Witam, duzo mysle o Dr Who, zarowno o Doctorach jak i wrogach i innych rzeczach, ostatnio doszedlem do pewnego wniosku, Doctor Who skonczyl sie w 1989, a wszystko co zostalo zrobione po roku 1989 jest dodatkiem do serialu i nie jest obowiaskowe, o taka ciekawostka, interpretacja.
Tak, wszystko, Film z Paulem McGannem, Nowa Seria, Big Finnish itp.
Skupie sie tutaj glownie na wersji z 2005.
Dlaczego moim zdaniem jest to nieobowiazkowa ciekawostka dla fanow klasycznych serii (oraz pewnego rodzaju zaproszenie mlodziezy do swiata Dr Who?)
1. Przerwa w emisji.
Najdluzsza przerwa w emisji w wersji z 1963 roku trwala 18 miesiecy, a sezon ktory po niej nastapil byl numerowany liczba ktora wystepuje po numerze z poprzedniego sezonu, o tym wiecej potem.
Widzielismy tego samego Doctora co w poprzednim sezonie, z tym samym kompanem, w wersji z 2005 roku dostajemy calkiem nowego Doctora, nowego kompana.
2. Numerowanie sezonow.
Jednym z kolejnych powodow by uwazac wersje z 1963 roku i te z 2005 za dwa seriale jest numerowanie sezonow, skoro to ten sam serial, to dlaczego sezon z 2005 roku nie jest numerowany jako sezon 27, tylko seria 1?
Przerwa w emisji byla bardzo dluga i osoby nie zaznajomione z klasykami moglyby byc zniechecone, ale moim zdaniem znaczy to tez ze nie mamy jednego Doctora Who z filmem pomiedzy sezonami, tylko dwa seriale z filmem pomiedzy.
Co moze znaczyc ze jest to kontynuacja, ale, dlaczego w takim razie tytul brzmi tak samo?
Bo jest to interpretacja tego co zdarzylo sie po wydarzeniach z wersji 1963.
3. Niekonsekwencje.
Przede wszystkim wspomne tutaj o wieku Doctora, ale podam inne przyklady.
W Mysterious Planet z 1986 roku (Szosty) Doctor mowi ze ma 900 lat, w Time and the Rani z 1987 (Siodmy) Doctor mowi ze ma lat 953, w Aliens of London (Dziewiaty) Doctor mowi ze ma 900 lat.
To nie jest zgodne z tym co mowia zarowno Doctor nr.6 i 7, gdyz idac za logika, Doctor powinien miec przynajmniej 1000 lat w Aliens of London.
Dodatkowo, Bebny w glowie Mastera, nie sa wspomniane w wersji klasycznej, rowniez skoro Jacobi je slyszy, nie powinien slyszec ich Simm, regeneracja by je usunela, Dodatkowo skoro Master slyszy je od dziecka i to sprawilo ze jest szalony to dlaczego Wladcy Czasu, ktorzy sa telekinetyczni nie slyszeli ich kiedy Master byl w poblizu (z tego powodu, Dlaczego Doctor nie wie od razu ze Missy to Master w Dark Water?) Dlaczego Delgado nie jest szalencem?
W Remembrance of the Daleks Doctor sprawil ze Davros wysadzil Skaro w powietrze, to dlaczego pojawia sie ponownie w nowej serii?
4.Nawiazania.
Nowa seria nawiazuje do klasykow caly czas, Doctor wspominajacy Axonow, ladcow czasu w smiesznych kapeluszach, Mare czy szalik 4, klasyczne wersje Dalekow w Asylum of the Daleks itp...
Pomimo faktu ze Nowe Serie nie wymagaja zobaczenia klasykow jest to dobrym pomyslem, gdyz napotkamy tam wiele nawiazan, oraz zartow ktore nie zrozumie osoba ktora nie widziala wersji klasycznej.
Wersja z 1963 nie wymaga bysmy zobaczyli co kolwiek innego, ma wiecej sensu zobaczyc tylko wersje z 1963 roku i nic wiecej, niz wersje z 2005, to tak samo jak przeczytac tylko 3 czesc Harrego Pottera, nie potrzeba przeczytac 1 i 2 by przeczytac 3, rzeczy ktore sa potrzebne do zrozumienia fabuly sa tam wyjasnione, ale jest lepiej przeczytac 1 i 2 wczesniej, bo zrozumiemy wiecej, to samo sie tyczy Doctora Who.
5. Dodatkowo:
Wersja z 1963 roku jest lepsza, historie sa lepiej napisane, maja lepsze tepo oraz maja ciekawsze postacie (w klasycznej serii tylko 5 kompanow to mlode dziewczyny z angli).
Scenarzysci rozumieja o czym jest Doctor Who, i jak powinien wygladac.
Serial nie polega na wielu story arks, nie jest o romansie Doctora z towarzyszkami, jest o zbuntowanym wladcy czasu ktory chce zwiedzic kosmos i czas.
Oczywiscie jest to subiektywna opinia, i jesli sie ktos ze mna nie zgadza, spoko, ale dla mnie kanonicznych Doctorow jest tylko 7.
Moim zdaniem Moff też rozumie o czym nasz ulubiony serial jest - inna sprawa, że czasy się zmieniły, i takich rzeczy, jak np. śmierć Adrica w serialach typu DW zwyczajnie dzisiaj nie wolno pokazywać. Głupie? Raczej. Ale tak już jest i nic nie poradzimy.
Osobiście znam wielu fanów, którzy nazywają serię pierwszą sezonem dwudziestym siódmym etc, sam się do nich zaliczam. Spokojnie można to traktować wymiennie - pisałem kiedyś felieton, gdzie używałem zwrotu "Sezon trzydziesty drugi znany też jako seria szósta" i było cacy :)
Nie no, spoko, podalem tutaj tylko moja teoria i jak ja patrze na serial, jest to opinia subiektywna, nic wiecej.
Oh smierc Aldricka, oh Earthshock, historia ktora chce bardzo zobaczyc, ktora nawet mam na dvd, ale z jakiegos powodu jeszcze tego nie zrobilem...
W temacie sezonów - kojarzysz takie zagadnienie jak sezon 6B? Na moim blogu z reckami zrobiłem sobie właśnie miesiąc poświęcony jego mediom.
*szczerze po przeczytaniu Twojej opinii mogę śmiało powiedzieć, że nie napisałabym tego lepiej!- szczególnie jeśli chodzi o podpunkt 4 i 5. Nie podobają mi się te współczesne domysły i głębokie sensy- wolę starego, dobrego doctora, którego czasami pierwsze historie uznawane są za nudne i przeciągane- i to było coś (wybaczcie "coś", ale w tej chwili brak i na to odpowiedniego słowa ;) ).
*Brakuje (w tej nowej wersji, że tak to nazwę) klimatu wcześniejszych. Oczywiście, wywołują one jakieś emocje i pytania, ale jednak nie czuję się tego samego, co ja np. czułem podczas oglądania wieczorem "The Web of Fear" ( 2 doktor). niepowtarzalna atmosfera tajemniczości, lekkiej grozy.
*Postacie- wcześniejsze też wydawały mi się posiadać bardziej bogate wnętrze- chociaż muszę przyznać, że spodobała mi się postać Rori'ego ( dobrze to odmieniłem?)- nie wiem jak wam, ale trochę przypominała starych towarzyszy.
*dodam jeszcze, iż podejrzewam, że raczej młodzi ludzie ( sam jestem dość młody, albo i bardzo, nie ukrywam) wolą nowsze wersję Doctora, bo klasyki są:
-po pierwsze ciężko dostępne w internecie, no i oczywiście nie lecą w telewizji, trzeba trochę chęci i czasu, aby zasłużyć na "nagrodę"+ są tylko w języku angielskim( przynajmniej ja nie natknąłem się na takie z polskimi napisami)
-po drugie wielu ludzi od razu zakłada, że stare będzie gorsze- gorsza grafika( fascynacji nią nigdy nie zrozumiem), pierwszy i drugi Doctor kręcony tylko biel-czerń-teraz większość to zniechęca
Chociaż podsumowując -dla tych, co lubią i zaczynali od "nowego" Doktora Who stare historie powinny być czymś, co dopełnia całe (dość długie :P) dzieje Władcy Czasu
* Co do błędów- jak dla mnie można wybaczyć, bo choć było dość wiele sprzeczności, trzeba przyznać ,że ludzik pracujący przy serialu zawsze może się coś pokręcić. Z drugiej strony, Twój przykład co do wieku doctora( sam go nie zauważyłem) jest dość znaczący- na tym powinny byli bardziej uważać
No, chyba napisałem większość rzeczy , które miałem na myśli ;)