Jestem dopiero na 4 odcinku i z każdym podoba mi się coraz bardziej. Pierwszy serial który tak mnie wciągnął (dotąd żadnego nie oglądałam regularnie więc dzieki filmwebowcy bo to wy mnie zachęciliście). Swietne postaci drugoplanowe, no i rewelacyjny Dexter oczywiście.
Początkowo myślałam ze każdy odcinek bedzie jakby zamkniętą historią (tzn. jedna sprawa na epizod - co oczywiscie nie wyszloby na dobre) i milo się zaskoczylam bo tu fabuła jest nieco bardziej rozbudowana, wszyscy bohaterowie mają swoje 5 minut, a wątki są ciekawie poprowadzone. Brawa za tematyke, klimat i dozę niepoprawności, której zwykłych serialach brakuje. Nie wystawię na razie oceny, bo na to jeszcze za wczesie, poczekam az skoncze 1 sezon i mam nadzieje ze sie nie rozczaruje.
:) Dokładnie takie same odczucia miałem ja. Żaden serial (nigdy wcześniej) tak bardzo mnie nie wciągnął. A z każdym odcinkiem emocje są coraz większe - ostatnie trzy epizody to już nieustanne obgryzanie paznokci :)
Nie martw się - jeszcze obejrzysz wszystkie 12 epizodów i będziesz cierpieć oczekując na 2 sezon, jak my wszyscy :D
PS - Im dalej, tym więcej niepoprawności, a około 6 odcinka (tak przynajmniej było u mnie) zaczynają się pojawiać objawy uzależnienia :>
I bardzo interesujący jest też fakt, że prócz Michaela C. Halla nikt tu nie jest znany, a wszyscy są świetni. Zwłaszcza Julie Benz, ale również Jennifer Carpenter i Lauren Velez, ale jak się dostaje do rączki dobry scenariusz to nic tylko grać :)
no w 6tym odcinku serial powaznie sie rozkreca...
na marginesie Julie Benz i J.Carpenter juz troche znane byly (kolejno "buffy" i "egzorcyzmy emily rose"). ale zgodze sie ze dopiero w tym serialu obie pokazaly klase.
'egzorcyzmy...' no własnie. Cały czas zastanawiałam sie skad znam jej twarz. A co do serialu to mnie zachęciliscie jeszcze bardziej. Szkoda ze transfer mam wolny i musze czekać dość długo na kolejne odcinki. Z drugiej strony, oglądając wszystko na raz mogłabym nie docenić serii, a tak mam jeden epizod co 1, 2 dni.