Przez 5 sezonów wystawiałem temu serialowi ocenę 9.
Po 6tym ocena całościowa spadła na 8.
Cały ten sezon jest słaby, ale po tragicznie głupim Helter Skelter daję całości już tylko 7 i modlę się, aby zrezygnowali z kręcenia kolejnych sezonów zanim zupełnie zapomnę dlaczego zacząłem go oglądać.
Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Całość straciła spójność, Dexter nie jest już taki ostrożny [tu uwaga będzie SPOJLER xxxxxx] - znaczące ruchy akcji nie stara się nawet robić anonimowo, tak jak np wysłanie paczki z ręką na posterunek, spotkania w więzieniu (i nie tylko) z Izaakiem. Po za tym Dex podkreślał, że nie rozumie uczuć i nie kręci go seks, a teraz nagle obudził się jego pasażer w spodniach.
Jeżeli dla Ciebie sezony 4-6 były równie dobre jak pierwsze trzy i lepsze od siódmego to moim zdaniem masz kiepski gust.
Chyba Ty masz kiepski gust bo obiektywnie 4 sezon to top 3 serii(a na ktorym miejscu to juz kwestia gustu)
1,2 i 4sezon>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>reszta
Po słabszych sezonach 5 i 6, ten oceniam na 10/10. Pętla się zaciska, a Dex żyje pełnią życia ... samo życie .Helter Skelter to jeden z gorszych odcinków tej serii, ale i tak lepszy niz najlepszy odcinek z 6 sezonu.
Oj racja, racja. Ja mimo wszystko zostawiłam ogólną 9, bo mam nadzieję, że jeszcze ten serial się uratuje, nie wiem jak, ale wierzę, że jakoś, bo szkoda go tak zniszczyć
Gdzieś tam w głębi duszy liczę na recovery, ale serial stracił dla mnie to coś co na początku przykuwało do ekranu - nie tyle chodzi o wyeksploatowanie postaci co o złe jej poprowadzenie - najlepszy był start i sezony z Ritą - po jej śmierci scenarzyści powinni pozwolić stoczyć się tej postaci w głąb jej "nałogu" bez opamiętania dla podbicie oglądalności i jakiegoś zakończenia tej historii z moralnym sensem - zamiast tego mamy coraz to nowe seks-bombki lecące na Dexa, który co prawda w założeniu nie potrzebuje uczuć, ale faktycznie puka co mu się pod miecz napatoczy - do tego dochodzi coraz więcej osób, które wiedzą, że jest zabójcą. Dalej - fatalny wątek "zakazanego" uczucia Debry (sorry, ale trochę liznąłem psychologii i tego rodzaju zauroczenia nie rodzą się nagle u psychologa na kozetce po latach).
Wyłom w kodeksie Harry'ego i to jeszcze tak denny i mało wiarygodny w porównaniu do tego czego trzymał się bohater do tej pory (Hannah). O poszukiwaniu bez końca bratniej duszy (wszystkie sezony?) nie mówiąc.
Ten serial naprawdę miał potencjał, scenarzyści mieli możliwość pokazania, że jednostka antyspołeczna kierująca się sprytem i fasadowo reprezentująca te same zasady co inni może skutecznie funkcjonować w społeczeństwie.
Zamiast tego dostaliśmy zagubionego samozwańczego socjopatę, który rzekomo nikogo nie kocha, ale tak naprawdę ma więcej wspólnego ze standardowym Kowalskim (rodzina, praca, była żona/nowa dziewczyna) niż niejeden z nas MINUS pęd do zabijania TYLKO złych ludzi (żerowanie na niższych instynktach każdego człowieka, który uważa że sąsiad powinien zapłacić za krzywą minę krwią) który w gruncie rzeczy jest nierealistyczny.
Zaczęło się oryginalnie, kończy się mózgosieczką, przejściem w konwencję procedury i kilkukrotnym przeskoczeniem rekina.
Będę oglądał do końca, przez sentyment, przez to czym ten serial był gdy królowały w nim jeszcze takie postacie jak Doakes czy Rita, ale nie ma się czym zachwycać. Rozsądni zdejmą favy i obniżą z żalem ocenę, reszta kupi nawet Dexa na księżycu i wyzwie od hejterów każdego kto stwierdzi, że w sumie nie trzyma się to kupy.
Prawo internetu.
Pozdrawiam.