haha najlepsza scena kiedy ktoś wreszcie mu zwrócił na to uwagę z tą bluzą :D

Ale macie zajawkę na tą bluzę. Ciekawe co z tym "nauczycielem".

Wręcz przeciwnie. Podejrzewam , że wątek pastora to zmyłka. Może niesłusznie go kiedyś oskarżono, a teraz sytuacja się powtarza i spanikował. W poprzednim odcinku policjanci mieli priorytetowo skupić się na odnalezieniu Millsa i okaleczonej dziewczyny. Jakoś w tym odcinku sobie odpuścili trochę. Dygresja poboczna - Linden jest jednak grubo zagubiona w życiu ( popieprzona).Vide - potraktowanie swojego byłego kochanka , a później ocieranie się o Skinnera. I właśnie to mnie naprowadza na myśl, że Skinner tuszował trochę swoim romansem z Linden swoje częste nieobecności w domu przed żoną. Trochę mnie ponosi ale to chyba on mordował te dziewczyny. A kiedy żona go pytała gdzie jest , jestem w pracy . Zona sprawdza - w pracy go nie ma , wtedy może przyznać się do romansu . Kilka cichych miesięcy i żona wybaczy i alibi zapewni...ha
PS Holder wyrzuć tą śmierdzącą bluzę!

Przestańcie z tą bluzą - to jego "znak firmowy" :-) W garniturze wyglądał BOSKO, ale:
Holder w bluzie - PRAWDZIWY HOLDER
Linden bez chłoptasia, bez domku z ogródkiem - PRAWDZIWA LINDEN :-)!!!
Holder bez bluzy to jak Capt. Hak z protezą magne- sygne- magiczną zamiast haka :-)
LICZY SIĘ AUTENTYZM I TEN SERIAL TO MA! :-) A skoro Holder gra jedną z głównych ról to musi się dostosować :-)

"Dygresja poboczna - Linden jest jednak grubo zagubiona w życiu ( popieprzona).Vide - potraktowanie swojego byłego kochanka , a później ocieranie się o Skinnera."

Wrecz przeciwnie. To ze Linden przytuliła sie do swojego bylego kochanka (do ktorego pewnie jeszcze ciagle cos czuje), kiedy ten powiedział ze jej wierzy, dowodzi jej absolutnej normalnosci. Do tej pory zachowywała sie jak maszyna, a ten gest sprawil ze wreszcie widzimy Linden-kobietę.

Nigdy nie wątpiłem w jej kobiecość. Jednak nie jest normalne traktowanie tego cienkiego Bolka , gorzej jak psa. Z zamierzonym okrucieństwem. Linden jest detektywem, jakiś poziom inteligencji zauważylismy u niej. Można to załatwić cywilizowanie. Ale w jej życiu nic się nie układa i możemy szukać przyczyn ( trudne dzieciństwo itd) ale odpowiedzialność za jej zachowanie zawsze spada za nią. Za bardzo angażuje się w pracę ( za to ją lubimy), maż odszedł, zostaje sama z synem - ten dorastając wybiera opiekę ojca, związek z facetem z Sonomy- zaprzepaszczony. Czasem zachowuje się jak idiotka , jest histeryczna ( te akcje z odlotami do Sonomy w 1 serii). To właśnie sprawia , że jest prawdziwa , że serial mi się podoba. No ale jej życie jest skomplikowane często z powodu jej charakteru i zachowania.(nie jesteśmy panami swojego losu). Angażowanie się w romans z partnerem , żonatym itd to jest wg mnie (popieprzone- być może to za mocne słowo , ale ja lubię mocne słowa).

Powiedziała chłopakowi po prostu prawdę. Jak było ( że udawała z nim kogoś kim nie jest) i jak jest ( że nie ma szans na związek). Po to, żeby go nie dalej nie zwodzić i żeby nie robił sobie niepotrzebnie nadziei. Nie widzę w tym nic okrutnego. Wprost przeciwnie.

Czyli co nagle ? 35 - 40 letnia kobieta nie wie , że związek z młodziakiem to nie jest to o co jej chodzi? A czemu odeszła z wydziału?
Bo jest rozchwiana emocjonalnie. To miałem na myśli pisząc , że jest po... Cienki Bolek wyglądał na cierpiącego , więc chyba dość okrutnie go potraktowano. Kto ma trochę empatii ten zrozumie. Ja się tu nie silę na moralizowanie tylko sobię analizuję na użytek forum dyskusyjnego.

Hm, gdybys mial "trochę empatii" to rozumiałbys, ze Linden weszła w zwiazek z tym facetem (kompletnie nie rozumiem czemu o nim ciagle piszesz per "Cienki Bolek" - był przeciez całkiem w porzadku) bo szukała odrobiny normalnosci w zyciu. Dziwisz sie jej? Naprawde trudno ją o to winic....Ty na jej miejscu zamknałbys sie w czterech scianach i zajął liczeniem much na suficie? Nie wyszło miedzy nimi - trudno. W 7 odcinku Linden postąpiła z nim maksymalnie uczciwie - uczciwiej sie już nie dało. Młodego troche poboli i przestanie. A z nich dwojga to Linden jest teraz w gorszej sytuacji i ona doskonale o tym wie.

Dość nierówno obdzielasz tą empatią bohaterów.
Linden, według mnie, nie jest wcale popieprzona. Jest bardzo wrażliwym człowiekiem, który odczuwa wszystko silniej niż inni i ma więcej właśnie empatii. Dlatego tak bardzo angażuje się w sprawy, utożsamia z ofiarami i wychodzi z siebie, żeby uzyskać dla nich sprawiedliwość. Dlatego też z powodu sprawy wylądowała w psychiatryku i straciła pracę. Po tych wszystkich przejściach potrzebowała odzyskać spokój i pozbierać się. Myślę, że naprawdę wierzyła, że może być normalną dziewczyną, która ma normalną pracę, miłego chłopaka, nie pali i mieszka w domku z ogródkiem. No ale potem pojawił się Holder z tą nową/starą sprawą i całą tę utopię szlak trafił. Nie sądzę, żeby Linden z premedytacją zaczęła związek, który potem planowała rozwalić. Na tamten moment chciała być z tym chłopakiem.
I z tego co pamiętam już raz próbowała z nim zerwać w cywilizowany i delikatny sposób. Chłopak nie załapał, więc za drugim razem trzeba było to zrobić bardziej stanowczo.

Idealne wyjaśnienie tylko, to naprawdę trzeba było komuś wyjaśniać?
To chyba było widać?

Najwyraźniej tak. Patrz wypowiedzi kolegi/koleżanki frtgbb powyżej.

Jeśli chodzi o niego to jest męczenie kotka za pomocą młotka.
Jak gosciu nie czuje relacji miedzy ludzkich to niech odpuści serial, bo jak w tym sie gubi to dalej nie da rady.

Zapraszam do lektury kilka postów wyżej. Użyłem słowa popieprzona , zresztą w nawiasie do umotywowania swoich podejrzeń co do Skinnera. Post później wytłumaczyłem , że jej ( Linden) życie to nie idylla , perturbacje rodzinne, zawodowe, uczuciowe. Nie zrobiłem z niej "fuhrera" dlatego , że spotykała się z 'cienkim Bolkiem"( po prostu nie pamiętałem jego imienia). Jeżeli nie podoba się słowo na p to użyję miota się w życiu. Tak , takie brutalne zerwanie jest racjonalne , skuteczne. Sam mam takie na koncie i dumny nie jestem. Pełna zgoda , ale chyba zgodzicie się , że Lindem miota się i w swoim życiu na każdej płaszczyźnie.

No nie zgodzę z tobą. Ona się nie miota. Żyje dniem dzisiejszym. Na dziś jej taka relacja pasuje a jutro już może być inaczej.
Ona się nad tym nie zastanawia tylko żyje pełnią życia.
A chłopaczek to chyba zwariował, że tak to się nie skończy.

Ja myślę, że to ten jej były chłopaczek ją uprowadził ;)

A ja tam widziałam pastora.

Zgadza się, to był pastor

Umknęło mi to, dzieki :D