Dlaczego oceniacie serial na podstawie jednego odcinka? W muzyce też nie czekacie do refrenu? W książce po pierwszym rozdziale odkładacie na bok? Trochę dziwne.
Idziesz do restauracji serwującej interesujący Cię typ potrwa czy kuchnie wybranego regionu.
Oglądasz zdjęcia w menu, zamawiasz.
Czekasz z niecierpliwości, potrawa ląduje na Twoim stole.
Nabierasz kawałek, wgryzasz się ... ktoś poskąpił soli, przypraw, marynaty, etc (wybierz co chcesz) lub na odwrót - przesadził z niektórymi przyprawami.
Nadal jest to to co chciałaś - ale nie tak smaczne jakbyś oczekiwała.
Jesz do końca czekając z oceną? Przyzwyczajasz się do `nowego` smaku i dopiero oceniasz?
To nie jest dobre porównanie, bo w smaku nic już się nie zadzieje, a tu nie mamy pewności. To oczywiście tylko moja opinia.
Wszystkie rozmowy o filmowej Diunie przypominały rozważania o nowej religii. Deklaracja wierności wyznaniu była ważniejsza niż rozsądne recenzje. Tutaj, przy tym serialu, wiara gorliwa będzie potrzebna jeszcze bardziej. To, co ja, wątpiący nawet w świętą 2 część kinowej Diuny mógłbym powiedzieć, najlepiej obrazuje twarz Marka Stronga, gdy pierwszy raz pojawił na ekranie: jakby jadł ogórki kozackie okraszone potrójną ilością musztardy. Najgorsze jest to, że zebrano tak dobry zespół aktorski (poza młodymi), a oni muszą wygłaszać tak kiepskie dialogi, które w dodatku trzeba uważnie słuchać, bo inaczej nic nie będzie wiedziało o co tu biega. Ziew.
Tak, jeśli otwieram książkę i po pierwszym rozdziale widzę, że jest słabo napisana, ma kretyńskie dialogi i błędy logiczne, to przestaję ją czytać. Szkoda czasu na kiepskie książki. :)
@emilia_machniewska Mamy za sobą już 3 epizody.
Czy uważasz że serial stał się lepszy/słabszy z kolejnymi epizodami? W jakim obszarze - gra aktorska, fabuła, scenografia, dialogi?
Dla mnie jest ten sam poziomi.
np. p. Harkonnen są dobrymi aktorkami i w epizodzie 3 dostały więcej do zagrania i zagrały to na tym samym wysokim poziomie.