Słaby, nudny, 10 osób podejrzanych, wszystko ostatecznie za proste tylko sztucznie pogmatwane - taka moda na sukces ze zbrodnią w środku. Ledwo dotrwałem do końca 2 sezonu. Zwyczajnie chciałem wiedzieć "kto".
Jest tak dużo dookoła tego wszystkiego że aż przesada, no ileż można przebijać kolejne dna każdej postaci?
Główna aktorka o aparycji, za przeproszeniem, Golluma ale bez jego ekspresji dobijała mnie swoją postawą detektywa który chyba nigdy nie prowadził sprawy...No normalnie to tak nie wygląda... przerywa przesłuchanie by gdzieś pojechać albo z kimś innym pogadać... no już coś by wycisnęła więcej ale jakby... już jej na ten moment wystarcza i sobie idzie. No nie!
Jej partner już jakiś taki bardziej wyrazisty. Trochę tak jakby to (zabrzmię strasznie mizoginistycznie) jakaś kobieta liberał ze Skandynawii wzięła się za typowo twardy świat
Ponoć oryginalna skandynawska wersja lepsza. Ja książki czytałem, ta że nie widzę sensu oglądać, bo wiem jak się skończy.