Dziesiaty Doctor to zdecydowanie najbardziej uwielbiane przez fanow wcielenie ze wszystkich Doctorow.
Tennant ma duzo plusow, czuc jego energie w tej roli, jest zabawny, ale ma tez duzo minusow, ktore sprawiaja ze nie widze go jako tego najlepszego Doctora jakim robia go przede wszystkim nastoletnie fanki serialu.
Tak, lubie Tennanta, mimo iz nie jest on jednym z moich absolutnie ulubionych Doctorow, to musze mu dac to ze, poniekad to on wprowadzil mnie w pewien sposob w Dr Who, pamietam, 10 lat temu, kiedy wyszedl Harry Potter i Czara Ognia, jako wielki fan Pottera, naturalnie poszedlem zobaczyc te produkcje, nawet dwa razy, raz prywatnie, a po raz drugi razem z klasa, w tym filmie pojawil sie on, Doctor Who, David Tennant.
Nie wiedzialem nic o samym aktorze, ale przegladalem filmweb i wszedlem na jego strone, tam natrafilem na Dr Who, nie wiedzialem o serialu nic, wiec wowczas myslalem ze Doctor Who to czlowiek, a ci rozni Doctorzy to poprostu inne osoby noszace ten tytul.
Nie zaczalem jednak ogladac serialu, wiem jedynie ze raczej napewno zobaczylem Dr. Who i Dalekowie, moze jeszcze sequel, wiecie, te dwa filmy z Peterem Cushingiem w roli ludzkiego wynalazcy, Dr. Who, ktory skonstruowal maszyne czasu w krztalcie budki policyjnej.
Tak czy siak, moja przygoda z Doctor Who nie zaczela sie az po rok 2012, kiedy natrafilem na filmik Blockbuster Bustera, w ktorym mowil on o Doctorze Who, postanowilem wowczas zobaczyc serial, pamietajac kiedy przegladalem strony Doctora Who i Tennanta w 2006 roku.
W kazdym razie, Doctor Tennanta jest bardzo dobry, tak, najlepszy?
Nie, moim zdaniem Tom Baker przewyzsza go, i to bardzo.
Nie podoba mi sie watek romansowy Doctora z Rose, nie bylo tak zle w Sezonie Drugim (Tak, wiem powinna byc seria 2, jednakowoz nie widze wiecej powodu by zwracac na to wiekszej uwagi, to sa dla mnie dwa rozne seriale, Classic Who to jakby czesc 1 a New Who czesc 2, tak wiec bede uzywal nazmiane Serii, Sezonow 1-9 w przypadku New Who, jak rowniez Sezonow 27-35), ale Sezon Trzeci przyniosl zmiane i wowczas Dziesiaty Doctor Who stal sie irytujacym zakochanym nastolatkiem, pomijam tutaj fakt ze Wladcy Czasu sa sterylni i nie rozmnazaja sie w taki sposob jak ludzie, bo to co innego.
Rose nie jest moim zdaniem najgorsza kompanka, daleko jej do Adrica czy Kameleona, nie jest jednak ona najlepsza, ani srednia, jej postac nie rozwija sie poza byciem ta bad ass wojowniczka, ale nadal jest to Rose, ktora w Serii 4 wybiera klona Doctora, a nie Doctoram, co swiadczy o jej intencjach.
Martha byla minimalnie lepsza, nie byla suka, ale byla straszliwie nudna, az w koncu ta definitywna kompanka Dziesiatego Doctora Who, Donna.
Donna jest najlepsza kompanka Dziesiatego (poza jej dziadkiem), jest to swietna postac ktora sprawia ze Seria 4 jest moja ulubiona z ery Tennanta.
Duzym minusem Dziesiatego jest jego regeneracja, najpierw spedza on az 15 minut spotykajac swoich kompanow a potem regeneruje sie w bardzo, bardzo zly sposob.
O regeneracji moglbym zrobic osobny wpis, ale powiem ze nie wyglada ona jak powinna.
Moim zdaniem robienie z regeneracji smierci, jest bledne, nie jest to smierc a ucieczka od smierci, no i wychodzi tutaj rowniez ta nie konsekwencja obecna w erze Daviesa i postaci Doctora Tennanta, raz Dziesiaty mowi ze jest ta sama osoba, tylko z nowa twarza, coz, nowym wszystkim, tak jak to jest w przypadku regeneracji Wladcy Czasu, a potem mowi ze umiera, ze nie jest wtedy ta sama osoba.
Moim zdaniem Dziesiaty Doctor jest najbardziej przereklamowany ze wszystkich, serio, zdjecia z nim wychodza mi w google nawet jesli szukam zdjec z innymi Doctorami, co jest troche irytujace.
A co wy myslicie o Dziesiatym Doctorze?
Mi osobiście przeszkadzało, jak wielokrotnie ważniejsze dlań było życie niebezpiecznych potworów, niż ich ofiar. Regeneracja... Niechby on sobie i dwadzieścia minut łaził odwiedzając dawnych znajomych, ale regeneracja bez uśmiechu? Doktor zawsze regeneruje albo będąc nieprzytomnym/półprzytomnym, albo szeroko się uśmiechając :)
Drobna uwaga: sterylność Władców Czasu i krosna (bo domyślam się, że je właśnie miałeś na myśli) są niekanoniczne, gdyż, ponieważ, bo: 1) Retrospekcja z Mistrzem jako dzieckiem w trzeciej serii 2) pokazano dzieci Władców w odcinku rocznicowym. (A z krosien wychodzili fizycznie dorośli Władcy)
Wladcy maja inny system reprodukcyjny.
Nie siedze w tym za bardzo, ale biora DNA z dwojga osob i tak powstaje nowy osobnik, ktory jest dzieckiem.
To, o czym mówisz to są właśnie krosna, pomysł z książki "Lungbarrow" i kilku późniejszych. Tam jednak, jak mówię, taki "nowy" Władca powstawał fizycznie dorosły, dlatego nie zgadza się to z współczesnymi seriami telewizyjnymi.
Hmmm, moim zdaniem 9ty jest dużo bardziej kimś w stylu turysty, a 10ty kimś w stylu rycerza w lśniącej zbroji. W scenach gniewu oraz komediowych wypadał ok, ale nie idealnie. Za to 11ty potrafi być mroczny i nieobliczalny, jest bardziej szalony. 12ty to bardziej ktoś, kto widział dużo cierpienia i chce od niego uciec, zdaje się dużo bardziej obiektywny.
Co do głównego tematu, tak - 10ty jest o wiele za bardzo przereklamowany, wszyscy kojarzą go z Doktorem m.in. przez to że jego kadencja była długa i przypadała na okres "wybuchu" popularności serialu, nie wiem też o co chodzi z tym, że kobieca część widowni go woli, jego fryzura wygląda mega sztucznie i głupio, oraz ma baki jak żul. A poza tym przypomina mi mocno Hammonda ^^.
Jeśli chodzi o towarzyszki - Donny NIENAWIDZĘ.