Dexter jest jak miłość, która się wypaliła. W pewnym momencie czegoś zaczyna brakować. Jest coraz gorzej. Kończy się
na koszmarnym rozwodzie, nie ma już gracji i polotu, zostaje tylko pustka. A przecież pamiętam jak dziś, że końcówkę 4.
sezonu oglądałam do 3 w nocy, 4 lata temu, a potem z 10 minut tępo gapiłam się w ekran, próbując poukładać sobie w
głowie, co się właśnie stało i przekonać mózg, żeby znowu zaczął pracować... Gdyby zrobić ranking odcinków, to nie
jestem pewna, czy ten umieściłabym w pierwszej pięćdziesiątce. Pozostał niesmak, który psuje ogólne wrażenie.
Trzeba nie mieć sumienia, żeby tak spie**ć ostatni odcinek całego serialu..