PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=199691}

Doktor Who

Doctor Who
24 017
chce zobaczyć
8,8 4
oceny krytyków
Doktor Who
powrót do forum serialu Doktor Who

Uważam, że ta kwestia zasługuje na osobny temat.
Jak wszyscy dobrze pamiętają, finał 4. sezonu przedstawił nam odrodzenie Mistrza, ale również, a może przede wszystkim, powrót Władców Czasu. Doktor jest tym faktem przerażony, bo wiedział, że w ostatnich dniach Ostatniej Wielkiej Wojny Czasu, Władcy planowali ratować Gallifrey za wszelką cenę. W "The Day of the Doctor" dowiadujemy się z kolei, że nie mieli powodu by to robić, bo Doktor uratował ich zamrażając w czasie w innym wszechświecie (w uproszczeniu). Ta kwestia mnie bardzo zastanawia i jakoś nie mogę dojść do logicznego wyjaśnienia. Czy w takim wypadku wydarzenia z "The End of Time" nie miały miejsca? A może dzieje się to jeszcze w momencie wojny kiedy Doktor wciąż nie wpadł na pomysł jak uratować swoją planetę?

ocenił(a) serial na 10
katniss_

Albo Rassolinov (czy jak mu tam) był w innym miejscu i nie wiedział, że Doctor(zy) zamrożą Gallifrey? (tam jest jakaś inna Rada)
Ale błąd jest gdzieś indziej.
Co z Time Lockiem? Rassolinov rzuca gwiazdę przez czas i przestrzeń i Time Lock. Skoro Gallifrey nigdy nie została zniszczona to nie było też żadnego Time Locka. Jakby wydarzeń z End of Time w ogole nie było to jak master oszalał i co doprowadziło do regeneracji 10?

I jeszcze jedno. W jaki sposób zabranie Gallifrey miałoby doprowadzić że Dalekowie strzelali by do siebie samych. Nie pamietam aby byli aż tak upośledzeni aby nie widzieli do kogo strzelają.

ocenił(a) serial na 10
Belief

Moim zdaniem generalnie to, że Gallifrey nie została zniszczona było tym, co zawsze - nadpisaniem czasu :) Aczkolwiek nawet to nie tłumaczy braku zbzikowanych Władców pod wodzą Rassilona znanych właśnie z "The end..."

Co do Daleków ja sobie tłumaczę tak: oni strzelają, te pociski już wylatują z broni, a w tym momencie planeta znika.

ocenił(a) serial na 10
Capitano_S

No wreszcie się pojawiłeś :). Będę miała z kim wdać się w dłuższą pogawędkę a pytań mam....wiele <lol>.

Tak z Gallifrey to nadpisanie czasu, też tak uważam. Moim zdaniem zbzikowani Władcy nie wchodzą w konflikt z ocaleniem Gallifrey bo jak ktoś napisał niżej to mogło się dziać troszeczkę wcześniej niż ukrywanie Gallifrey. Nie rozumiem tylko jak działa w tym układzie Time lock z "End of Time".

Z Dalekami świetne wytłumaczenie. Też tak w pierwszej chwili pomyślałam a potem uznałam za naciąganie. W jednej chwili każdy Dalek a są ich miliony od tak ginie od wystrzelonej kuli innego i nie ma żadnego który nie stałby akurat na drodze kuli?

ocenił(a) serial na 10
Belief

Jakiś Dalek musiał przetrwać - gdyby zginęli wszyscy co do jednego, to skąd wziąłby się ten, którego Dziewiąty spotkał w pierwszej serii? :)

Capitano_S

Ale to jest serial o podróżach w czasie... Równie dobrze teraz, skoro cofnęli się w czasie i uratowali Gallifrey wszystko można zacząć kręcić od początku. Nie ocalały trzy Daleki, tylko trzy miliony. Zaczęli szukać planety, która nagle im zniknęła, trafili na Ziemię wcześniej/później. Tysiąc i jedna możliwości. Perpetuum mobile.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Zauważ, że Dalekowie używali najpotężniejszych broni, jakie mieli w posiadaniu. Skoro robili to Władcy Czasu, to Dalekowie tym bardziej. A ponieważ Gallifrey broniła się ostatkiem sił, to nie byli przygotowani na "kontratak", a tak można nazwać to, co nastąpiło po zniknięciu planety: Dalekowie przez chwilę używali swoich najsilniejszych broni na sobie w krzyżowym ogniu. Może nie wyginęła cała rasa, ale można przyjąć, że pozostały jedynie pojedyncze niedobitki. Trochę naciągane, ale do Moffatowych rekordów absurdu jeszcze daleka droga.

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Trochę? Raczej mocno naciągane. Ciężko uwierzyć, że zostały tylko pojedyncze niedobitki z kilkumilionowej armii, nawet przy użyciu najpotężniejszej broni. Mogę uwierzyć w kilkaset tysięcy, ale nie w pojedyncze sztuki.

ocenił(a) serial na 9
Belief

To "trochę" to takie z przymrużeniem oka, bo Moffat w tym i wielu innych odcinkach popisał się nadzwyczajną kreatywnością i w porównaniu do innych "zagadek logicznych" wynikających z The Day of the Doctor, to naprawdę małe niedopatrzenie. Nawet nie zwróciłem na to uwagi podczas pierwszego seansu. Ani drugiego. Po prostu przyjąłem to co mówi Tennant na wiarę.

Z wątków pobocznych bardziej mnie zastanawia na przykład, skąd Doctor wiedział, że ma wydrapać kod aktywacyjny na ścianie w Tower of London. Rozumiem, że plan zostawienia wiadomości w taki sposób był sprytny, ale nie mam pojęcia dlaczego zostawił właśnie taką wiadomość i skąd reszta wiedziała co tam będzie.

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Wiesz gdyby to było jedno z niewielu niedociągnięć to można by to było wziąć na wiarę. Ale on pozostawia po sobie taki "bajzel" że zwyczajnie ma się dosyć. Ale faktem jest, że na tle innych niedociągnięć z tego odcinka to to jest malutkie.

Doctor często posługiwał się przekazywaniem wiadomości (wskazówek) z przeszłości. Robił to np. w "Blink". Pamiętaj że UNIT ma wszelkie informacje na temat Doctora a więc także wie i zna jego sposób działania. Obie słyszały że Doctor(zy) zostają aresztowani a nie trudno było się domyśleć gdzie ich zamkną :). Doctor też wiedział o manipulatorze czasu. Skoro utknął w XVI wieku bez Tardis to potrzebował czegoś do powrotu. A manipulator nie działał i potrzebował kodu aby go uruchomić. Więc najlogiczniej było wydrapać kod.
Mnie bardziej dziwi to, że Jack ten manipulator oddał dobrowolnie. W to to ja nie uwierzę.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Właśnie dlatego, że w odcinku był taki bajzel, w ogóle się nie zastanawiałem nad sprawą zniszczenia Daleków. Jak masz dwumetrową dziurę w suficie, to nie przejmujesz się wgnieceniem w ścianie.

W "Blink" te wiadomości miały sens, przynajmniej tak mi się wydaje. Tutaj w sumie sam fakt zostawienia wiadomości też nie budzi wątpliwości - po prostu nie przekonuje mnie fakt, że Doctor wiedział co napisać, a UNIT i Zygoni wiedzieli, co to jest i mieli pewność, że właśnie to im zostawi.
Tennant miał TARDIS stosunkowo niedaleko. Mógł go "podrzucić" po ucieczce. Chyba właśnie takie rozwiązanie bardziej by Doctorowi odpowiadało, biorąc pod uwagę, że przez dziesięciolecia jak ognia unikał podania kodu do manipulatora.
Wyjaśnienia, że trzech albo dwóch Doctorów w tej samej TARDIS spieprzyłoby continuum albo inne timey-whimey nie przyjmuję do wiadomości, bo kilka minut później wszyscy jak jeden mąż udają się do tej samej TARDIS i poza przeskokami w wystroju, nic specjalnego się nie dzieje.

Tak w ogóle to wydaje mi się, czy TARDIS Tennanta jakimś magicznym sposobem zmieniła się w TARDIS Smitha, a potem na powrót w TARDIS Dziesiątego (czy Jedenestego, cholera ich wie z tą numeracją)?

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Tzn. UNIT się domyślał a Zygoni usłyszeli jak Clara rozmawiała z Kate.

Kod do manipulatora można zawsze zmienić.

Teraz na to wpadłam: oni zostali uwięzieni i nie mieli Tardis. Chodziło o to aby im pomóc wydostać się z więzienia.

Tardis chyba próbowała się dostosować w środku do czasu swojego Doctora...Wiesz co to wszystko jest po prostu głupie ;/ a najgłupszy jest Moffat. Im więcej o tym odcinku myślę tym jestem bardziej zła. Myślałam, że on nakręci coś genialnego na rocznicę a wcisnął nam zwykły bubel. Jedyne co jest dobre w tym odcinku to śmieszne dialogi.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Zostali uwięzieni, ale mimo to, próbowali się wydostać (400 lat obliczeń żeby zdematerializować drzwi). Smith mógł równie dobrze wszystko pomazać w momencie, gdy wpadli na ten plan. Suck it, UNIT, no time travel for you.

Ale na końcu są trzy TARDIS. Gdyby było tak, jak mówisz, to ze ślubu do UNITu lecieliby TARDIS Tennanta, nie Smitha.

Odcinek był fajny z punktu widzenia rocznicowego. Cieszyłem się jak głupi za każdym razem jak Tennantowi załączał się Doctor Mode ("You're just a rabbit, aren't you?"), było dużo nawiązań i odniesień i nawet wywrócenie do góry nogami wszystkiego, co wiedzieliśmy od "Rose" (odcinek, nie postać) bym zniósł, gdyby nie to, że całość jest tak strasznie bez sensu i łamie jakiś miliard prawd które nam wpajano od początku serialu, i które wpajał nam również Moffat, choć w większości tylko po to, żeby w następnym odcinku je wywalić do kosza, bo mu to nie pasowało do wizji. Nie jestem zawiedziony tym odcinkiem, bo ubawiłem się na nim świetnie, ale to dlatego, że nie zwracałem uwagi na fabułę, bo po Moffacie niczego innego się nie spodziewałem.
Po tym odcinku, boję się czekać na Sherlocka.

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Próbowali się wydostać ale każdy na swój sposób. 11 rzeźbił kod, Hurt próbował zdematerializować drzwi a 10 był naczelnym krytykantem. Jak wpadli na te obliczenia śrubokrętu to Clara już u nich była. Więc po co 11 miałby zmieniać przyszłość, zamazując kody?

Na końcu są trzy Tardis. Przybywają od Elki Tardisem 10. A potem 11 bierze swoją i rusza za Hurtem. Hurta zaś przenosi Interfejs Momentu. A z tej dziwnej chatki każdy rusza swoją Tardis więc mamy 3 Tardisy na końcu.

Ze ślubu lecieli Tardisem Tennanta ale Tardis wyczuwając 3 Doctorów próbowała się do nich dostosować i co chwila zmieniała wygląd. Ale to była Tardis 10.

Ja też na odcinek cieszyłam się jak głupia. Nawet się na nim świetnie ubawiłam. Teraz tylko dochodzi do mnie ilość absurdów i to mnie denerwuje.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Okej, trochę na siłę się czepiam. Co nie zmienia faktu, że uważam, że to naciągane było.

Tardis, którym lecieli ze ślubu był Tennanta. Po czym zmienił się w Tardis Smitha, nie tylko wewnętrznie (to jeszcze jest okej) ale też zewnętrznie, łącznie z tym, że telefon zaczął działać. (Chyba, że za 10 Doctora też działał.)

Moffat od kiedy przejął serial zasypuje nas absurdami, dlatego nie liczyłem, że historia będzie miała jakiś większy sens jeśli się ją rozłoży na czynniki pierwsze (a takie timey-whimey aż się o to prosi) i po prostu starałem się nacieszyć całym wydarzeniem.

ocenił(a) serial na 10
hangeyes

Sorka masz racje. Tardis 10 zmieniła się w Tardis 11. A teraz pytanie. Gdzie jest Tardis 10 bo na końcu i tak wszyscy wyleźli z obrazu?

ocenił(a) serial na 9
Belief

"na końcu i tak wszyscy wyleźli z obrazu" właśnie wyobraziłem sobie reakcję na ten tekst kogoś niezwiązanego z tematem. xD

Jest tylko jedno logiczne wytłumaczenie. TARDIS 10 to Zygon.

katniss_

Moim zdaniem wytłumaczenie jest proste :D Po prostu, wydarzenia z "End of Time" dzieją się przed tymi z "Day of the Doctor", ponieważ w "End of time" pada stwierdzenie, że Doctor "ciągle posiada Moment, UŻYJE go do zniszczenia Daleków i Władców Czasu"- użyje, czyli czas przyszły, z kolei W "TDOTD", widzimy Doctora gotowego do użycia Momentu :P

Z drugiej zaś strony, teraz naszła mnie myśl- skoro Gallifreyczycy chcieli przenieść całą Gallifrey w ostatnich dniach Wojny Czasu w miejsce Ziemi w "End of Time", to czy przypadkiem na Gallifrey nie powinno być wtedy Doctora :P? Czyli mielibyśmy Tennanta na ziemi, i Doctora walczącego w Wojnie Czasu...

ocenił(a) serial na 10
TomKruz

To że on jest w kilku miejscach w jednym czasie to to akurat nie jest dziwi. W końcu to Time Lord :)
Gorzej jakby był w tym samym miejscu w tym samym czasie w kilku wersjach siebie samego.

TomKruz

Sądzę że masz racje i wydarzenia z "End of Time" dzieją sie odrobinę przed the "The Day of the Doctor". Próba wrzucenia gallifrey w miejsce Ziemi miała miejsce i nie została "wymazana" z czau, bo jak mówi generał w "The Day of The Doctor" : "To hell with the High Council their plans have already failed.Gallifrey's still in the line of fire." Co oznacza że Rassilon próbował przenieść Gallifrey ale mu się nie powiodło.

ocenił(a) serial na 9
Pawbyc

Ale przecież Tennant na początku End of Time na planecie Ooz wspomina o Elżbiecie, czyli to się dzieje już po Day of the Doctor. Moffat przekombinował. Moim zdaniem powinni po prostu wcisnąć ten przycisk, byłoby to o wiele bardziej dramatyczne, ale pokazałoby też, że Doctor pogodził się z samym sobą i wybrał mniejsze zło.

ocenił(a) serial na 10
aleq1138

The End of Time dzieje się po The Day of The Doctor z perspektywy Dziesiątego, z perspektywa Gallifrey jest na odwrót. Tak mi się wydaje. Podobne odwrócenia przecież nie raz już się działy, choćby cały wątek River. W sumie to nadaje jeszcze większego dramatyzmu regeneracji Dziesiątego, bo musiał ratować świat przed powrotem Gallifrey, tuż po tym jak przyczynił się do jej odesłania w bezpieczne miejsce. Faktycznie, troszkę to jest przekombinowane, strasznie wszystko miesza i utrudnia, ale ja na przykład właśnie za to lubię ten serial.

ocenił(a) serial na 9
Szymko0

Ale w takim razie skąd by pamiętał romans z Elżbietą?

ocenił(a) serial na 10
aleq1138

Moffat to zwalił. End of Time z perspektywy 10 musi się dziać po The Day of the Doctor. Nie ma innej opcji. Tylko no właśnie przychylam się do pytania: jak w takim razie skoro 10 zapomina wszystko co się wydarzyło w Day of the Doctor, pamięta romans i ślub z Elżbietą? Chyba że drugi raz się z nią hajtnął.

ocenił(a) serial na 10
Belief

Romans z Elżbietą miał miejsce w jego linii czasu, częściowo jeszcze przed tym jak otwarł się tunel, prowadzący do Jedenastego i...hm, Hurta. To musi pamiętać. Jego pamięć może być wymazana od momentu spotkania Jedenastego. Albo do momentu kiedy przebili się do linii Jedenastego. Możne nie pamiętać ślubu (a może pamiętać), ale sam romans pamięta na pewno :D

ocenił(a) serial na 9
Szymko0

Ale 10 musi pamiętać, bo przecież jako 11 wie, że musi wrzucić fez w ten tunel. Bo niby co, pamiętał, że spotkał 11 ale w ogóle nie interesuje go, że nie zna całej reszty?

I w takim razie co Master chciał przyciągnąć w End of Time? Przecież wtedy jeszcze nie było Galifray w Time Locku.

Poza tym po amerykańsku dodali motyw dzieci i sprowadzili decyzję Doktora do: "wciśnij - źle", "nie naciskaj - dobrze". A co ze spaczeniem Władców Czasu, o którym tyle mówił 10 w swoich sezonach? Przecież Wysoka Rada chciała władać Galaktyką. Ten wybór nie był oczywisty, ale oczywiście musieli to maksymalnie uprościć i oszukać widzów.

Serio, lepiej gdyby to wcisnęli. Wtedy całość by była dramatyczna i piękna na swój sposób. A tak mamy amerykański patos.

PS. I o co chodzi z 13 doktorami ratującymi Galifray? Że co, dostali wezwanie, uratowali Galifray i potem nikt z nich o tym nie pamiętał tak nagle? Magia?

ocenił(a) serial na 10
Belief

Może to znowu nadpisanie czasu? (Było niby wspominane, że zapomni, ale Doktor też się czasem myli) Pierwsza linia: Hurt używa Momentu, a duuużo dużo potem jako Dziesiąty romansuje z królową. Druga linia: to, co było w "The day..."

ocenił(a) serial na 9
katniss_

Ja uważam, że nie było żadnego nadpisania czasu.
Po pierwsze Moment to potężna broń z własną świadomością.
10 widzi 2 wydarzenia Gallifrey w odwrotnej kolejności, przy czym jedno zapomina.
Hurt ma zamiar odpalić Moment, ale tego nie robi, dzięki decyzji 11ego i zawsze tak było. Ale 11 podejmuje ją (i wpada na nią) tylko dzięki życiu przez setki lat ze świadomością, że użył Momentu. Więc po ukryciu planety Moment musi wymazać samą końcówkę z pamięci Hurta i 10, właśnie po to, żeby linia nie została nadpisana. Nie widzę problemu, aby Moment miał dostateczną moc to uczynić.

ocenił(a) serial na 10
Radziol88

A może za pierwszym razem Moment nie miał interfejsu, Doctor nie miał z kim pogadać i wcisnął guziczek. Potem jednak pojawił się Bad Wolf, który sięgnął w czasie i stworzył sumienie Momentu, coby Doctora ocalić, więc za drugim razem nasz kosmita gada z interfejsem, który tworzy szczelinę w czasie i mamy wydarzenia z rocznicowego odcinka. Przy okazji byłoby to wytłumaczenie czemu interfejs ma taki a nie inny wygląd :) Co do wymazania pamięci, była konieczna bo inaczej konsekwencje byłyby straszliwe i gigantyczne, Doctor za długo żył z piętnem zabójcy własnej rasy, zbyt wiele światów dzięki temu ocalił, gdyby zmienił swoją historię do tego stopnia mielibyśmy ładną apokalipsę we wszechświecie. Niepamięć aż do 11 była ceną za ocalenie rodzimej planety. Może pamięć wymazał mu Moment, a może sam to zrobił. W końcu skoro mógł to zrobić komuś, jak Donnie, tym bardziej powinien umieć sobie.

ocenił(a) serial na 10
Radziol88

Szczerze mówiąc to jest to najmądrzejszy post na temat DoTD jaki przeczytałem. Winszuję :)

katniss_

Moffat jak zwykle przekombinował i namieszał. Mnie nurtuję jeszcze taka kwestia: czym różni się ten time- lock z "The End of Time" od tego zamrożenia w czasie Gallifrey z "The Day of the Doctor"? W odcinku rocznicowym Doctor wspomina o zniszczeniu Gallifrey, o tym ile dzieci przez niego zginęło, tymczasem w odc. "The End of Time" Gallifrey jest, tyle tylko, że w time - locku...

ocenił(a) serial na 10
silence_is_the_enemy

Doktor od samego początku trochę gubił się w zeznaniach, pamiętam, że Dziewiąty mówił o tym, że wszyscy zginęli, kolejni to później potwierdzili, ale pamiętam również jak mówili o time locku i to chyba właśnie w The End of Time. Pytanie tylko czy time lock i Moment to jedno i to samo? Może musiał najpierw zastosować time lock żeby nie móc wrócić do Gallifrey w żadnym momencie czasu, nawet przed wojną, a dopiero później Moment, by zniszczyć Daleków wraz z cała planetą?

ocenił(a) serial na 10
katniss_

Podobno Time Lock i Moment to dwie różne rzeczy. Moment to broń a Time Lock to blokada. Moment zabijał zaś Time Lock służył temu aby nic z wewnątrz się nie wydostało ani nic z zewnątrz nie dostało do środka.

Belief

Czyli kto nałożył ten time - lock z "The End of Time"? Rada Gallifrey, aby próbować chronić to co zostało z planety przed Dalekami? Jednocześnie z time - lockiem Doctor użył Momentu, ale w odcinku rocznicowym to zostało przepisane. Doctor nie użył Momentu, a zamiast tego zamroził w czasie Gallifrey. O to chodzi? Toż już się zupełnie pogubiłam przez tego trolla Moffata :P

ocenił(a) serial na 10
silence_is_the_enemy

Wydaje mi się, że Doktor założył Time Lock żeby nie móc wrócić na Gallifrey w żadnym momencie w czasie, co by mu się do głowy nie przyszło żeby ją ratować (wojna to stały punkt w czasie, powstał by paradoks). Ale w dalszym ciągu ta wojna w ówczesnej teraźniejszości trwała, więc i tak musiał użyć Momentu żeby ją zakończyć (chociaż my wiemy, że tego jednak nie zrobił).

ocenił(a) serial na 10
silence_is_the_enemy

Time Lock założył Doctor. Powiedzmy że zamordował ich Momentem w roku 150 (to jest przykład) ale w roku 149 jeszcze wszyscy żyli. A my mamy do czynienia z rasami które potrafią przemieszczać się w czasie. Więc żeby nikt nie wyskoczył z tego czasu jest blokada Time Lock. Blokuje ona też Doctora choć pewnie jakby chciał, umiałby ją zdjąć.

Belief

Dziękuję bardzo za wyjaśnienia. Teraz już mi to wszystko trochę łatwiej ogarnąć ;) Choć martwią mnie te przepisywania Moffata. Wcześniej były jakieś stałe momenty, których nie można było zmieniać. U Moffata wydaje się, że nie ma takich ograniczeń, skoro przepisał nawet tak ważne wydarzenie jak Wojnę Czasu.

ocenił(a) serial na 10
silence_is_the_enemy

Moim zdaniem nic nie zostało przepisane - wydarzenia z odcinka rocznicowego zawsze miały tak wyglądać, nic nie zostało zmienione, po prostu Doctor tego nie pamiętał. Wszyscy mieszkańcy wszechświata myśleli, że Władcy Czasu i Dalekowie powybijali się nawzajem. Kiedy Doktorzy wymyślili rozwiazanie, jeden z nich (chyba 10) mówi, że jeśli przeniosą Galiifrey, dla reszty wszechświata to właśnie tak będzie wyglądało. Jeżeli chodzi o Time Lock to, właśnie, nie jest to broń tylko sposób na powstrzymanie wszystkich przed próbą zmienienia historii. Tennant wychodząc z TARDIS mówi 'this place should be time locked, we shouldn't even be here'. Jest zablokowane, ale nie dla nich ponieważ od początku było im przeznaczone się tam znaleźć - więc nic się nie zmienia.

rudziosz

W pełni się zgadzam, również doszłam do takich wniosków. Myślę że Time Locka mógł założyć któryś z Doctorów nawet dla samego siebie - skoro myśli że zniszczył Galiffrey to logiczne że wcześniej (przed wydarzeniami rocznicowymi) chciałby tam wrócić i powstrzymać samego siebie - a nie może bo wtedy nie uratowałby Gallifrey jako 10, 11 i War... trochę zagmatwałam.

rudziosz

Ciekawy punkt widzenia. Faktycznie mogło nie być żadnego przepisania - skoro Doctor nie pamięta tego co wydarzyło się w odcinku rocznicowym, to wszelkie wspomnienia 9, 10 i 11 wcielenia, które zostały ukazane do odc. "The Day of the Doctor" mogą nie być prawdziwe. Doctor po prostu myślał, że zniszczył Galiifrey, a tak naprawdę nigdy tego nie zrobił... Choć, czy Rassilon nie wspomina o zniszczeniach dokonanych przez Doctora w odc. "The End of Time"? Już nie pamiętam, będę musiała sobie odświeżyć ten epizod...

ocenił(a) serial na 10
silence_is_the_enemy

Musisz pamiętać o jednym, że tu się mieszają dwa czasy: czas Gallifrey i czas Doctora. To co się dzieje na Gallifrery w odcinku "End Of Time" (ta cała sprawa z Rassilonem) jest przed wydarzeniami z "The Day of the Doctor". Ale z punktu widzenia czasu Doctora jest na odwrót. To co się wydarzyło w "End of Time" Doctorowi, następuje po "The Day of the Doctor".

Nie pamiętam o jakich zniszczeniach dokonanych przez Doctora wspomina Rassilon, ale jeśli miał na myśli jakieś dokonane w Wojnie czasu to, to by się zgadzało bo on w tej wojnie walczył latami. Jeśli wspomina zaś o zniszczeniach dokonanych z powodu użycia Momentu, to mówi to tylko na podstawie tego, co przepowiedziała wieszczka (bo im się to jeszcze nie przydarzyło a Gallifrey istnieje). Więc to tylko przepowiednia, która miała prawo się nie spełnić.

Belief

Faktycznie, przecież są dwa różne czasy (Gallifrey i Doctora). Więc faktycznie mogło nie być żadnego przepisania czasu w odc. rocznicowy. Wcielenia Doctora po prostu nie pamiętają, że nie doszło do zniszczenia przez użycie Momentu.

silence_is_the_enemy

Też dokładnie nie pamiętam jak to było w "End of..." ale w "The night of the Doctor" widzimy że gdy 8 reinkarnuje (wiem że nie ma takie słowa, ale co tam) w War'a jest dużo młodszy. Znaczy, że pewnie zdążył narozrabiać w czasie wojny nim zdecydował się użyć Momentu. Poza tym Rassilon delikatnie mówiąc chyba nie przepada za Doctorem więc pewnie zwala na niego wszystkie nieszczęścia.

ocenił(a) serial na 9
Belief

Mamy tutaj wiele wątpliwości, które prawdopodobnie nigdy nie zostaną rozwiane... a znając Moffata mogą się jeszcze zagmatwać... ale może jest tak: Time Lock był blokadą rozdzielającą Daleków na Gallifrey od głównej części ich floty, było tylko kwestią czasu kiedy zostanie przerwany i Dalekowie wedrą się na planetę, plan Rassilona z "End of Time" był bliźniaczo podobny do planu Doktora z "Day of the Doctor" miał przenieść planetę ze środku konfliktu w inne miejsce... ..zastanawia mnie jednak kwestia którą powiedział chyba War Doctor po przeniesieniu Gallifrey, ze nie sądzi żeby kiedyś wiedział że im się udało, a w najgorszym wypadku polegli usiłując zrobić coś dobrego, zamiast popełnić błąd....

ocenił(a) serial na 10
Skibol91

Time Lock miał za zadanie oddzielić całą Wojnę od reszty wszechświata. Chodzi o to aby nic nie wydostało się na zewnątrz i nie dostało do wewnątrz. Time Lock jak się domyślam to blokada czasu. Kiedy Doctor zakładał tą blokadę było już po wojnie, ale te rasy obie mogły podróżować w czasie. Więc Time Lock służył do tego, aby nic co nie zdążyło zginąć nie wydostało się na zewnątrz. (W tym poście na który odpisujesz trochę to łopatologicznie tłumaczę :) ). Natomiast to o czym Ty piszesz o tej "blokadzie rozdzielającą Daleków na Gallifrey od głównej części ich floty" pewnie coś takiego też mieli. W "The Last Day" pokazane jest jak Arkadia upada i jak Dalekowie przełamują jej blokadę. Także oni jakieś tam blokady mieli.

W odcinku "Day of the Doctor" Doctorzy zabierają Gallifrey i umieszczają ją jakby zamrożoną w "kieszonce" wszechświata. Ich problem polega na tym, że nie wiedzą gdzie ta "kieszonka" się znajduje, więc mogą ją nigdy nie znaleźć a tym samym nie dowiedzą się czy im się udało.

Rassilon zaś dzięki wieszczce wiedział co Doctor zrobił zatem starał się ocalić siebie i Galifrey poprzez ucieczkę. Tylko że on chciał uciec z Wojny Czasu a na nią był już nałożony Time Lock. Stąd to całe zamieszanie z Masterem. Rassilon oszalał. Chciał Ziemię zastąpić Gallifrey niszcząc przy tym Ziemię a następnie przejąć władzę nad wszechświatem (z tego co pamiętam). Oni oszaleli przez tą wojnę. Dlatego Doctor ich odesłał wtedy z powrotem do "piekła".

ocenił(a) serial na 10
katniss_

Przecie na początku generał mówi, że olewa kryzysową sesję rady. Potem mogły być wydarzenia z "The end of time", a potem zjawia się Doktor w trzech osobach i ratuje :)

ocenił(a) serial na 10
katniss_

Nie rozumiecie pentli czasu.Po piewsze wszstkie te wydarzenia miały miejsce, ale wszystko można zmienić, nie powstał paradoks, ponieważ nie ma ani władców czasu, ani daleków którzy sami się zniszczyli.Gallifrey nie istneje już w tym wymiarze, jest schowana pomiędzy naszym wymiarem a innym.Władcy czasu jeszcze nie zostali uratowani, po prostu zniknęli.TARDIS może do nich dotrzeć jak kiedyś wspomniał Doctor"kiedyś podróżowanie pomiędzy wymiarami było łatwe dzięki pomocy innych władców czasu".Ale taka podróż zabije ją,więc Doctor będzie szukał innego wyjścia.

Jak już wspomniałem wszystkie wydarzenia miały miejsce, ale to jest przyszłość więc nie ma ona wplywu na przeszłość, gdyby to się stało przed wydarzeniami z odcinka "The End of Time"wtedy byłby błąd. Pamiętajmy że wszystkie te wydarzenia dzieją się jednocześnie w czasie i przestrzeni, ale przyszłość nie ma wpływu na przeszłość!!

ocenił(a) serial na 10
katniss_

Tyle czasu ale tez mi to nie dawalo spokoju ale wydaje mi sie ze nic nie zostalo nadpisane tylko potoczylo sie za kazdym razem tak samo. Ja widze to tak.:
1. Zamkniece wojny czasu ze wszystkimi walczacymi w danym momencie czyli tymi ktorych wymienia 10 w end of time
2. Kradzież Momentu przez war doktora
3. Plan rassiliona i chwwilowy powrot galifrey na ziemie czyli wydarzenia z end of time
4. Doktor uzywa Momentu tak jak to zrobil w dniu doktora
5. Moment wymazuje pamiec war doktora i 9 mysli ze zabil wszystkich używając Momentu
6. 10 spotyka elzbiete czyli wydarzenia z dnia doktora ale nie pamieta nic co zdazylo sie od otwarcia portalu do opuszczenia galeri
7. 10 wraca do elzbiety o czym świadczy namalowany obraz jego i krolowej i wtedy dowiaduje się ze się z nia ozenil (to byl sekretny romans wiec nikt obrazow im nie malowal poki nie zostali oficjalnie para)
8. 10 odsyla galifrey z ostatniego dnia wojny sprzed uzycia momentu czyli wydazenia end of time
9. 11 widzi portal i mowi ze go pamieta a pamieta ze wcielenia 10tego ktory widzial juz portal
10. 11 jako jedyny pamieta użycie momentu
11. 11 dowiaduje się ze galifrey udalo sie przetrwac

<wydarzenia po dniu doktora>

12. Wyrwa w scianie trenzelore łączy wrzechswiat doktora z wrzechswiatem galifrey które w podziece za uratowanie ich ratuja go
13. 12ty po wielu cierpieniach wkoncu odnajduje galifrey i robi rozpierduche.

ocenił(a) serial na 10
paula15

Wytłumaczyć można na wiele sposobów ale same pętle tego typu w zasadzie sugerują, że Doktor zrobił napad przejmujący linie czasu realizowane wcześniej przez kogoś innego.

Zakładając "dobrą" wolę to ja bym to rozumiał tak:

Było kilku władców czasu, a przejmowanie punktu czasowego przez jednego The Doctora = pojawiły się jakieś przekłamania lingwistyczne i musiał przejąć cudze zachowanie żeby móc coś skorygować.

Równie dobrze mógł to być np. przypadkowy świadek, którego The Doctor zastąpił sobą żeby skorygować jego zachowanie nieodpowiednio sytuację ukierunkowujące.

W zasadzie z chęcią bym zobaczył poradnik scenarzystów Doktora względem pojmowania czasoprzestrzeni o ile byliby w stanie go utworzyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones