Spojrzenie na Seattle przez bardzo ciemne okulary, gdzie rzeczywistość jest pisana przez najpotężniejszych. Serial, zachowując wszelkie proporcje, to trochę skrzyżowanie The Wire (odarcie widza z złudzeń dotyczących realiów funkcjonowania władzy) i Miasteczka Twin Peaks (zabójstwo młodej dziewczyny, które spowoduje wydostanie się na światło dzienne, często najmroczniejszych, sekretów natury ludzkiej).
Jako widz kupuję rzeczywistość otaczająca bohaterów osadzoną w mrocznym, ociekającym deszczem Seattle (rzeczywiście tak często tam pada?). Trzy przeplatające się wątki rodziny przeżywającej żałobę i związane z tym problemy, policyjne śledztwo oraz perypetie wyborcze sztabu kandydata na burmistrza Richmonda wypadają bardzo wiarygodnie.
Pomimo kilku dłużyzn w filmie (np. trochę niepotrzebnie rozciągnięty wątek relacji Linden z jej synem) serial naprawdę całkiem dobrze się ogląda, a szczególnie drugi sezon wraz z tym jak poszczególne części układanki zaczynają się zazębiać.
Na uwagę zasługuje aktorstwo, szczególnie rewelacyjnego w serialu Holdera czy cynicznych sztabowców Richmonda.Niestety kompletnie zawiodła mnie Mireille Enos w roli Linden. Dopiero pod koniec pierwszego sezonu zaczęła zdradzać jakieś emocje - poza tym jej postać była bardzo miałka, pomimo faktu że była dobrym gliną jej postać mnie męczyła, wiecznie skwaszona, rzadko uśmiechnięta twarz sprawiała, ze na jej tle świetnie wypadł dowcipkująco-flirtujący rzucający co rusz słownymi perełkami Holder grany przez Joela Kinnamana.
I wreszcie najważniejsze: konia z rzędem temu kto potrafiłby wytypować zabójcę słodkiej Rosie. Mimo, że postać zabójcy nieco naciągana (mało wiarygodny zbieg, fatalny zbieg okoliczności) to finał jest bardzo zaskakujący i nei do końca z amerykańskim happy endem.
Polecam.