Na szczęście, nie rok - wszak już na Gwiazdkę czeka nas specjalny odcinek :P Acz już mi tęskno. Myślę, że jesli będzie trójka w składzie Jedenasty, Amy i Rory - sukces murowany :D

nie zapominaj o egipskiej bogini w Orient Expressie (bo mam nadzieję, że nie zerwą z tradycją i Christmas Special będzie bezpośrednią kontynuacją ostatnich scen finału). Tylko mam nadzieję, że Her Majesty nie będzie tą nawiedzoną królową z Beast Below.

no i Rory wyrósł w mych oczach na ulubioną postać epizodyczną nowych serii. taka straszna ciapa była z niego na początku, a tu proszę: the boy who was waiting <3

Obejrzałem ostatni odcinek i jestem zadowolony z przebiegu zdarzeń :) Ciekawi mnie tylko kim jest River Song? Może to sam Doctor? Z tym że w przeciwieństwie do was jej nie lubię i żałuję że będzie w 6 serii :( Za to Rory rzeczywiście pokazał charakter.

Mam nadzieję że wkrótce dowiemy się kim jest River i o co chodzi z tą ciszą i że nie będzie to wszystko motywem przewodnim serii 6 - co za dużo to niezdrowo! Finał był naprawdę niezły, szalony, zakręcony i śmieszny ale cały czas miałam wrażenie że: czemu to się dzieje (to co się dzieje i to co widzę że się dzieje ale dlaczego tak?) bo tak i już. Starali się to tak zamotanie wyjaśnić żeby nikt się nie połapał że nie wyjaśnili czemu tak :P No i cóż.. nadal nie pozbyłam się wrażenia że to wszystko zdecydowanie bardziej pod dzieciaki robione niż poprzednie serie no ale nic tam. Najjaśniejszym punktem finału (jak i całej serii zresztą) jest dla mnie Rory! Nigdy - powtarzam NIGDY - bym nie wybaczyła Moffatowi gdyby Rory nie został z Amy!
Troszeczkę brakowało mi też dramatyzmu, niby coś tam było ale i tak cały czas czułam że będzie happy end i nikt nie zginie. No ale ogólnie finał na tle poprzednich odcinków w tej serii wypadł bardzo dobrze.

Na początku też mi się wydawało, że ta seria jest robiona pod dzieci - ale! Po prostu w tej serii praktycznie nie ma żadnego PATOSU! I dobrze, jest weselej i naturalniej, ten patos po 4 oglądaniu każdej serii na nowo zaczyna drażnić... Uwielbiam już nowego Doktora właśnie dlatego, że mimo swojej inności od poprzednich wcieleń(co jest oczywiste) to nadal zachował ducha Doktora, którego wytworzył Christopher Eccleston :). Ahhh niech już będzie 2011!

O właśnie! To sezon zabawny, bez patosu i w klimacie Doktora. Nie wszystkie odcinki były świetne, ale nie było gniotów a season finale najlepszy jaki pamiętam :)

ten nowy doctor jest idiotyczny (zbyt pedalska buśka i jego sposób grania), przez niego spadła oglądalność serialu. Mnie osobiście nie pasuje i mam nadzieję że w special odcinku nastąpi jego zgon i zmiana. Tak samo szczęście że już nie ma Rose T. Za to mało jest tego Jacka, w zasadzie to dlaczego głownie tylko kobiety są jego towarzyszkami podróży? - Rose (zdzira), Marta (ujdzie), Donna (nawet zabawna), Amy (jakaś pomyłka).

Mnie w ,,nowym'' najbardziej irytuje to że jak komuś patrzy w oczy to tak się rozgląda jakby czegoś w nich szukał :) Ale to drobiazg poza tym jest ok!

Ja tam uważam, ze Matt jako Doktor jest świetny. Przed premierą 5 sezonu obawiałam się jak sobie poradzi, bo David poprzeczkę postawił wysoko, ale Matt jako 11 jest naprawdę rewelacyjny. Mam nadzieje, ze będzie grał jak najdłużej. Co do Amy to ją też bardzo lubie. Chyba po Donnie moja ulubiona towarzyszka(Marte tez bardzo lubiłam, Rose nie znosze). Ale oczywiście jeśli nie chodzi o towarzyszki tylko towarzyszy to Jack i Rory są na miejscu pierwszym;)A propos mam nadzieje, że tego pierwszego jeszcze w serialu zobaczymy. Jack + Amy + Rory to byłaby mieszanka wybuchowaxD
A co do nowej serii..Zupełnie inna niż te wczesniejsze, ale również b.dobra. Jakosciowo, jeśli chodzi o cały sezon to odc były lepsze niz w poprzednich seriach. Jedyna wada to to, że było mniej humoru(przynajmniej na początku, potem było już ok:) Odc finałowy oceniam jako najlepszy z wszystkich pięciu sezonów DW. Mogę go oglądac na okrągło. Zaskakujący, zabawny, wzruszajacy. I o to w DW właśnie chodzi:P
Podsumowując sezon oceniam na 9/10
Z niecierpliwością czekam na odc specjalny;)