leciał juz kiedyś (też na tvn7) i wtedy jakos mi umknął, a jako że lubie seriale, postanowiłam, że dam mu sznasę jak bedzie emitowany po raz kolejny. obejrzałam wiec pierwszy odcinek i było to zmarnowane 30 minut ;( po ronie leavitt'cie nie można sie co prawda spodziewać szczególnie wyszukanego humoru, ale ten serial jest tak denny, ze nawet ciekawostka w postaci mary-alice z "desperate housewives" nie jest w stanie przekonac mnie bym oceniła tego gniota na wiecej niż 1.