Fakt. Dużo Doctora, który jak już wchodzi to Wchodzi :) Widać, że serial też dla dzieci - świetne scenki ze sztuczkami karcianymi . Duży plus za ducha przyszłych świąt. Ogólnie odcinek przemyślany i faktycznie świąteczny :)
Zgadzam się całkowicie :) Pierwszy Christmas Special od The Runaway Bride, który mi się podobał.
Było w nim wszystko: wspaniała scenografia, bardzo dobre efekty specjalne (jak na serial z dość skromnym budżetem w porównaniu do seriali amerykańskich czy filmów hollywoodzkich to efekty były wręcz spektakularne), kostiumy, zdjęcia, atmosfera i aktorstwo (jedyny zgrzyt dla mnie to gra Karen Gillan); scenariusz też bardzo dobry (choć skrzywiłam się podczas kilku kwestii).
Jedyne zastrzeżenia to:
1. Miałam wrażenie, że odcinek ciągnął się miejscami.
2. Za dużo muzyki; ciągle tli się we mnie nadzieja, że twórcy zrozumieją, że nie każda scena musi mieć podkład muzyczny.
Perełki: Marilyn Monroe, moment a la Szczęki, na którym aż podskoczyłam, nawiązanie do Star Treka (pokład statku i tzw. lens flare :)) oraz finałowa piosenka, podczas której pociekły mi łzy z oczu :)
Cieszę się również, że akcja miała miejsce na obcej planecie. Im mniej Ziemi, tym lepiej!
A co myślicie o zwiastunie 6 serii?
Uważam, że zapowiada się bardzo ciekawie. Było kilka momentów, w którym zadałam sobie pytanie: WTF? (brodaty Doktor? naga River? :)). Krajobrazy Utah wyglądają spektakularnie (warto było jechać do USA!), laleczki już napawają mnie grozą, no i Ood powracają (tym razem z zielonymi oczyma).
Moim zdaniem odcinek świetny, szczególnie motyw z duchem przyszłych świąt. No i jeszcze latające Szczęki!
Mam tylko jedno zastrzeżenie - Sardick przytulił siebie z przeszłości. Z tego co pamiętam Rose nie mogła dotknąć przeszłej siebie (odcinek, gdy chce uratować swojego ojca, bodajże 8 w pierwszym sezonie), bo powodowało to zaburzenia w czasie.
No, chyba, że uznamy, że wcześniej trzeba było coś bardzo zamieszać - bardziej, niż zmienienie komuś charakteru...
Co do zwiastunu - brodaty Doktor?! No i jeszcze Stetson, zamiast fez i muszek.
Nie mogę się doczekać!
Mi się w "Christmas Carol" podobał tylko Doktor, świetnie grany przez Smitha. Cała reszta - przeciętna. Ani zła, ani dobra. Do tego cały czas bawiło mnie jedno - w "The Doctor Dances" Doktor był w stanie zmaterializować TARDIS na pokładzie mającego ulec zniszczeniu statku Jacka i go stamtąd zabrać... nie mógł zrobić czegoś takiego też w tej historii?
Zgadzam się. Moim zdaniem odcinek był raczej przeciętny ale Smith niezły. Aktorki grającej Amy to ja jakoś nie lubię po prostu, nie gra jakoś za dobrze moim zdaniem. Na początku jeszcze jakoś lepiej jej szło - takie miałam wrażenie - ale teraz jest już tylko gorzej. Mogliby dać mu jakąś nową asystentkę, a Amy niech zajmie się byciem żoną :P
Z jednej strony mordka się cieszy, że akcja przeskoczy do Uniwersalnego Sracza Atomowego (swoją drogą, fajna nazwa), z drugiej martwi "uamerykanizowanie" tak genialnie wykreowanej postaci jak Doktor. Na myśl nasuwa się wiele pytań, a przedstawiony w minutowym trailerze świat w żaden sposób nie przypomina propozycji z sezonu numer "pinć". Czyżby szykował się przewrót znanego nam uniwersum, taki na miarę trzeciego sezonu Torchwood. Jeśli tak, to proszę bardzo, ale nie gwarantuję, że koniecznie będę to nadal oglądał. W przypadku Torchwood miało to zwiastować koniec (już wiemy, że nie zwiastowało, gdyż "hamerykanie" kupili serial), w Doktorze może oznaczać powolne odejście od wcześniej przyjętej koncepcji - czyt. lekkości klimatu i obyczajów.
Wróżę, że Amerykańce dorwą się do Doktora i będą chcieli zrobić z niego króliczka doświadczalnego. Pewno River Song w jakimś stopniu przyczyni się do wyżej opisanych wydarzeń, a bohaterom opowieści przypadną nowi, jeszcze bardziej niebezpieczni niż puszkowaci Dalekowie przeciwnicy. Obym jednak się mylił, bo o ile taki scenariusz cieszy w perspektywie kilku odcinków, tak przerabianie Doktora pod Hamerykę - odpada! W końcu próbowali już z Ósmym Doktorem i nie wyszło. Miejmy nadzieję, że to tylko epizod, nie zapowiedź przeróbek w uniwersum.
Hasło dnia:
Niech se Amerykanie wezmą Torchwood, od Doctora Who wara...