Jeżeli jest o czym mówić, to o pierwszych dwóch sezonach. Klimat gęsty, skandynawski. Sprawa absolutnie intrygująca, nawiązująca do kanonicznych wątków poruszanych w literaturze i kinie detektywistycznym, z dreszczykiem w tle. W sprawę wplątane są wątki osobiste, traumy, brudy i tajemnice pojawiających się bohaterów, a także problemy społeczne. Jednym słowem - majstersztyk zamknięty w kilkunastu odcinkach. Gdyby tak wszystko zakończyło się na tych sezonach... ale cóż, prawo rynku znów wybrzmiało swoją charakterystyczną fałszywą nutą i żeby wyciągnąć z tytułu jeszcze trochę kasy, film skończył jak zdecydowana większość seriali - słabizną i rozczarowaniem. Tu dodatkowo nie ma mowy tylko o zakończeniu, bo całe dwa końcowe sezony to cienkusz, od którego tylko głowa boli. Ale ludzie obejrzą - tak już mamy.