Na początek zaznaczę, że oceniam dwa pierwsze sezony, stanowiące jedną opowieść. Muszę przyznać, że całościowo scenariusz całej głównej historii jest sensownie, w dość rozbudowany sposób rozpisany. Nie ma się tu odczucia, że coś dodawano, zmieniano na bieżąco. Całe tło tych głównych wątków jest też mocno zarysowane od samego początku i układa się w całość.
Na plus też deszczowy, senny, przyziemny klimat Seattle.
O ile cała główna historia jest w sposób dość przemyślany rozpisana, tak poszczególnym wątkom sporo brakuje do jakiejś wielkości. A bardzo często jest po prostu przeciętnie. Serial rozbiłbym na trzy wiodące wątki: kryminalny, rodzinny oraz polityczny.
Wiodący wątek kryminalny jest w moim odczuciu prowadzony nierówno. Od początku ma się wrażenie ''że oni tej sprawy to prędko nie rozwiążą'', wobec czego te początkowe tropy wydają się mocno wątpliwe. Oni - to w tym przypadku Sarah Linden i Stephen Holder. W przypadku tego drugiego czuć mocną sztuczność postaci i jego gry aktorskiej. Ja nie kupuję tego jego wizerunku ulicznika z przeszłością, w opozycji do pozornie nudnej pracoholiczki Linden. Nie jest dla mnie wiarygodny. Samo śledztwo ma sporo dłużyzn, ale to raczej ogólnie dotyczy całego serialu.
Perypetie i dramaty rodziny Larsenów. Nie miałbym tu wiele do zarzucenia, gdyby nie znowu zbytnie rozwlekanie. Aczkolwiek to jest mikry problem w porównaniu do postaci Mitch Larsen, która w pojedynkę obrzydziła mi skuteczne całe życie tej rodziny. Rzadko postać z ekranu jest w stanie wzbudzić we mnie mocną irytację, ale co ta kobita tam wyczynia i mąci...W zasadzie na tym prawie wszystko się skupia w tym wątku.
I trzeci, wątek polityczny. Jest on całkiem sprawnie zrealizowany, ale niezbyt podoba mi się, aż tak mocne jego rozbudowanie na samym początku. Na początku widz bardziej wkręca się w śledztwo, a tu co chwila ogląda jakiejś perypetie średnio interesujących polityków bijących się o stołki. Chodź muszę trochę rozgrzeszyć twórców, że jest to po części usprawiedliwione dalszym rozwojem akcji.
Jak to podsumować? Zarys głównej historii jest przemyślany, i dobry. Niestety, ale wszystko jest poprzecinane mocno rozwleczonymi wątkami, którym bliżej do przeciętności, niż geniuszu.