Wiem, że już był temat związany z tym odcinkiem, ale nie znalazłam tam odpowiedzi na moje pytanie. Mianowicie co Doktor zobaczył w 'swoim' pokoju? Jak myślicie?
W sumie to nie wiadomo, co tam było, więc praktycznie każda spekulacja może się sprawdzić. Ja osobiście stawiam, że Doktor boi się samego siebie. Tego, że kiedyś przedobrzy :-)
albo mogła to być River Song, w sumie jeszcze wtedy nie był w stanie stawić jej czoła
Ja tam myślę, że zobaczył trupy Amy i Rory'ego jako symbol tego, że zawiedzie i nie jest nieomylny albo coś takiego.
To nie były trupy jego towarzyszy, ponieważ kiedy lekko uchylił pokój powiedział zdanie (miejwięcej):
"ach, to ty... Któżby inny?!"
Osobiście, uważam, że jest paru kandydatów do osoby, którą zobaczył:
1) samego siebie - jak było już wcześniej wspomniane, może w końcu przedobrzyć.
2) Mistrz - jest w końcu jego największym wrogiem, chociaż zawsze od niego słabszym.
3) jego "córka" - był odcinek, w którym powstała idealna kopia Doktora tylko rodzaju żeńskiego. Stworzono ją do wojny. Potem niby umarła, ale pod koniec odcinka wsiada do kapsuły i z uśmiechem na twarzy mówi to co zwykle Doktor mawia za nim pociągnie wajchę w Tardis i przeniesie się w czasie.
4) ktoś kogo jeszcze nie znamy - może to być dosłownie ktokolwiek.
Wykluczam wszystkie osoby słabsze psychicznie od Doktora (np. River Song), ponieważ Doktor nie może się bać kogoś nad kim góruje wszystkim, co czyni go tak podężną osobą.
Nadal nie wiem kto był w pokoju...
Ja sądzę że samego siebie, jakoś od razu jak oglądałam odcinek tak mi przyszło do głowy i nadal tak uważam :D
Od początku wydawało mi się, że zobaczył tam siebie, ale teraz znalazłam coś, co może to potwierdzać. A mianowicie w radiowych przygodach Ósmego Doktora, w odcinku "Phobos" pojawia się kreatura na którą strach miał toksyczny wpływ i Doktorowi udaje się ją pokonać myśląc o strasznych rzeczach, z którymi musiał się zmierzyć. Jako ostatnią rzecz, to czego on się boi, wymienia, cytując, "there are the things that I am afraid that I might do one day". Czyli Doktor najbardziej bał się tego, do czego sam jest zdolny. Co prawda, kwestia kanoniczności tych audycji jest raczej... płynna, ale można to potraktować jako wskazówkę.