Ło matko bosko częstochosko co to było...
Emm. Może zacznę od nielicznych plusów:
+ Podobały mi się klimatyczne wizje.
+ Dojrzałe panny Harkonnen czyli Dwie siostry na czele Zakonu.
Emily Watson i Olivia Williams to jedyne osoby na planie które imo dokładnie wiedzą, co chcą przekazać. Sprawiają wrażenie jakby przynależały do świata przedstawionego.
+ Brat Księżniczki jest śliczny i o dziwo przesympatyczny. [A spodziewałam się zadufanego gnojka, zmylił mnie skubany.]
Obok Tuli Harkonnen - mój faworyt. Oby nie wyciągnął kopytek zbyt szybko bo kto mi będzie seanse czynił znośnym?
+ Jen to postać z prawdziwym potencjałem, ale musi się jeszcze porządnie samo-oszlifować.
Neutralne:
Dialogi są w porządku.
Reszta? Przepraszam, ale ja wysiadam.
- Te nowe twarze (wliczam w to młodą Valyę - niestety "świeżynkową rakietą" na miarę Milly Alcock to ona nie jest. ) grają albo mega sztucznie, nieprzekonująco; albo po prostu odczuwam bardzo silne zażenowanie widząc ich "aktorskie wysiłki".
- Znane i lubiane twarze które powinny robić wrażenie jak Strong czy Fimmel...Z całym szacunkiem, na mnie tutaj nie robią żadnego.
CHŁOPAKI, WY GRACIE W DIUNIE!!! Naprawdę moglibyście z siebie coś więcej wykrzesać. Niestety dla mnie zero iskry i powera. Hart ma niby być ciekawy...Nie wychodzi mu to.
- Inez i ten jej trener...Yyy, to miała być chyba hot parka...NOPE.
- tempo dla mnie zbyt ślimacze.
- muzyka niezauważalna
- dużo scen krindżowych, niedorobionych, słabych - jak sceny tych pożal się Boże "treningów" - gdy zobaczyłam jak Jyn stoi na deszczu w pozycji - i to były całe "mordercze" warsztaty...
- akcji i napięcia jak na lekarstwo. Jeśli nie ma akcji, trzeba to równoważyć napięciem czy atmosferą. Zauważalne braki w każdym z tych aspektów.
- moja mama którą namówiłam na seans zasnęła w połowie, a zdarza jej się to bardzo rzadko. I jakoś jej się nie dziwię, bo z ekranu wieje nudą.
Jak na pilota imo bardzo słabo.
Może się rozkręci jak Andor i Pingwin, ale na cuda nie liczę już.
PS. Pokładałam cichutką nadzieję na taką najbardziej "moją" Diunę w "Proroctwie", ale chyba wyłoży mi się to na ryjek.
Czytam ciekawostkę że:
"Okres zdjęciowy trwał od 22 listopada do 18 grudnia 2023 roku."
Kuźwa...TO WIDAĆ, SŁYCHAĆ I CZUĆ.
Normalnie tekst Jen:
"To najlepsi jakich macie?LOL" - I jej szyderczy śmiech idealnie obrazuje moją reakcję na nędzę pilota tego serialu.
"Ło matko bosko częstochosko co to było..."
To pytanie powinnaś zadać już przy "Pierścieniach Sadzy":D
PS Piloty to były w czasach, gdy sezony seriali miały powyżej 20. odcinków (a każdy z reguły był zamkniętą całością, czasami podzieloną na 2 czy 3) i wychodziły co roku, a nie jak obecnie, gdy mają po dosłownie kilka (gdzie cały sezon stanowi całość, a na kolejny trzeba czekać po 2-3 lata, co wcale nie daje gwarancji jakości)...
Nie, bo Pierścienie Władzy są już rewelacyjnym serialem, a będą tylko lepsze. Co prawda jesteś z tych którzy ich jakość dostrzeżą za dwie dekady plus minus...Ale tak będzie. Diuna Proroctwo nijak się ma do Pierścieni, ona może konkurować z takimi dziadostwami jak mierne "Koło Czasu", od których jest trochę lepsza. Chyba że cud się stanie i odbije się od dna. Zobaczymy. Jest tylko 6 odcinków więc przeżyję tak czy inaczej.