Odnoszę wrażenie, że 3 sezon bardzo zaniżył poziom dwóch poprzednich. Zrobiony na siłę zamiast zaskakiwać w sumie rozczarowuje. A spodziewałam się jednak czegoś znacznie lepszego. Pierwsze dwa sezony wciągnęłam w tydzień ucząc się do sesji, a tu mozolnie bez wyczekiwania na następny odcinek. A szkoda...
1 i 2 sezon to powiedziałbym, że bardziej był wybitnie zagrany dramat niż kryminał, w którym jedną sprawę rozwleczono na dwa sezony, w niemal każdym odcinku podsuwając nam innego podejrzanego, co momentami powodowało pewne zniecierpliwienie. To oczywiście nie zmienia faktu, że w sumie serial bardzo pozytywnie zaskoczył i miał zdecydowanie udany, pełen zwrotów i niespodzianek finał.
Mnie natomiast nawet bardziej podobał się sezon 3, gdzie morderca cały czas szalał, gdzie było więcej napięcia, więcej akcji. Thillerowo-deszczowy klimat i sprawa właściwie rozwiązana w ostatnim odcinku, bez przeciągania wszystkiego na kolejną serię, a jednak z uchyloną furtką, by to ewentualnie kontynuować.
Wiadomo kwestia gustu. Mimo wszystko ciesze się, że serial zachował ten niesamowicie mroczny i deszczowy klimat. Ciesze się, że nie mamy cudnej i boskiej długowłosej blondyneczki tylko ciągle przemokniętą, niepomalowaną i "potarganą" Linden.
Tak czy inaczej poziom całkiem niezły i dorzucę jeszcze od siebie, że na pewno lepszy niż najnowszy Dexter (nie wiem czy oglądasz :P), z którego zrobiło się jakieś ciastowate zacieśnianie rodzinnych kręgów. Bleh...
Tak, zdecydowanie ciekawiej niż u Dextera, który owszem, oglądam, ale bardziej z przyzwyczajenia i ciekawości, jak to skończą, niż z rzeczywistego zainteresowania fabułą. Poprzedni sezon był słaby, ale teraz ostatni nagina już wszelkie granice. Romanse, rozterki, kłótnie rodzinne, itp. Fakt, ciężko się to ogląda, bo to podobno wciąż thiller jest :/
Taaa, zauważyłam, że seriale wchodzą najlepiej jak się ma ważniejsze sprawy na głowie :D
Zgadzam sie ze pierwsze dwa sezony były bardzo dobre , ten 3 zaczynał sie dobrze ale w połowie troche obnizył loty mimo to nie był zły
mi tam najbardziej podobał sie 3 sezon..nie mówie ze pierwsze dwa były złe ale trzeci ogladałam jednym tchem
Mi się 3 sezon bardziej podobał, trzymał bardziej w napięciu i sprawa była ciekawsza. Ale to kwestia gustu. :)
Oglądałam serial od początku, więc wkurzyłam się, że nie zamknęli sprawy w finale 1 sezonu. Sprawa Rosie miała się zakończyć w 1 sezonie, ale dostali 2 sezon, więc zmienili scenariusz w ostatniej chwili i rozwlekli niepotrzebnie na 2 sezony. Pierwotnie mordercą miał być Richmond.
jak dla mnie wszystkie 3 sezony to mistrzostwo. Ale faktem jest, że trzeci sezon oglądałam dzień i noc, zupełnie nie mogąc się oderwać. Zaczęłam i skończyłam w tym samym ubraniu i jednakowej pozycji. Kiedyś z pewnością do niego wrócę :)
Zgadza sie. Trzeci sezon znacznie mniej przekonywujacy, z bardzo slabym zakonczeniem. Jednoczesnie mnozyly sie nieprawdopodobienstwa charakterystyczne dla oper mydlanych i slabszych produkcji.
Dzis dobry serial to realistyczny serial (The Wire, Boss). The Killing realizm czy tez realistycznosc zatracal. Niemniej ogladalo sie te rzecz dobrze, dlatego moja ocena jest pozytywna - 6/10 albo nawet 7/10.
Jak sie ktos zastanawia czy obejrzec 3 sezon to zdecydowanie WARTO. Historia szybko wciaga, wystepuje tez syndrom ^jeszcze jednego odcinka^
Dla mnie to tylko pierwszy sezon trzymał poziom i to bez zakończenia. ZAkonczenie fatalne nie wyjasnili sprawy i zrobił sie głupi tasiemiec rodem z szansy na sukces.. Powinni wyjasnic sprawe w 1 seoznie a w 2 sezonie jakas nowa sprawa, to by bylo coś. Jak w drugim sezonie okazalo sie ze jakies dziecko to syn chyba tamtego dziadka (szczegolow nie pamietam) to juz podziekowalem za to pseudo serialisko.
Niestety, spieprzyli sprawę Rosie przez to że nie zakończyli jej w 1 sezonie, początkowo zabójcą miał być burmistrz, ale kiedy dostali 2 sezon zdecydowali się zmienić. W 3 sezonie była już nowa sprawa i została rozwiązana w ostatnim odcinku, polecam, sprawa była ciekawsza, również dlatego, że nie koncentrowała się na jednym zabójstwie.