Za dużo to ten zwiastun nie mówi będzie klasyczny świąteczny odcinek(nudy jak zwykle)
Ja już po, ale niestety bez napisów i wyjątkowo mało zrozumiałam, ale zostawił mnie z uśmiechem na twarzy i Wade się wreszcie zebrał na odwagę!:) I wydaję mi się, że to już końcówka Lemon i Georga
Mam przynajmniej nadzieję, że to było pożegnanie George'a i Zoe. Może wreszcie Zoe da szansę Wade'owi.
Najbardziej podobała mi się w odcinku wyprawa chłopców po choinkę. Padło wrescie parę słów prawdy pod adresem złotego chłopca. :)
http://www.youtube.com/watch?v=AmZJUfcxrvc
To na żywo...mój angielski przydaje się w sytuacjach jak ta...łape tekst a potem najpierw ide na google po tytuł a potem na youtube po teledysk i voila:):)
Dzisiejszy (znaczy sie wczorajszy) odcinek wieje nudą...chyba tylko koncowy usmiech Wade był najlepszym motywem...jezeli w najblizszych odcinkach nie zaczna sie jakieś romanse to bedzie jeszcze nudniej...Niech sie zacznie coś dziać...pozdrówki
Odcinek zmonopolizowany przez historię matki Lemon i początków romansu Lemon i burmistrza, jak na ostatni przed przerwą nie był dobrym pomysłem. Początki romansu wydają mi się trochę naciągane, przez to, że matka Lemon nie umarła a tylko wbrała inne życie. Trudno mi uwierzyć,że Lemon skorzystała z pocieszenia w ramionach prawie nieznanego człowieka, będąc w związku z George'm. Wątek świątecznego konkursu piękności- do niczego.
Ucieszyły mnie sceny z Wade'm i George'm. Panowie porozmawiali sobie i od razu widać rezultaty. Do George'a doszło, że nie może zwodzić Zoe, a do Wade'a, że czas już spoważnieć i zająć się jakąś przyzwoitą dziewczyną. Zaproszenie Zoe na drinka to zapewne wyraz przemyśleń i dojrzałości :) - nie: "Chodź do łóżka mała", tylko: "Porozmawiajmy przy dryniu". Całkiem miło. Dobrze, że Zoe się zgodziła, a że odroczyła przyjęcie drinka w czasie, to znaczy tylko, że Wade i my będziemy musieli poczekać do 23 stycznia. Czuję niedosyt, ale poczekam :)
Ale tego wieczoru odmówiła, o to mi chodziło, słabo ta akcja się kręci i ciekawe czy w następnym odcinku w ogóle wrócą "do tematu".
napisy już są :)
Fajny odcinek i matkę Lemon gra Meredith Monroe, która grała Andie w "Dawson's Creek". :D
Ja jestem tak zawiedziona tym "świątecznym" odcinkiem, że niemal odechciało mi się kontynuować oglądanie tego serialu. Jednak sympatia jaką go darzę jest silniejsza i już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka. Moim zdaniem ten finałowy odcinek roku 2011 powinien być jakimś przełomem, eksplozja uczuć, totalne szaleństwo, tak żeby człowiek nerwowo zerkał w kalendarz w oczekiwaniu na kontynuację. Nudny by ten odcinek, odnoszę wrażenie że jeszcze nic nie jest przesądzone w sprawie Zoe/Wade, George jeszcze namiesza bo Zoe wyraźnie coś do niego ma. Chyba ich zaskarżę jak zamiast Wade, będzie "słodko-mdlący". Obyśmy nie musieli czekać do 2 sezonu na choćby pocałunek Zoe i Wade'a. Niby już mają to za sobą, teraz jednak nabrało to znaczenia. Oszaleć można!
Odcinek mnie jakoś też specjalnie nie zachwycił. Powiało atmosferą świąt, niby tematycznie, ale bez fajerwerków. Chyba spodziewałam się jakiegoś przełomu, w końcu to taki magiczny czas.. ie zaszkodziłby buziak pod jemiołą, aby ruszyć z kopyta.
Co mnie cieszy to w 2 ostatnich odcinkach były pokazane fantastyczne stosunki Zoe i Lavona. To jedna z moich ulubionych par pod względem przyjaźni w HOD. Niby Wade i George też się przyjaźnią, ale chyba bardziej z sentymentu na stare czasy, a nie fakt, że naprawdę się lubią. owiewa sztucznością między nimi. Sto razy bardziej przemawia do mnie układ Lavon + Wade.
Wkurzyła mnie w tym odcinku Zoe i to j ciągłe wzdychanie do Georga. I to jaka była pewna w kłótni z Lemon. Przypominała mi panienkę, która wpieprza się w związek i mówi 'Wystarczyłoby moje jedno skinienie i Twój facet jet mój'. Przecież ona nie wie, że między Lemon i Złotym Chłopcem jest źle. Widać to gołym okiem. Niby są razem, ale dystans między nimi jest ogromny. Chcą być na siłę razem, bo nie wiedzą jak to mogłoby być osobno. Zapewne niedługo ich związek będzie już historią.
Ach i matka Lemon to okropna baba. Założyła sobie nową rodzinę i odeszła. Szkoda mi było L. i poczułam współczucie wobec jej życia. Myślałam, że jej matka umarła, a tu niespodzianka.