Bardzo dobry serial i mnóstwo podobieństwo do twin peaks: muzyka, rejony north west, zabójstwo ładnej nastolatki, uwikłanie całej społeczności od uczniów do lokalnych władz.
Nie zmienia to faktu że serial świetny i dobra obsada. Jest wszystko co ma być: nieco
zwolniona akcja, dłuższe ujęcia, "niepiekni" aktorzy, deszcz i dobry klimat. Jeszcze tylko alice
in chains albo nirvany brakuje ale teraz dzieciaki słuchają scremo wiec chyba też się
zgadza;)
Zawiodą się na pewno fani gniotów typy "spartacus" czy " ekipa". Czemu mnie to nie
martwi? ;)
tez mi sie skojarzylo z twin peaks, nawet zabita dziewczyna z podwojnym zyciem jak laura palmer.. koncze dopiero pierwszy sezon i mam nadzieje ze morderca nie okaze sie ojciec;) tylko ze klimat z twin peaks bez porownania lepszy niz w the killing
Haha;) Gdzieś tu jakoś błąkał się ostatnio ten temat ale to chyba a propos innego serialu;) Nie będę spojlerował ale z Twin Peaksem jest tak, że mordercę odkrywają dopiero w 8 docinku drugiej serii;) Miłego oglądania ;)
Twin Peaks ma genialny klimat. Podobnego w miarę uraczysz tylko w krótkim serialu Fargo.
True Detective też świetny. Natomiast "The Killing" moim zdaniem ma najbardziej z nich ciekawy i
rozbudowany scenariusz. Mowa oczywiście o pierwszej sprawie,
która ciągnie się przez 26 odcinków pierwszego i drugiego sezonu.
Wielu podejrzanych. Dochodzenie po małych krokach do ostatecznych faktów w sprawie.
No i Rosie Larsen jednak niesprawiedliwie ma zszarganą pośmiertnie opinię,
bo nie okazuje się panią do towarzystwa tylko zwykłą pracownicą kasyna,
która kiedy zaoszczędziła pieniądze na wyjazd z domu postanowiła po raz ostatni pożegnać się z
miastem więc udaje się w nocy na najwyższe piętro kasyna i znajduje się po prostu w
nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie.