Aha. To jakieś streszczenie, czy co?
Co do odcinka - taki sobie, za mało kosmitów.

No cóż, z sezonu 9 jest to na razie najsłabszy odcinek, nie jest zły, tylko poprzednie były lepsze. Liczyłem, że Ashildra będzie ciekawszą postacią, ale jest nadzieja, że jej wątek będzie kontynuowany i jakoś nie brakowało mi Clary, dopiero jak pojawiła się na samym końcu to pomyślałem, o nie było jej cały odcinek.

Chcieli chyba po prostu rozwinąć jej wątek i pokazać jej podobieństwo do Doktora a zarazem ufność spowodowaną zażenowaniem dotychczasowym światem.

No nie wiem co się stalo po 8. sezonie... ale jak na razie prawie każdy odcinek 9-tego to u mnie co najmniej 9/10, tak jak ten!
Serio, przede wszystkim bardzo smutny, w przeciwieństwie do tego do raczej przyzwyczailiśmy się w tym serialu. Naprawdę mocna postać Ashildr, bardzo przykre to co jej się stało przez całe życie, sczególnie z jej dziećmi szczerze -nic dziwnego kim się stała. Bardzo polubiłem tę postać przez ostatnie 2 odcinki i mam nadzieję że jeszcze wróci. Mroczna, przejmująca opowieśc, rzypominająca nieco odcinki z pierwszych trzech sezonów które wyszły spod pióra Paula Cornella (Father's Day oraz Human Nature/Family of Blood - swoją drogą, ciekawe dlaczego on już nie pisze odcinków). Odcinek skoncentrowany na Doktorze i Ashildr, chociaż przede wszystkim na tym pierwsszym i na tym co robi. I że nie wszyscy, których "uratowal" muszą mu być za to wdzięczni. Właśnie. Doktor. Peterjest po prostu wspaniały. Maisie Williams w tym odcinku też, ale że to serial "doctor who" powiem tak: Peter Capaldi Jest to moim zdaniem absolutnie najlepszy aktor odgrywający Doktora jak dotad, a przynajmniej w nowych seriach. Co on wyrabia ze swoją postacią!? geniusz. Po prostu geniusz. Ciekawy przeciwnik, bardzo nietypowy jak na ten serial ( ale znowu -przede wszystkim, to bardzo nietypowy odcinek, skoncentrowany na postaciach i w przeciwieństwie do poprzednika utrzymany raczej w klimatach fantasy niż sci-fi. MNIE osobiście trochę kojarzył sie trochę z "Przygodami Merlina". Genialna reżyseria i muzyka - Murray Gold podobnie jak niemalwszyscy w tym sezonie przechodzi samego siebie. Było kilka wad, jak np. nieusprawiedliwiony brak Clary czynieco słaba - moim zdaniem -pod względem graficznym -postać kosmity, ale nie ma co się czepiać.
Kocham ten odcinek.
Kocham ten sezon.
Kocham ten serial.

A następny - sadzac po next time Trailer - o ISIS i jakby nie patrzeć o imigracji. Coraz bardziej odważniejsze tematy podejmuje DW - w zeszłym roku aborcja a teraz to. I za to między innymi tak lubię ten serial - to nie tylko zabawne, familijne historyjki ale również często podejmowanie w specyficzny DW-aty sposób tego co się dzieje na świecie ;) Uwielbiam też odcinki tego typu, więc oczekiwania wysokie, ale w tym sezonie wszystkie docinki trzymały bardzo dobry poziom i liczę że teraz tak samo będzie ;)

„The Woman Who Lived”, czyli pierwszy odcinek w tej serii, który nie jest kontynuacją, ale mimo wszystko jest powiązany z poprzednim – postacią Lady Ja vel Ashildr.

+ Maisie Williams, myślę że wypadła tutaj znacznie lepiej niż w poprzednim odcinku. Świetnie zagrała starą osobę z młodym ciałem. Także jej strój mi się podobał : )
+ Biblioteka Ashildr i jej dyskusje z Doktorem.
+ Wspomnienie Kapitana Jacka, fajnie byłoby zobaczyć spotkanie jego i Ashildr
+ Odcinek praktycznie bez Clary. Wreszcie! Widać, że Doktor i my jesteśmy powoli przygotowywanie na jej odejście.

- Znowu potwór tygodnia praktycznie nie istniał
- Zbyt szybka zamiana nastawienia Ashildr po tym co się zaczęło dziać.

Myślę, że odcinek spokojnie zasługuje na 7/10.Ciekawe jednak co się stanie Clarą. Ashildr obiecała przecież zajmować się tymi, których Doktor porzuci – i pojawiła się na zdjęciu z Clarą.

Chyba najsłabszy odcinek tego sezonu, co wcale nie oznacza że był zły :D Po prostu, jakoś średnio podeszła mi ta historia- dziwne tempo rozwoju akcji i dziwaczny wróg. Maise nie lubię i tutaj była trochę drewniana.

Btw zauważliście chwilami dziwaczny montaż? Np. w scenie rabunku, kiedy Doctor i Ashildr wchodzą do pokoju śpiącego mężczyzny i przekradają się obok niego po cichu... Albo scena w której Ashildr zabiera broń temu rabusiowi. Strasznie dziwnie zmontowane :D