SPOILER ALERT !
SPOILER ALERT !
SPOILER ALERT !
Niby Dexter a zakończenie Breaking Bad'owe.
Żadna, dosłownie żadna postać nie kończy dobrze.
Dexter - kończy osamotniony
Debra - śmierć
Hannah - żyje w przekonaniu, że Dexter umarł
Harrison - życie bez ojca i matki (tej biologicznej), bo jak sam powiedział kocha Hannę
Batista - utrata dwóch osób, na których mu niesamowicie zależało
Quinn - sam sobie się dziwie, ale to jego mi najbardziej żal, kochał Debrę ponad wszystko i ją stracił
Masuka - Paradoksalnie to jego ending jest "najszczęśliwszy"
Bardzo mi brakuję pokazania życia bohaterów po zakończeniu "głównego wątku". Wiele niedokończonych wątków
daję furtkę dla twórców na 9 sezon i choć bardzo chciałbym zobaczyć Dextera jeszcze na ekranie, to myślę, że
przedłużanie serii nie jest dobrym pomysłem.
Ogólnie oceniając serial daję mu 10/10. Wiele osób skarży się na ostatni sezon, który nawiasem mówiąc nie był dla
mnie taki zły, mimo że do najlepszych nie należał. Krótko po obejrzeniu ostatniego odcinka poczułem wielką pustkę,
która zostanie powiększona za tydzień po zakończeniu Breaking Bad (polecam, jeśli ktoś
jeszcze nie ogląda).
Czuję, że dzisiaj ciężko będzie mi zasnąć, od momentu zakończenia odcinka ciągle o tym myślę. Choć Dexter miał
swoje wady, to uważam ten serial za arcydzieło, na przestrzeni tych 8 sezonów tak się zżyłem z postaciami, jak nigdy
wcześniej. Jak pomyślę, że za tydzień nie będę mógł zobaczyć komara rozbitego na ręce Dextera, to aż mi się smutno robi :(