jestem w połowie drugiego sezonu. były momenty gdy pochłaniał mnie bez reszty ale były i takie że
miałem ochotę przewijać całe odcinki. dla mnie cały sezon pierwszy do kosza. gdyby wątek R.
Larson rozgrywał się przez 13 odcinków, byłoby genialnie, niestety jest tylko "nieźle".
niestety to "urok seriali", musza trochę trwać, żeby zarobić kasę wiec są wypełniacze. a żeby podtrzymać zainteresowanie przyspieszają.dlatego ogólnie nie lubię seriali bo jest dużo pie..nia w bambus.Dla mnie ogólnie II sezon wynagrodził wszystkie smuty I serii i jako jeden z nielicznych seriali bardzo się podobał.