Czego nowego? koniec serialu i już.
Dobrze że się skończył bo praktycznie druga połowa to taki chłam, że aż żal d ściska. Glupszego zakończenia nie widziałem jak żyję... chociaz można uznać, że Dexter po genialnej pierwszej połowie osiągnął takie dno jak Skazany na śmierć dwoma ostatnimi sezonami. Bagno i 5 metrów mułu... mówi to wielki fan tego serialu.
Chodzi o to,że prędzej czy pozniej pojawi sie jakis dobry serial i w koncu zapomnimy o Dexterze.
Skutek przeciągania serialu. Niestety to dotyczy większości seriali, jest oglądalność to się nabija kasę na kolejnych sezonach. Ja tak krytyczny aż nie jestem, według mnie sezony 5,6,7 były jeszcze w granicach zjadliwości, dopiero ostatni przybił serial, niestety ..
Po Dexterze obejrzałem Breaking Bad i muszę powiedzieć uczciwie, że tam pokazali wielką klasę. Spójna historia napisana od A do Z, brak błędów logicznych, wszystkie wątki domknięte, świetna gra aktorska.. i w dodatku napięcie, które rośnie z odcinka na odcinek i na sam koniec osiąga poziom kulminacyjny.. epicka historia ze świetnym zakończeniem. Zatem jeżeli ktoś nie widział to polecam.
muszę jeszcze raz spróbować breaking bad... bo obejrzałem chyba 3 czy 4 odcinki i dałem spokój, bo w ogóle do mnie nie przemawiał. Chcecie spójną historię i zobaczyć jak wygląda definicja serialu nakręconego od a do z... to zobaczcie Rodzinę Soprano. To jest prekursor i najlepszy serial w ogóle. A nie Breaking Bad którym wszyscy się podniecaja i mówią że to lepszy serial od Sopranos.
W moim osobistym rankingu prowadzi zdecydowanie Breaking Bad, więc to już kwestia indywidualna. Niektórzy powiedzą, że najlepszym serialem jest the Wire, inni, że The Sopranos, a jeszcze inni, że Breaking Bad.. zatem nie generalizujmy. BB jest serialem, który zyskuje z czasem. Pierwsze odcinki też mnie mega nie zachwyciły, dopiero z czasem nabierałem pewności do tego serialu. Zatem polecam :D
a co ma breaking bad do rodziny soprano... ??? jedynie tym ze oba sa dramatami ale nic po za tym
Jeśli chodzi o najlepiej napisane ( w naprawdę logiczny sposób) seriale to jedynie "Sześć stóp pod ziemią" nie ma sobie równych. W każdym innym widzę szereg niedociągnięć, czy wręcz chamskiego tuszowania błędów w fabule. Co do Dexa to naprawdę cieszę się, że to koniec- nie będą już dalej niszczyć tego serialu. Przez dwa ostatnie sezony skupiałam się już wyłącznie na Quinnie, Masuce i na Debrze - reszta miała marginalne znaczenie, nawet z Batisty zrobili rozlazłą, ciepłą kluchę. Całą końcówkę dopingowałam wszystkim żeby dopadli Dextera- obojętnie kto - kto pierwszy, ten lepszy- byle tylko ten urodzony pod szczęśliwą gwiazdą psychopata zniknął. Wszystko w ostatniej serii zahaczało o parodię. A scena, w której Dex z siostrą mkną jego łódką, to istne kuriozum - we wszystkich mediach trąbiono o nadciągającym huraganie, na niebie grafitowe chmury, drzewa wręcz uginają się od siły wiatru ale uwaga, specjalnie dla Dextera, woda jest spokojna, bez najmniejszej nawet fali:) Ciekawe zjawiska pogodowe zachodzą na Florydzie;) Takich niezwykłych, fantastycznych momentów jest w serialu dzikie mnóstwo, czego najlepszym dowodem jest właśnie fart Dextera - albo otacza się samymi imbecylami, albo naprawdę los mu sprzyja;) Do końca miałam nadzieję, że w finałowej scenie pojawi się gwiazda z pierwszego sezonu, czyli niepokorny Doakes, powie "surprise motherf****r!" i faktycznie zrobi psikusa Dexowi:D