Czy nie wydaje sie wam nudne ze WSZYSTKIE towarzyszki Doctora z nowej serii (Poza River... ale
nie jest do konca towarzyszka) to brytyjki?
Klasyczna seria miala np: Inna Wladczynie Czasu (Romana), Szkodzkiego Highlandera (Jamie),
Victorianska dziewczyne (Victoria), czy Gallifreyanke (Susan), i wiele wiecej, tak byly rowniez Ace,
Mel, Jo czy Ben i Polly, ale nie tylko.
Lubie Clare, ale serio, jak odejdzie, niech zastapi ja jakas kosmitka.
Popieram w 100%. Pisałam dokładnie o tym samym jakiś czas temu. Zresztą pewnie wielu osobom znudził się już obecny schemat: Doktor + miła, młoda dziewczyna z Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, biorąc pod uwagę bieżącą serię, zdecydowanie lepiej oglądało mi się krótkie interakcje Doktora zarówno z dwójką z "Time Heist", jak i z Perkinsem w "Mummy..." od całego sezonu z Clarą. To, że nie przepadam specjalnie za jej postacią to jedno, ale tak jak pisałam, ten schemat się już przejadł.
Mam nadzieję, że po odejściu Clary Doktor zaprosi na pokład TARDIS kogoś z innej planety (niekoniecznie musi być to istota humanoidalna ;-)). A jeśli już nawet zbyt wiele wymagam, to chciałabym żeby chociaż dostał męskiego kompana. Według mnie, generalnie byli bardziej interesujący, przynajmniej niektórzy. Zresztą, wielu z nich należy do moich ulubionych towarzyszy i wyprzedza panie :-)
A ja chciałabym kiedyś zobaczyć, jak Doctor zabiera kogoś z przeszłości, żeby mu potowarzyszył. I nie mówię o najbliższej nam przeszłości, tylko np. o średniowieczu. To nie musiałaby być osoba na dłuższy czas, ale chciałabym zobaczyć jak osoba żyjąca w czasach zabobonu, dopasowałaby się do współczesności. Pewnie byłoby sporo ciekawych scen ;) Jeśli Robin Hooda mogli pokazać w Doctor Who, to czemu nie miałby się Doctor cofnąć do czasów, gdy żył Merlin? Okazałoby się, że Merlin nie był czarownikiem a kosmitą i też byłoby fajnie hahaha.
Ale to taka moja mała wariacja na temat.