Widząc pozytywne opinie na temat tego serialu, wręcz niektóre określające go potencjalnie najlepszym serialem tego roku, podchodziłem do "Dojrzewania" z dużymi oczekiwaniami. Pierwszy odcinek nie wydawał mi się nadzwyczajny, ale podszedłem do niego jako do wstępu do większej historii.. no i się przeliczyłem, ponieważ dwa następne odcinki były niczym koncepcje innych ekip zajmujących się serialem, brakuje mi w nich pewnej spójności i pociągnięcia pewnych tematów. Przed odcinkiem finałowym sezonu zastanawiałem się, jak tak zagmatwana fabuła obejmująca na raz tak wiele postaci oraz tyle nie pociągniętych dłużej wątków może się ostatecznie spiąć w sensowną puentę.. No niestety, zdecydowanie się nie spięła. W połowie czwartego odcinka, a konkretnie w czasie przeciągającej się, ponad pięciominutowej scenie z samochodu, uświadomiłem sobie, że ten serial prowadzi donikąd i nie rozwikła kwestii, które mnie w nim nurtowały. Ciężko mi jest określić, czym tak bardzo zachwycił większość ludzi ten serial - przekaz tego serialu nie jest jakiś nadzwyczajny - ukazuje pewne przemiany jakie zachodzą u młodego człowieka - aczkolwiek nie odnoszę wrażenia, żeby chociaż to było ponadprzeciętnie przedstawione. Domyślam się też, że dla wielu osób poruszenie takich kwestii jak młodość, dorastanie, pierwsza miłość w połączeniu z poruszeniem tematu poglądów Andrew Tate'a i rzeszy jego fanów wśród młodych osób mogło wywołać pewne zainteresowanie, ale i tak trudno mi sobie wyobrazić, że samo oparcie fabuły na takich tematach z góry może wywołać u przeciętnego widza uczucie, że ogląda arcydzieło. Serialu nie polecam