Może temat jest niepotrzebny i nie wniesie nic nowego, ale ostatnio obejrzałam raz jeszcze cały 1 sezon i jestem obecnie na początkach 2 sezonu, a więc do rzeczy:
W 1 sezonie kiedy dochodzi do konfrontacji Georga-Lemon-Lavon, Lemon jest bardzo, ale to bardzo zdeterminowana aby doszło do ślubu i w tych odc widać jaka jest zdruzgotana, że Georg może ją zostawić. Robi wszystko aby im wyszło: idą do księdza na terapię, startują w konkursie itp ale kiedy Georg w dniu ślubu naprawdę rzuca Lemon ona tak jakby godzi się z tym i tyle. Na początku 2 sezonu może i jest moment kiedy uświadamia sobie, że przechodzi załamanie i idzie do Zoe aby dała jej coś na uspokojenie, ale to tyle w sumie. A już np. w 2x05 najchętniej poszłaby na randkę i spokojnie rozmowia sobie z Georgem.
Więc przejde teraz do Georga, który rzuca Lemon w dniu ślubu dla Zoe! I co robi ? Idzie do Zoe, mówi jej o tym i w 2x01 może trochę "chodzi" za nią i chce związku. Pozniej natomiast zupełnie jakby zapomniał o tym, że rzucił kobiete, z którą był 15 lat dla innej, a ona nawet nie chce spróbować iść z nim na randkę. I Georg już w 2x03 chce umówić się/zaliczyć przypadkową kobiete, a o Zoe zapomina. I gdzie tu jest logika, sens, cokolwiek ?
Przechodząc do Zoe...to jest dopiero nieprawdopodobne. W dniu ślubu mówi do Lavona, ze ona kocha Georga i nie może nawet być w tym samym mieście, bo boi się, ze zrobi coś i przeszkodzi w ceremonii. Idzie do łózka z Wadem i co ? w następnym odc zapomina wgle o tym, że "kochała" Georga ? Dajcie spokój przecież zakochana kobieta by tak nie postąpiła i nie odtrąciła Georga. A już w następnych odc pełen relaks kiedy się widzą, gadka-szmatka, z Zoe nie pamięta już o tym, że Georg dla niej odwołał swój ślub.
Wspomnę jeszcze o Lavonie, który pod koniec 1 sezonu wyznaje Zoe, iż myślał, że zapomniał o Lemon, ale tak nie jest i ją kocha. Po mimo tego próbuję pomóc przy ślubie i robi wszystko aby do niego doszło. I już w 2x05 (kiedy lemon ma mu pomóc przy kampanii wyborczej) mówi do niego "Lavon nie mów, że jesteś jeszcze we mnie zakochany", a on oczywiście mówi jej, że nie i nie widać aby kłamał, a od ślubu mineły zaledwie 3 tyg !
Przepraszam za taki długi tekst. Jeżeli ktoś przeczyta wszystko i będzie chciał się wypowiedzieć to zapraszam do dyskusji, chętnie poczytam co wy o tym wszystkich sądzicie i czy uważacie tak samo jak ja, że wątki są jakoś dziwnie urywane.
Hej! Przeczytałam i owszem - wypowiem się, bo lubię takie rozkminy ;)
No więc, co do wątku Lemon-George z pierwszego sezonu, to jest on dla mnie całkowicie zrozumiały. Byli ze sobą 15 lat (jak sama wspomniałaś) łączyły ich wspomnienia i wspólne przeżycia, ale jak to bardzo często bywa z takimi "zastałymi" związkami, ich drogi już dawno się rozeszły. To było bardzo ładnie pokazane- dalej się dogadywali, rozumieli bez słów, wspominali dawne czasy, ale chemii to ze świecą było szukać! On w poszukiwaniu wrażeń wyjechał do NY, ona - osamotniona- wdała się w romans. Później próbowali o siebie walczyć, pewnie głównie dlatego, że perspektywa ślubu i wspólnego życia razem, była jedyną którą wcześniej dopuszczali. Trzeba zauważyć i docenić w tych postaciach to, że pomimo uczuć żywionych do innych osób, walczyli oboje. To nie jest tak, że tylko zaślepiona mrzonkami, zdesperowana Lemon dwoiła się i troiła, żeby George z nią został. On (chociaż za nim nie przepadam) też próbował zbudować ich związek na nowo. To, że tak szybko pogodzili się z rozstaniem jakoś wcale mnie nie dziwi, skoro wyraźnie było w serialu pokazane, że walczą o coś co nie ma już racji bytu. Kiedy w końcu zdobyli się na rozstanie (potrzeba odwagi, żeby zrezygnować z osoby, do której jest się tak przyzwyczajonym) nie było już za czym płakać.
Co do Lavona, pomimo całej sympatii do niego i tego jakim jest przyjacielem dla Zoe, totalnie nie podoba mi się jego wątek miłosny... On zakochuje się bardzo szybko i bardzo intensywanie, ale jak zakocha się w kimś nowym to po starej miłości nie ma już śladu. Denerwuje mnie to bo cały 1 sezon chodził jak szczeniak za Lemon, a teraz mamy sezon 3 i Lavon był już 2 razy zaręczony ;/ Jeśli teraz wróci do Lemon, będzie to kompletnie pozbawione sensu. Nie chodzi o to, że mam coś przeciwko nim razem. Bardziej nie podoba mi się to, że dwa sezony miał na nią wylane.
Co do samej Zoe... Wiem, że wielu z fanów serialu totalnie jej nie lubi. Ja sama nie mogłabym oglądać serialu, którego głównej bohaterki nie dzierżę, ale faktycznie czasami mam ochotę puknąć ją w łeb. To dotyczy właśnie tego, co napisałaś o pierwszym sezonie, z czym się nie zgodzę - ona nie kochała Georga, ona kochała wyobrażenie. "Pan prawnik i Pani Doktor happy ever after". Ułożyła sobie w głowie taką misterną bajeczkę, że nie zauważyła tego, jak bliski stał się dla niej Wade. Przy nim naprawdę była sobą. Popapraną, niezdarną, nerwową sobą. Nie miała czasu przy nim udawać, bo była zbyt zajęta patrzeniem maślanymi oczkami na Georga. Stosunkowo późno, bo dopeiro w drugim sezonie, zdała sobie sprawę z tego, co wszyscy wiedzieli już dawno - że lepiej czuje się ze zwykłym barmanem, mimo że nie pasuje do wizji jej idealnego świata.
To co mi się NAPRAWDĘ nie podoba, to trzeci sezon. Jeśli w kontekście tego serialu ma być mowa o "urwanych wątkach" to: Co tam robi ta dziewucha (kuzynka Lavona) i gdzie się podziała Tansy, która miała zbawienny wpływa na Georga?? Co się, przepraszam stało z PRZYJAŹNIĄ Lavona i Zoe??? Przecież ich rozmowy przy śniadaniu, jego sprowadzanie jej na ziemię i kpiny z jej wpadek były jednymi z lepszych scen. No i...Co się stało z Zoe i Wadem? Ja rozumiem, on ją zdradził, ona się boi mu zaufać bla bla bla. Rozumiem gdyby wplątała się w jakiś płytki romans, żeby pokazać mu na co ją stać. Ale nie!!! Ona sobie układa życie, z facetem którego znamy z tego, że Zoe układa sobie z nim życie. Skąd on się wgl wziął?? No i Wade... Mógłby wdać się w udawany "prawdziwy związek" (swoją drogą szkoda,że nie poprowadzili wątku z Lemon z pierwszego odcinka dalej), żeby ją wyprowadzić z równowagi. Ale nie. On się serio zaczyna zakochiwać w innej. Albo Joel?? Skoro już musi tam być, to dlaczego nie jest spostrzegawczym pisarzem, który czyta między wierszami? Dlaczego nie zauważy, że Wade i Zoe są dla siebie stworzeni, nie uświadomi im tego i nie napisze o tym książki, która okaże się bestsellerem?? Jeśli widzę jego postać to właśnie tak. Teraz nic nie wskazuje na to, żeby Zoe miała być z Wadem, a nawet jeśli tak będzie, to scenarzyści będą się musieli nieźle napocić, żeby to miało ręce i nogi. Jak narazie serial odchodzi od wszystkiego, co czyniło go uroczym. Zostało tylko klimatyczne miasteczko. Z klimatycznych postaci została tylko Lemon.
miło mi, że przeczytałaś :)
Co do Zoe to chyba ja troszkę jestem taką fanką, która ogląda ten serial, ale nie do końca uwielbia główną bohaterkę. O ile w 1 sezonie tak myślałam to pózniej coraz mniej jej postać wydawała mi się sympatyczna. I sama Zoe trochę się cofnęła, a już na pewno zapomniała o tym jak czuła się bedąc z Wadem o tym co napisałaś, że zaczęła w końcu zauważać to, że Wade może być facetem dla niej, ale nie trwało to długo i Zoe po zerwaniu najpierw poleciła do Georga, a później znalazła sobie przykładnego pisarza z Nowego Jorku - Joela. Więc wróciła do takiego toku myślenia, o którym napisałaś. I od początku 3 sezonu nie raz powtarzała, że związek jej i Wade to była totalna pomyłka. Wade nawet specjalnie o nią nie walczył(a ponoć tak ją kochał?) jak wróciła więc nie wiem czy możemy liczyć na powrót tej pary. Teraz mam takie wrażenie, że ich sceny są tak spłacana jakby nigdy nie byli razem i zachowują sie jak starzy, dobrzy kumple dlatego trudno mi sobie wyobrazić co scenarzyści musieliby zrobić aby ich znów połączyć.
Ja przede wszystkim teraz nie mogę doczekać się odcinków z Lemon i już kiedyś na forum tutaj wspomniałam, że jak dla mnie ona mogłaby wrócic do Georga - on nie ugania się już za Zoe, ona bardzo się zmieniła i nie jest już tą rozkapryszoną Lemon z początku 1 sezonu więc myślę, że byłoby to ładne zakończenie dla tej pary. Ewentualnie widze ją z jakimś przystojniakiem, tylko nie z Lavonem !
Co do całego 3 sezonu to zgodzę się z Tobą, jest dośc kiepski. Kuzynka Lavona była wprowadzona po co ? Może chcieli jakieś powiew świeżości i żeby gold boy nie był sam :P Dobrze, że już sobie wyjechała. Tansy jest mi zupełnie obojętne, ale Georga lubię od 3 sezonu więc to może Tansy go tak zmieniła. Największą porażką 3 sezonu jest oczywiście Joel - niczego nieświadomy facet.
Dla mnie Joel to kompletne nieporozumienie...za każdym razem jak widzę sceny z nim i Zoe to aż mam ochotę przewinąć.
Brakuje mi scen humorystycznych z Wade i Zoe... Dla mnie to trochę dziwne, że niby byli tak zakochani w sobie i miłość raptem ulotniła się, nie widzę jej już ani w oczach Wade ani w oczach Zoe...a szkoda. Myślałam że troszkę inaczej potoczą się losy w 3ecim sezonie. Z odcinka na odcinek jestem co raz bardziej rozczarowana. Za bardzo kombinują w tym serialu scenarzyści i na dobre to nie wychodzi a przecież to dopiero 3ci sezon;/ często wracam do scen Wade i Zoe na youtube bo uwielbiam ich jako parę a tu taki klops. Dla mnie właśnie ten wątek jest niezakończony, lub zakończony w niewłaściwy sposób.
Powiem krótko, scenarzyści kompletnie zeszmacili ten cudowny, spokojny i bardzo przyjemny serial, tworząc nudne, pogmatwane, pełne nietrafionych decyzji widowisko. Szczerze, dla mnie nie ma już nic ciekawego w nowych odcinkach, i przewijam jedynie na jakieś ciekawsze momenty (jak się trafią). Tyle w temacie. Niestety....