PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=199691}

Doktor Who

Doctor Who
2005 - 2022
8,1 33 tys. ocen
8,1 10 1 32988
8,5 16 krytyków
Doktor Who
powrót do forum serialu Doktor Who

A na dodatek Doctor okazał się idiotą. Co on sobie myślał, jak chciał zabrać Joan ze sobą? Że ona powie "zawsze marzyłam, żeby podróżować z kimś, kto wygląda jak mój ukochany, ale nim nie jest"?
Zdecydowanie nie jestem za tym, zeby Doctor miał kiedykolwiek się ustatkować, ale i tak uważam, że to był jeden z najsmutniejszych odcinków.

ocenił(a) serial na 10

Strasznie długo zastanawiałam sięjak podsumować ten odcinek. Bez wątpienia to najbardziej wstrząsajacy epizod w tym serialu. Dajacy duzo do myślenia, ukazujacy złożoność człowieczeństwa niezależnie od tego z jakiej planety się pochodzi. Zrobił na mnie większe wrażenie niż końcówka poprzedniej serii. Żeby było ładnie i składnie to wypunktuje to co kołacze mi się po głowie :).
1. Marta pokazała klasę, wątpie czy Rose zdołała by zachować zimną krew w takiej sytuacji. Wbrew pozorom to wielka sztuka stawić czoło całemu światu, zrobić z siebie potencjalną idiotkę i pozostawić decyzję o swoich dlaszych losach w rękach innych.
2. Joan... Ta postać zadiwiła mnie jeszcze bardziej. Wspaniale nakreślona osobowość. Ktoś prostolinijny, nieuznajacy kompromisów. Zdolna do ogromnych poświęceń, niesamowieta kobieta. Szkoda że tylko fikcyjna postać, bo właśnie takich ludzi trzeba by świat był lepszy. (Strasznie górnolotnie mi to wyszło ale nie potrafię znaleść innych słow.)
3. Zaskakujace deyzje Doctora. Zasmakował czegoś o czym marzył, był przez ułamek swojego życia prostym człowiekiem. Nieobciążonym świadomością tego co było i co będzie. Bardzo ładnie nazwała go Joan: "błędny rycerz". Chyba rozumien jego propozycję, by Joan przyłączyła się do niego. Przecież w jakimś nikłym procencie pozostał Johnem Smithem a on ja kochał. Ale nie dziwię się też Joan że mu odmówiła.
4. Starsznie tandetnie i przewidywalnie wypadł na tym tle motyw zegarka przekazanego temu chłopcu. Strasznie był przewidywalny a co za tym idzie płytki.
To by było na tyle i tak strasznie się rozpisałam.

użytkownik usunięty
Czokolino

Z tego co pamiętam Doctor nie marzył o tym by być prostym człowiekiem. Morze czasami na prawdę chciał być nieobciązony świadomością, ale raczej nie wiązało się to z chęcią bycia zwykłym człowiekiem, bo przecież w Impossible Planet powiedział, że nie wyobraża sobie siebie w życiu z dywanami itd.
Co do reszty to się mniej więcej zdadzam, chociaż może Martha nie pokazała klasy do samego końca, bo najpierw powiedziała Johnowi Smithowi, że kocha Doctora, a potem Doctorowi, że starała się na wszystkie sposoby, żeby wrócił i że to nie było na serio.

ocenił(a) serial na 10

Miałam na myśli to co Doctor w School Reunion powiedział do Rose i Sarah Jane o tym , że jego towazysze odchodzą on patrzy jak się starzeją i umierają. On musi na to patrzeć i nie może nic zrobić. Będąc człowiekiem mógł się poprostu zestarzeć razem z nimi tak jak pokazano to we wczorajszym odcinku. Co zaś do zakładania rodziny to mogły by wystąpić pewne komplikacje międzygatunkowe :).

użytkownik usunięty
Czokolino

Komplikacje międzygatunkowe chyba by nie wystąpiły, bo przecież Doctor powiedział, że zmieni się każda komórka jego ciała, więc chyba był całkiem człowiekiem, nawet mu jedno srece biło. No i w tej wizji było widać, że dzieci nie były zielone i nie miały różków, więc chyba były bezkomplikacyjnymi ludźmi ;-)

ocenił(a) serial na 10

Nie dokładnie się wyraziłam. Chodziło mi o to, że w "normalnym" stanie Doctor chyba nie mógł by mieć dzieci np z Rose czy Marthą :)

użytkownik usunięty
Czokolino

No to by było całkiem możliwe. Ale w "normalnym stanie" to Doctor raczej nie dopuściłby do sytuacji, w której musiałby się zastanawiać czy nie urodzą się jakieś mutanty :)

ocenił(a) serial na 10

OMG!!! ale nad czym my dyskutujemy, przecież ten serial stracił by cały sens i urok gdyby Doctorowi dopisać na stałe jakąś Kobietę i to w celach matrymonialnych. Zrobiła by się kolejna telenowela, ślub, dzieci i problem na jakiej planecie zamieszkać żeby się za często nie spotykać z Dalekami:) Cały urok tej postaci tkwi w tym osamotnieniu. Taki trochę człowiek z La Manchy :) i różne kosmiczne potwory zamiast wiatraków. No ale zawsze można potwozyć trochę teorii :)

użytkownik usunięty
Czokolino

No właśnie. To jest tylko teoria. A Doctor miał już czas na nie bycie samotnym jakieś 300 lat temu:)
Ale tylko pół uroku tkwi w osamotnieniu. A reszta to jest... no.. jakby to nazwać... ta wesołość Doctora i to że żadko jest poważny i nawet kiedy jest poważny to zwykle udaje że nie jest. No jest niegrzeczny i nie-rudy:D

ocenił(a) serial na 10

Jakby nie było Tennanta okrzyknięto najlepszym Doctorem, to on tworzy to wszystko. To taki wieczny chłopiec w pełni świadomy swojego uroku, mam na myśli Doctorka :)Ale masz racje to jego zachowanie jest urzekające ale nie wiem czy wytrzymałabym dłuzej z kimś takim jak on :D

użytkownik usunięty
Czokolino

No dokładnie o to mi chodziło!
Ale Doctor Ecclestona też miał w sobie coż z "wiecznego chłopca" i chociaż go bardzo lubiłam to nie było to. Zanim polubiłam 9 Doctora minęły ze 2 odcinki, a 10 Doctora polubiłam na prawdę mniej więcej w momencie kiedy powiedział 'Barcelona'.