Poprawność poprawnością, ale BBC naprawdę przegina. Czarnoskóry żołnierz rzymski w drugim wieku naszej ery? Czarnoskóra towarzyszka Doctora traktowana w wiktoriańskim Londynie jak dama? To już nie jest poprawność polityczna, tylko zniekształcania historii. To właściwie to samo, co zrobienie filmu o II Wojnie Światowej bez holocaustu. Quo vadis, BBC?
Może nie, że rasizm, ale po prostu Rzym się nie kojarzy z Afryką. Ale ok, może to faktycznie mój błąd. Niemniej jednak i tak pojawiają się w Doctorze takie akcje.
http://www.blackpresence.co.uk/the-visual-representation-role-and-origin-of-blac k-soldiers-in-british-army-regiments-during-the-early-nineteenth-century/
Koleś przeżyje załamkę gdy się dowie, że rasizm nazistów polegał na wybijaniu białych Polaków, a na swoje potrzeby całe oddziały Murzynów mieli.
https://www.quora.com/Did-the-Roman-Empire-recruit-have-black-soldiers-if-so-how -many-did-it-have
Bill nie była tak wspaniale traktowana, przeciwnie - Doktor nawet dał w pysk czarnemu charakterowi z odcinka "Thin Ice" za to, jak się podle do niej zwrócił.
No niby coś tam było, ale wydaje mi się, że i tak była traktowana całkiem normalnie. Biorąc pod uwagę fakt, że kobiety też nie były wtedy traktowane na równi z mężczyznami.
noo...
taka Kleopatra to miała przerypane.
spotkała ptysia na ulicy i ochroniarz musiał mu od ręki łeb ucinać.
Wspomniany był odcinek Thin Ice. Nie wiem czy Miałeś przyjemność oglądać, ale dział się w czasach raczej dość odległych od Kleopatry
Drogi ptysiu.
Kiedyś liczyło się jak się ubierasz, a nie jaki masz kolor.
Pomijając, że tak naprawdę nie mamy pewności jak wyglądają Doktor i towarzysze po wyjściu z TARDIS.
To ptysie uroiły swoją wizję rasizmu...
Kiedyś najbardziej poniżane były wszelkie formy kalectwa. Były też często odwrotoności.
Niektóre formy kalectwa były traktowane jako dar od Boga.
Na tym właśnie PiS opiera swoją włdzę.
Na nieukach, którzy nauczyli się jedynie buty i włamywania się do cudzych fur.
Drogi Użytkowniku,
nie bardzo rozumiem co chcesz przekazać w swojej wypowiedzi. Mój post miał wyrazić moje wątpliwości względem wierności historii w pewnych kwestiach. Wątpliwości w pewnym stopniu przynajmniej zostały rozwiane przez użytkowników, którzy wypowiedzieli się powyżej. Za co im dziękuję i przyznaję, że przynajmniej w przypadku armii rzymskiej to kwestia mojego niedouczenia. Nigdy nie interesowała mnie jakoś szczególnie historia, więc nie trudno mi przyznać się do ignorancji. Ale Twój post ma charakter chyba jedynie prowokacyjny. Nie rozumiem używania dziwnych przydomków / zwrotów, czy jak to nazwać, a już zupełnie nie rozumiem skąd i po co nawiązanie do polityki. To nie forum polityczne, a moje wątpliwości wynikły raczej z obaw przed bagatelizowaniem rasizmu. Piszesz tak, jakby rasizm był nowoczesnym problemem, zaraz napiszesz, że niewolnictwa też nie było. Rasizm wywodzi się z lęku przed tym co obce, nieznane, więc raczej nie jest wymysłem XX wieku. Nie mówię, że inne rzeczy nie były wtedy bardziej piętnowane, być może. I gdybyś po prostu o tym napisał, to nawet mogłabym pokusić się o poszukanie takich informacji w poważnych źródłach. Ale piszesz w takim tonie, że prędzej jestem w stanie dopatrzeć się w Tobie trolla.
Rasizm został zafałszowany niewolnictwem amerykańskim.
Całość rasizmu zostało wciśnięte do worka z Murzynami trzymanymi w klatkach na plantacji bawełny gdzie większość czarnych u farmerów miała lepiej niż spora cżęść biedoty po dużych miastach z tamtego okresu.
Jak ja na Harleya powiem motorower to nie wyjdę z baru, a wielki mob co mu wszystko tłumacz czego w szkole w biodrach koleżanki przed nie zauważył cieszy się, że łaskawie pozwala odpowiedzieć na pytania.
Poczytaj. Nie oślepniesz od tego.
Uzus pojawił się przy uciekających niewolnikach z plantacji.
W Anglii równie dobrze można by było się dziwić, że na widok słonia nie biegali z koszami przy jego tyłku.
Pozwolisz, że jednak się wycofam z dyskusji z Tobą. Przywykłam do rozmów na nieco wyższym poziomie, a język, którego używasz jest nie tylko wulgarny, ale często też niezrozumiały. Ten akapit o Harleyu woła o pomstę do niebios swoją gramatyką. Nie piszę tego, żeby Ci wytknąć błędy, tylko po prostu zwracam uwagę, że wyrażasz się niejasno. Pozdrawiam
Muszę przyznać dziewczynie trochę racji. Jak na osobę, która uważa się za oczytaną piszesz bardzo chaotycznie, a wręcz niezrozumiale. Twoje wypowiedzi wyglądają jak przetłumaczone przez Google Translator.
Nie piszę tego by kogokolwiek obrażać. Nie wiem czy robisz to specjalnie, ale może warto zwrócić na to uwagę.
Pozdrawiam.
Przemęczony jestem.
Powinienem dać sobie spokój z filmwebem i odespać.
Też zauważyłem, że odreagowuję to czym się teraz zajmuję + niusy prasowe z tego co się w Polsce dzieje.
Ja robię przerwę. Co najwyżej obejrzę jakiś film ale muszę odespać.
Archiell podniósł ważną kwestię: ogólnego wyglądu. Bill widziana jest przez ludzi na jarmarku na rzece jako kobieta dobrze ubrana, mająca pieniądze i mówiąca językiem wykształconych ludzi. Ma czarną skórę, ale w Londynie w tym czasie było kilkadziesiąt tysięcy osób o takim kolorze skóry, w tym o całkiem niezłej pozycji społecznej, np. będących żołnierzami. A więc ci z jarmarku widzieli ją jako kogoś stojącego na drabinie społecznej wyżej od siebie.
Natomiast dla arystokraty była podczłowiekiem (pozycja społeczna i pieniądze nie grały tu roli, widział przede wszystkim kolor skóry) i potraktował ją jak modelowy rasista.
No chyba, że tak, dzięki za wyjaśnienie. Chyba jestem po prostu już przewrażliwiona na punkcie przerażonej poprawności politycznej i nie zwróciłam uwagi na inne kwestie. :)
Ten moment, gdy ktoś zarzuca brak logiki serialowi, którego naczelną zasadą jest nietrzymanie się jakiejkolwiek logiki.
W zasadzie nie chodziło o brak logiki, tylko o potencjalne bagatelizowanie pewnych kwestii. :)
Niemniej nadal - ten serial ma w głębokim poważaniu coś tak elementarnego jak logika, dlaczego więc miałby się przejmować realiami historycznymi ;)?
w jednym z odcinków 10 serii Doctor komentuje wypowiedź Bill (nie pamiętam dokładnych słów, było to coś w rodzaju -> ) - "Jezus też był czarniejszy, historia wybieliła bardzo wiele"
prawda jak to prawda, leży zapewne gdzieś po środku.
Nigdy nie miałem problemów z "przebrnięciem" przez sezon, aż do teraz. Właśnie obejrzałem jak w środku bitwy na marsie z udziałem brytyjskiego oddziału, część żołnierzy umiera w walce, część przeżywa do końca, zaś jedyny czarnoskóry żołnierz zostaje użyty jako tarcza przez własnego "dowódcę" i umiera, tuż po tym jak jako jedyny z oddziału dostaje parę zdań o tym jak to zamierza się niedługo ożenić i jak tęskni za zielenią i spokojem domu i... i potrzebuję przerwy.
Dobrze że trochę odbielą historię, a właściwie nie historię a mass-kulturę, bo ta nasza 'zachodnia' choć skonstruowana i przez długi czas kultywowana przez białego człowieka, nie oddawała już od jakiegoś czasu współczesnych proporcji 'zachodu'. Ma to dobre strony i należy się trochę uznania/reprezentacji reszcie ras, klas i płci za ich zasługi w historii ludzkości.
Szkoda że nie zatrzymają się "gdzieś po środku".
To będzie ciekawe parę dekad.