PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=331618}

Dexter

2006 - 2013
8,2 203 tys. ocen
8,2 10 1 203076
7,2 26 krytyków
Dexter
powrót do forum serialu Dexter

Czy nie znudzilo Wam się oglądanie w "Dexterze" tej znerwicowanej dziewczyny o dziwnie spłaszczonej, szkaradnej twarzy?

Moim zdaniem autorzy zdecydowanie zle zrobili obsadzając Jennifer Carpenter. Mysle ze bez problemu znalazlaby sie inna aktorka, która grałaby tą niby oryginalną i nietuzinkową, ciągle przeklinającą siostrę bez przyprawiania widza o mdłości.

Rozpoczynam oglądac 3 sezon i naprawde mam dosyc Debry. Dodatkowo wszystkie watki z nia zwiazane sa raczej nudne i nie pasują do tego serialu.

pozdro i czekam na Wasze opinie

ocenił(a) serial na 9
infoset

Debra jest idealna do tej roli!Te jej przekleństwa...nie wiem czemu,ale jej to pasuje,tak ma być.

ocenił(a) serial na 10
infoset

nie czytam wszystkich wypowiedzi, bo mi się nie chce, ale mi tam ona pasuje. Lubię Debre.
1o/1o.

Mloda_Sowa

Obejrzałam właśnie 5 sezonów w jakieś 7 dni. Serial mnie jakoś specjalnie nie wciągnął, chociaż samego Dextera bardzo lubię. Co do Debry - ładna twarz, brak ciała, a wulgaryzmy już zbyt nachalne i irytujące, po prostu ZA DUŻO tego. Nie wyobrażam sobie serialu bez tej postaci, ale przekleństwa mnie irytują. Przyłączę się do kilku poprzednich głosów - NIENAWIDZIŁAM Lily. Autentycznie przewijałam sceny z tą babą, nie mogłam na nią patrzeć, nie mogłam słuchać tego jej przebrytyjskiego akcentu, zwłaszcza w zestawieniu z amerkańskim, który bardzo lubię. Cieszyłam się jak wariatka, kiedy ją zabił ;p Nie znosiłam też Rity i Astor, aczkolwiek było mi szkoda, kiedy R. została zamordowana. Uwielbiam Vince'a, bardzo lubię Angela. I zdecydowanie najlepszy jest bezemocjonalny Dexter, bez śladu uśmiechu na twarzy. A to, jak pobił ojca znęcającego się nad córką (koleżanką Astor) było wręcz słodkie :)

ocenił(a) serial na 6
Mikasa08

"5 sezonów z 7 dni. serial mnie specjalnie nie wciągnął". ROTFL.

keeveek

Oglądałam go ze względu na nadmiar czasu. "nie wciągnął" tzn. nie utożsamiałam się z bohaterami i akcją, nie byłam specjalnei ciekawa,co się zaraz stanie,itd ;p

ocenił(a) serial na 10
infoset

Jak każdy Deb ma swoich zwolenników i przeciwników.

Do trzeciego sezonu nie mogłam na nią patrzeć! Była dla mnie tak nijaka, że aż zęby bolały. Ani ładna ani brzydka. Niby ładne ciało, ale zero kobiecości. I ten jej sposób poruszania się - jak facet! Do tego ciagle ta sama mina, która rzekomo miała być maską kryjącą jej wrażliwość. Do kompletu jeszcze nijakie ubrania - wiecznie za duże spodnie wiszące przy tyłku i bezkształtne koszule... :-/ Dramat po prostu. A te jej wulgaryzmy? Zupełnie nie pasowały do postaci. Niczym wielki tygrys, który mruczy jak dachowiec, a swoimi przekleństwami niepewnie wysuwa jeden pazurek...

Z biegiem czasu jednak, gdy dziewczyna pięła się po szczebelkach, stawała się coraz pewniejsza, to nawet te wulgaryzmy zaczęły do niej pasować... I zaczęli ją też ubierać jakoś lepiej...

Od czwartego sezonu zmieniłam zdanie o tej postaci. Wreszcie widziałam kobietę z krwi i kości..(I ubraną wreszcie jak człowieka!) Nie mówię, o wyglądzie bo to kwestia mocno dyskusyjna, ale o zachowaniu.. Miała jakieś tam swoje rozterki, problemy z uczuciami i emocjami, ale to wszystko było widać na twarzy... Oczywiście wszystko okraszone odpowiednią ilością "fu_ck" - taki jej urok...
Kojarzycie scenę przy windzie, s4e10 ? - "Fu_ck me twice on sunday! That's all I need!" - spadłam z krzesła ze śmiechu! Wreszcie jest Debra, taka ja powinna być..! Wyrazista...!!!! Twarda baba z jajami, ale jak trzeba to nie wstydzi się łez... i prosi o wsparcie brata!

Postać Deb podeszła mi od czwartego sezonu... ale wątpliwa uroda Jennifer nadal nie wywołuje u mnie zachwytu... Niestety...

użytkownik usunięty
indigloo

Debra jest w porządku to dość złożona postać i trzeba ją zrozumieć :) dla mnie najbardziej irytującą postacią był ten prokurator z 3 serii... z tego wszystkiego aż nie pamiętam jak się nazywał.

ocenił(a) serial na 8
infoset

No kurczę, czemu wszyscy najeżdżacie na Deb? Czasem odnoszę wrażenie, że choćby nie wiem jak scenarzyści się starali napisać serial to i tak byłoby źle.

Kwestia dla niektórych podstawowa: wygląd. Nie ma zbyt wielu kobiet do porównania w Miami Metro, no ale do cholery, policjantką nie zostaje spasiona blondi dostająca zadyszki po przebiegnięciu 2 m. Debra pod względem aparycji jest świetna - wysoka, wysportowana, szczupła. A twarz? Inwektywy takie jak "szkaradna" czy "paskudna" są na poziomie małego Kazia po dużym piwie. Halla też się czepiacie, że faktycznie wygląda trochę jak psychol? Wyobrażacie sobie w ogóle twardą policjantkę rzucającą mięchem z facjatą aniołka? Nie oszukujmy się, stosunkowo mało jest wybitnie urodziwych ludzi. Z jednej strony czepiacie się każdej fabularnej wtopy twórców i ciągle krzyczycie, że coś jest nierealne, ale kiedy widzicie charakterystyczną postać PASUJĄCĄ do serialu - nie potraficie tego docenić.

Co do charakteru: ktoś użył argumentu o tym, że chciała przypodobać się ojcu. Ale czyż nie tak właśnie było? Była prawdziwą córką Harry'ego, ale on więcej czasu poświęcał adoptowanemu synowi. Do tego Dexter mógł robić to, za co Debra była karana (np. strzelanie). Nawet tuż przed śmiercią Harry radził Dexterowi, traktując Debrę jakby byłą niewidzialna. I tak jest dobrze, że Debra kocha Dexa jak brata, bo mogłaby mieć pretensje, że był on w pewien sposób faworyzowany.
Jej ambicja to także wynik relacji z ojcem. Ciężko jest przecież wyobrazić sobie, żeby córka szanowanego i dobrego policjanta była całe życie krawężnikiem. Musi więc za wszelką cenę pokazać wszystkim, że jest czegoś warta.

Inna sprawa: bluzgi - dla mnie obojętne, ale Debra nie poradziłaby sobie w tym typowo męskim środowisku bez stania się choć trochę chłopczycą. Zresztą, lepsze jest chyba tego typu wyładowanie emocji (których ma przecież mnóstwo), niż bycie podobną do Doakesa (lubiłam go, ale miewał chore akcje, to trzeba przyznać).

Debra dziwką? Sorry, ale przez jej pracę nigdy nie zdołała stworzyć stabilnego związku, a gdy spotkała Rudy'ego i była w nim zakochana, ten zmasakrował ją emocjonalnie. Skoro Dexter zabija przez to, że przeżył traumatyczne chwile, to czemu porwanie i grożenie śmiercią nie mogłoby w żaden sposób wpłynąć na Debrę? Jedni uciekają np. w pracę, inni w alko, ona niejako w seks. Po prostu nie jest w stanie ponownie tak zaangażować się i szuka przygód na jedną noc. Do tego praktycznie nie miała osoby, z którą mogłaby się podzielić swoimi odczuciami. Dexter z oczywistych względów był słabą psiapsiółą, nigdy nie miała też przyjaciółek (przynajmniej o nich nie wiemy).

BTW, jaki jest sens cenzurowania napisanych przez siebie przekleństw (nawet po angielsku)? Autocenzura?