Czy nie znudzilo Wam się oglądanie w "Dexterze" tej znerwicowanej dziewczyny o dziwnie spłaszczonej, szkaradnej twarzy?
Moim zdaniem autorzy zdecydowanie zle zrobili obsadzając Jennifer Carpenter. Mysle ze bez problemu znalazlaby sie inna aktorka, która grałaby tą niby oryginalną i nietuzinkową, ciągle przeklinającą siostrę bez przyprawiania widza o mdłości.
Rozpoczynam oglądac 3 sezon i naprawde mam dosyc Debry. Dodatkowo wszystkie watki z nia zwiazane sa raczej nudne i nie pasują do tego serialu.
pozdro i czekam na Wasze opinie
Odstawiając na bok subiektywną kwestię urody Jennifer, dochodzę do wniosku, że jedynie osoba, która zupełnie nie rozumie, z czego wynika to, jaka jest Debra, mogłaby napisać to, co napisał autor postu powyżej.
Mi tu akurat Jennifer Carpenter bardzo pasuje. Nie jest to totalny 'pasztet', ale normalna fajna dziewczyna i chwała odpowiedzialnemu za obsadzenie jej w roli Debry, a nie jakiejś cytatej blondynki rodem z CSI. W ogóle ten serial jest taki 'życiowy'. Aktorzy wg mnie wyglądają jak typowi mieszkańcy wielkiego miasta i nie są to właśnie jakieś super przystojniaki i hot chicks, przez co ta produkcja nie jest taka sztuczna.
Paradoksalnie to główna postać - Dexter Morgan, odrobinę mi tutaj nie pasuje, bo w założeniu miała być to osoba nierzucająca się w oczy.
A napakowany, super inteligent laborant jest ociupinkę... Niesamowity. To chyba jednak fortel skierowany w stronę żeńskiej części widowni, ostatecznie ta seria, to maszynka do robienia pieniędzy, co pokazują sezony 2 i 3...
Spoiler
Jeszcze tak odskoczę od głównego wątku i właśnie po raz enty przyczepię się kolejnych 'wydań" tego serialu. Według mnie strasznie zmasakrowali Dextera. Na początku można było poczuć, że to 'psycho', że z nim naprawdę jest coś nie tak. Vide pierwszy odcinek, garota, intensywne psychiczne znecanie sie nad 'ofiarą', co raz to nowe metody 'zabaw' oraz inscenizacji tego spektaklu, jak np. owiniecie sobie głowy folią - wtedy pomyślałem "Shit, ten serial jest niezły".
A co zaserwowali nam scenarzyści i marketingowcy potem...? Mniej zabójstw, schematyczne metody, mniejsze natężenie zabójstw... Po początkowym natarciu "Dexter" po prostu zwolnił. Masakryczne zabójstwa przemieniły się w niemal książkowe czyste egzekucje. Szkoda.
Mnie nie przeszkadza. Nawet lubię jak jedzie z mięsem. Do jej naiwności się już przyzwyczaiłem ;)
pzdr
"A co zaserwowali nam scenarzyści i marketingowcy potem...? Mniej zabójstw, schematyczne metody, mniejsze natężenie zabójstw... Po początkowym natarciu "Dexter" po prostu zwolnił. Masakryczne zabójstwa przemieniły się w niemal książkowe czyste egzekucje. Szkoda."
Kurwa, racja. Też jestem zawiedziony.
Właśnie Debra (a raczej Jen) pasuje jak ulał do tej roli. Kogo byś widziałw tej roli? Jako rzucająca mięsem, meska i twarda policjantka? Kim Delaney (CSI Miami), Sarah Shahi (Life), Lola Glaudini (Criminal Minds), a może samą Pamelę Anderson (VIP lol) ?
Mam takie samo zdanie jak poprzednicy. 1 sezon rządził. 3 jest porażką.
chyba nie myślałeś, że Dexter będzie zabijać cały czas w ten sam, sposób (tj intensywne psychiczne znęcanie się nad 'ofiarą'). Dla mnie Dex się zmienia w 'człowieka', stąd te zwolnienie.
Tylko on zwolnił w połowie pierwszego sezonu.
Po za tym w książce jest ostrzej.
bla bla bla.. trzymal do konca 2 serii, a debra jest ok :P co za roznica czy ladna czy nie :-) pasuje po prostu jako siostra dextera i juz:P
Przeczytałam.
Z ogromnym trudem- broni się jedynie dzięki monologom Dextera i jego kreacji jako prawdziwego potwora- w serialu dostał znacznie więcej ludzkich cech. Cała reszta to beznadziejny gniot; nierealistyczna fabuła (nr 1: Dexter zabiera sobie kluczowy, we właśnie toczącym się dochodzeniu, dowód rzeczowy i nikt tego nawet nie zauważa) i papierowe postaci (Debra na szczęście przeszła lifting w serialu). K-o-s-z-m-a-r.
O ile pierwsza część; "Demony dobrego Dextera" jeszcze jest do zmęczenia, o tyle "Dekalog dobrego Dextera" ranił mój literacki gust. To była krzyżówka chorego, obrzydliwego pomysłu na psychopatę i dziecięcej naiwności w budowaniu wszelkich wątków pobocznych, czy też konstruowania z rzadkiej kupy wszystkich bohaterów z wyjątkiem Dextera. Na szczęście 2 sezon serialu zupełnie odbiegł od książkowego oryginału i stał się moim ulubionym ;-)
Podsumowując: serial jest dowodem na to, że z beznadziejnie szmirowatej książki można ukręcić fenomenalną serialową produkcję.
A to ciekawe, bo słyszałam pozytywne opinie. Ale w sumie da się nakręcić fajny film ze średniej książki.
scenarzyści nie wprowadzili dużych zmian w jej postaci - księżkowa Debora była śliczna, same 'ochy' i 'achy', najczęstszym zwrotem było 'fuck off' ew. 'fuck you'. jedynie wygląd się zmienił. fakt faktem, Jennifer urodą nie grzeszy, ale patrząc obiektywnie to Hall wygląda jak rasowy psychol z ciągotkami pedofilskimi.
a 3 sezon byłby dobry, gdy nie dwa poprzednie, wręcz rewelacyjne. chociaż te pogadanki z Harrym naprawde wku*wiały...
bash93 - podpisuję się obiema "ręcami"!
Debra - policjanka z wydziału zabójstw bez "faków"... nie potrafię sobie tego wyobrazić.
Mi Debra się podoba, chociaz zgadzam się, że sylwetki to ona nie ma.
Co do Dextera to ten jego uśmieszek... idealnie pasuje do psychola! :)
Debra to jedna z fajniejszych postaci wkurza pozytywnie, taka ma być, twarda i troche "jak facet" (jak zauważł Quinn);p
A uśmiech Dextera jest zaje... najlepszy w S2E3 gdy ma na stole tego sprzedawce aut! Super
Yeah! Dokładnie;D
Debra jest taka, jak być powinna. Do twarzy jej z 'fuckowaniem' ;P
a mi sie debra podoba... gdyby nie ten brak figury...
normalna dziewczyna, jak ma wygladac siostra dextera? z silikonowym biustem? chetnie, ale nie pasuje zbytnio do wydzialu zabojstw.
ten serial jest genialny pod kazdym wzgledem i tyle, kazdy sezon, kazdy odcinek, wali na pysk hausa itd.
ja nadal będzie się upierać, że trzeci sezon to klęska, ale jedynie w porównaniu z poprzednimi.
a house m.d. to serial robiony na jedno kopyto; okropnie schematyczny, riposty gregory'ego stały się nudne. oglądam jedynie dla Wilsona;p w Dexterze zawsze coś się dzieje i nie spoglądasz co dwie minuty na zegarek z myśla "kiedy to się skończy/ jeszcze tylko 20 minut" etc.
Dziwne, mojego chłopaka też Debra trochę denerwowała, o czym wielokrotnie mówił za każdym razem do końca 2 sezonu. W końcu się przyzwyczaił. Ja to na nią leję. Ona po prostu pije chyba za dużo kawy i zbytnio się wszystkim przejmuje. Stara się każdemu imponować i właśnie dlatego jest taka wkurzająca dla wielu.
Co do 3 sezonu to widzimy tu ewolucję potwora w człowieka w którym powstają typowo ludzkie odruchy. Owszem, zwolnili, ale nie mogłabym cały czas oglądać w kółko tego samego. Stałabym się tak samo pewnie znerwicowana jak Debra. Pod koniec pierwszego sezonu to takie napięcie było,że ledwo wytrzymałam.
PS:Pozdrawiam fanów serii.
Przez owy serial piję za dużo kawy... Całą robotę muszę odwalać po nocy bo "jeszcze tylko jeden odcinek". Zresztą oni tak tam smakowicie piją kawę, że się chce!
Ja jej strasznie nie lubie i nie ze wzgledu na urode, a gre. Wnerwia mnie strasznie i uwazam ja za najwiekszy minus, oczywiscie moze sobie tam byc, serial lubie mimo jej sztywnej i beznadziejnej gry, ale wolal bym jakas inna aktorke w tej roli (sam nie wiem jaka, ale inna). Pozdrawiam
Mnie i mojego narzeczonego również przyprawia o mdłości o pierwszego odcinka, więc doskonale cię rozumiem :) Ale chyba tak już musi być - zawsze musi być ktoś w serialu, kto jest maksymalnie wkurwiający :D
A jeszcze jedno: ktoś napisał, że ona musi przeklinać. To nie o to chodzi - ona przeklina tak sztucznie, że uśmiać się można. W dodatku jest tak niezrównoważona psychicznie, że szok. A aktorka ją odtwarzająca pasowałaby (w moim mniemaniu) bardziej do roli jakiejś ćpunki z ADHD.
Czy znudziło? Delikatnie powiedziane! Bardzo żałuję, że Deksiu nie uśmiercił jej z bratem w pierwszym sezonie.
Nie dość, że jest żałosną frustratką, to jeszcze wygląda jak tranwestyta.
Mam wrażenie, że to celowy zabieg - tatuś nie okazywał jej zainteresownia w dzieciństwie, więc teraz desperacko szuka uznania i pokazać: "zobaczcie jaka jestem dzielna i wspaniała, dlaczego nikt mnie nie docenia?" Aktorka świetnie sprawdza się w roli trudno. Który ojciec kochałby takiego rozhisteryzowanego babo-chłopa?
Hm. Chyba jestem jakimś wyjątkiem, bo wg mnie Carpenter jest bardzo ładna i dobrze gra. W pierwszych odcinkach nie lubiłam Debry przez to jej dążenie do awansu, ale później faktycznie ją polubiłam. Jest świetnym kontrastem dla grzecznego Dextera.
no to ja jestem kolejnym wyjątkiem :) Mnie też się Debra podoba , od początku mi się podobała ,fakt że ideałem kobiecości to ona nie jest,podoba mi się jej gra i w ogóle :)
Ktoś pisał że wątki z Harrym były beznadziejne , hmm nie rozumiem ? dlaczego ? Uważam że były dobre , a w ostatnim odcinku gdy Dex leżał na stole związany i sobie uciął rozmowę z Harrym ,naprawdę świetnie ,nawet wzruszające :), w całym 3 sezonie Harry był jak takie sumienie Dexa .
Debra to największy plus całego serialu, jest genialna. Cała jej postać to ogromny plus.
Debra jest "fu****g great". Jak dla mnie (i mojego męża też, widzę że w modzie jest tu wypowiadanie się w imieniu swoim i drugiej połowy) całkiem ładna (choć to mniej ważne) i przede wszystkim wygadana, dowcipna, twarda i zdecydowana. A poza tym żona Halla, co jest nieco dziwne jak się zastanowić.
Na pewno kazdy ma jakas postac, ktora go niesamowicie denerwuje.
W moim przypadku byla to Lila (wiecie... to jej pie*dolenie od rzeczy).
Ale ostatnio znowu odswiezylem sobie serie ''Dextera'' i jakos irytacja - w momenci gdy gosci na ekranie - zniknela.
Ktorys z uzytkownikow strasznie pojechal po ksiazce. Drogi Panie: nie zgadzam sie z Twoja opinia, poniewaz ksiazka jest naprawde bardzo dobrze napisana.
Musze sie zgodzic, ze serial jest o wiele lepszy. Mianowicie, nie podobaja mi sie sposoby zakonczenia watkow w ksiazce jak SPOILER.... smierc LaGuerty
Natomiast, druga czesc jest swietna o SPOILER.... mordercy, ktory zamienial swoje ofiary w ''warzywa'' - pozbawial ich najwazniejszych czesci ciala i pozostawial ich przy zyciu jak np. Doeks'a. Juz nie mowiac o samej fabule... Ksiazka bardzo dobra - polecam.
A na marginesie M.C Hall i J.Carpenter nie sa juz malzenstwem.
Co do pierwszej częsci Twojej wypowiedzi: Zgadzam się z Toba w 100%. Mnie osobiście wontek Lila strasznie denerwował.
Czasami moment gdy spędzała ona czas z Dexem chciało się az przewinąć...
Ja równiez nie trawie debry, denerwuje mnie ta jej zagadkowosc ze taka wulgarna i twarda a jak przychodzi co do czego to miękka jak poduszka (Mowie o zranieniu jej uczuc, glownie przez dextera) do tego jest chuda jak klacz, chcialbym zeby zginela ;p Jakos nie moge sie do niej przekonac
Debra jest fantastyczna:) Bardzo lubię wszystkie wątki z nią związane. Wydaje mi się, że ta "zagadkowość" (twardzielka, a jednak miękka) nie jest niczym dziwnym. Znam sporo takich ludzi, którzy tylko udają, że nic ich nie ruszy! Choć Debra rusza się specyficznie i może się to komuś nie podobać, ja właśnie to lubię. To jest jej cecha charakterystyczna, a ja ją po prostu lubię!
Wszystkie inne postaci są dalsze (nie cierpię Rity, Astor) lub bliższe memu sercu (np. uwielbiam LaGuertę, Angela). Jest tylko jedna osoba, na którą nie mogłam patrzeć, z którą sceny najchętniej bym przewinęła, która raziła mnie swoją głupotą i idiotyzmem - jest to Lila! Wiem, postać bardzo ważna w drugim sezonie i bez niej by się nie dało, ale... może inna aktorka by mi nieco bardziej przypasowała (nie mówię o pasowaniu do roli tylko o pasowaniu do mojego subiektywnego gustu, żebym z przyjemnością mogła patrzeć na nią). Nie chodzi nawet o jej urodę, ale o wyraz twarzy, taki wredny, przebiegły i zły! Brr! (zdaję sobie sprawę, że ta aktorka na pewno może mieć ładniejszy wyraz twarzy, nie obrażam jej, tak zagrała po prostu! Ale jej twarz wyjątkowo pasuje do takiej właśnie psychicznej roli!)
Fakt, Lila to chyba najgorsza żeńska rola w historii kina. Jak Dexter do niej zmierzał odruchowo skupiałem wzrok na czymś innym byle tylko na nią nie patrzeć. Nie chodzi tylko o urodę, ale także o samą grę aktorską. Fatalna!
A Deborah, jak napisałem w innym temacie, jest lwem na odznakę. Pamiętacie? zrobiłaby wszystko żeby ją dostać. Wątek z tą Yuki (bodajże tak się nazywała) uratował ją jedynie. Jest postacią oryginalną, ale do bólu przewidywalną!
Ale co w tym złego, że jej zależy na awansie? Gdyby w tym celu się puszczała, to by było fatalne! Ale jeżeli jej pasją jest praca i naprawdę to kocha, oddaje się temu... to zasługuje na odznakę i na kolejne szczeble kariery! Z drugiej strony ma wiele uczuć i pragnień, wbrew pozorom szuka miłości i ciepła, ma go też dużo w sobie (przykładowo na początku 5 sezonu bardzo się oddała pomocy Dexowi, nie chcę spoilerować czemu, albo gdy szukała Antona... i wiele innych sytuacji).
Swoją drogą wątek z Yuki był dość dziwny i w sumie spodziewałam się, że będzie z nim coś więcej. Niemniej nie żałuję, że tak się nie stało, nie przypadła mi ta postać do gustu
Hehe, właśnie zaczęłam oglądać ten serial i uważam, że jest genialny, a jedyny jego minus to Debra! Jak ona mnie denerwuje, jest taka rozdarta, głupia i naiwna... nieracjonalna no i paskudna! Ciało ma tylko fajne.... ;)
Mnie w jej postaci irytuje skakanie z łóżka do łóżka że niby tego co pozna to ten jedyny a potem chlup i znowu gdzie indziej... jej postać coraz mniej kojarzy mi się z dedektywem a bardziej z dziwką...
Mam nadzieję że Joseph Q. jest już jej tym jedynym partnerem i tak zostanie.
nie moge jej zniesc - tak jak w 2 sezonie chcialam porzucic serial przez Lile, to teraz prym wiedzie Deb. po pierwsze dupa z niej a nie profesjonalistka - wystarczy sobie popatrzec na jej przesluchania, sposoby dzialania itd, po drugie juz mnie denerwuje to jej dzi*karstwo - teoretycznie agent Lundy przezylby, gdyby nie swedzialy jej majtki. co chwile pier*oli sie z innym - moze profesja z poczatku pierwszego sezonu okazala sie byc czyms wiecej niz tylko przykrywka? poza tym caly czas chodzi mi po glowie zdanie, ktore powiedziala do Dexa (o Quinn'ie): 'we're f*ckbuddies'. kto tak mowi do wlasnego brata? predzej bym zjadla wlasny jezyk niz powiedziala do kogos z rodziny ze nasz wspolny znajomy to ktos, z kim sie puszczam... jednym slowem - dzi*ka.
co do wygladu - nie mam zdania. za najladniejsza i najukochansza babke w serialu uwazam Rite.
Deb jest jedną z najlepszych postaci tego serialu. Jej wiązanki przekleństw są niesamowite, przekomarzanki z Masuką przezabawne, a i "tarapaty" w jakie zwykle wpada są ciekawą, dodatkową osią fabularną.
deb to dosc ciekawa postac, a co do jej urody to mnie sie podoba, chociaz rita bardziej :P od debry jako kobiety odrzuca troche jej ,,męskość'', ale i tak ją lubie. ktos wyzej napisal, ze aktorzy z dextera wygladaja jak normalni ludzie i to jest wielki plus serialu, ktory tworzy go autentycznym. tego wlasnie mi brakuje w ,,chirurgach", w ktorych aktorzy to super przystojniaki, a aktorki to sexowne kobiety (oczywiscie nie wszyscy, ale wiekszosc), ale to tylko moja opinia.
pozdrawiam
Dodam jeszcze, że trzeba chyba przespać pół serialu, by pisać że "postać Deb jest bez sensu bo raz jest taka twarda a raz płacze jak dziecko". To oznacza że ktoś kto ogląda dexa jest debilem i powinien dla wlasnego dobra przestać, skoro po 5 sezonach nie ogarnął jeszcze psychiki tej postaci...