym, przegranym. Prawdziwym
psychopatą.