Tyle się nasłuchałem o tym jaki ten serial jest fantastyczny, że w końcu (jako fan sci-fi, fantastyki, filmów i seriali) uznałem, że warto go wreszcie obejrzeć.
Cóż, przypomniałem sobie dzięki temu, że to nie było moje pierwsze podejście - pierwszy odcinek widziałem parę lat temu i dałem sobie spokój z takich samych powodów z jakich dam sobie spokój teraz.
Teraz sobie przypomniałem dlaczego.
Moje pytanie brzmi - dlaczego tak beznadziejnie zrobiony, amatorsko zrealizowany, głupi i z wkurzającą muzyką serial jest aż tak popularny? Czy to tylko kwestia pierwszego
sezonu? Pierwszy odcinek jest FATALNY, przejrzałem losowe odcinki 1 sezonu żeby zobaczyć czy pozostałe też wyglądają tak... żenująco (już amatorskie filmy są lepiej
stworzone) i telewizyjnie, i faktycznie tak jest.
Jak coś co powstało w 2005 roku może wyglądać miliard razy gorzej niż np. przegenialny Stargate który zaczął być emitowany w 1997? I to nie jest też kwestia techniczna i estetyczna, jest to też problem fabuły. Nie bardzo potrafię się śmiać, bo to jest bardziej żenujące niż śmieszne, ale też nie potrafię w żaden sposób bawić, bo jest to głupie.
Mam próbować dalej czy dać sobie spokój? Szczerze - próbować nie mam zamiaru, każda sekunda tego serialu to sekunda cierpienia.
I nie, to nie jest w żadnym wypadku prowokacja, trolling czy uprawianie hejtu, ja po prostu nie rozumiem fenomenu i zastanawiam się, czy przypadkiem nie oglądam czegoś
innego, jakiejś parodii, jakiejś podróbki klasy C.
Serial jest trochę specyficzny, aczkolwiek masz może jakieś jakieś...argumenty? Co konkretnie było zrobione "beznadziejnie"? Co było amatorskie? Pierwszy odcinek nie powala, (Choć akurat jego fabuła jest dosyć typowa jak na science-fiction) ale nie wiem, czy zasługuje aż na taką krytykę.
- Brak jakiejkolwiek pracy nad kolorami (jedynie nałożony jakiś beznadziejny blur czy coś takiego). Porównaj sobie to z jakąkolwiek poważną produkcją filmową (albo spójrz na to: http://vimeo.com/30018415 albo na to: http://vimeo.com/36718942 )
- Praca kamery bardzo amatorska, samo przedstawianie scen, sposób montażu, wszystko na bardzo niskim poziomie
- Sztuczna scenografia: może w sitcomach to wystarcza, ale nie w filmie akcji/sci-fi
- Kostiumy na poziomie tych z Power Rangers
- Muzyka nie wiadomo co mająca wywołać, przypomina soundtracki z kiepskich produkcji filmowych dla dzieci z lat 90
- Ciągłe wrażenie, że oglądam produkcję jakiegoś wąsatego amatora, który pojechał na wakacje do Londynu ze swoją kamerą VHS (którą dostał 20 lat temu na komunię) i realizuje swoje marzenia o produkcji filmowej
No niestety, nie potrafię tego oglądać. I to tylko kwestie techniczne - pierwsze co mi do głowy przychodzi. Nad fabułą szkoda się rozwodzić (chodzące manekiny? i z tego co widziałem dalej nie jest lepiej).
I taak, krytykuję ostro, może mam też gorszy dzień (i sam nie lubię jak ktoś krytykuje filmy czy seriale które lubię), ale po prostu mnie ten poziom zaskoczył, szczególnie, że ta produkcja ma wielu fanów (również w Stanach) i dużo pochlebnych słów się słyszało na jej temat.
Kwestia gustu. Nie jest żadną tajemnicą, że Doctor Who nie jest dla wszystkich - jest dość specyficzną produkcją. Początki faktycznie nie były najlepsze, w kolejnych sezonach poziom techniczny poprawiał się wykładniczo, by osiągnąć to, co obecnie mamy okazje oglądać. NA chwilę obecną serial prezentuje się naprawdę dobrze od strony technicznej, świetne efekty, muzyka i oczywiście fabuła, która zawsze była mocną stroną serialu, chociaż to jest kwestia dyskusyjna - wszystko zależy od gustu.
Polecam lekturę "recenzji" na KMF. Jest to wprawdzie TOP 10 odcinków, ale idealnie obrazuje problem pierwszych sezonów i transformacje, jaką przeszedł serial przez te wszystkie lata.
http://film.org.pl/a/seriale/10-odcinkow-doktora-who-ktore-musisz-zobaczyc-12011 /
Według mnie z każdą serią serial staje się lepszy.Chodzi mi o grę aktorską ,efekty specjane(już w piątej serii efekty są świetne).Powinieneś oglądnąć niektóre odcinki z 2,3,4,5,6 i 7 serii .Niektóre odcinki są naprawdę genialne (Blink) jak również bardzo słabe(Love&Monsters).Pierwsza seria według mnie naprawdę nie zachęca do oglądania.Jeśli nie spodobają ci się serie 1-4 to jest szansa że spodobają ci się serie 5,6 i 7 które naprawdę różnią się od pozostałych,i są moimi ulubionymi.Muzyka według mnie jest genialna(nie mówię o pierwszej serii której nie pamiętam)
Pierwszy sezon jest niezbyt fajny... ja zaczęłam oglądać od 3 i na prawdę mnie wciągnęło. Serial z sezonu na sezon staje się coraz lepszy
Tylko czy wskakując w środek serialu nie stracę istotnych wątków? Będę rozumiał co się dzieje?
Bo ja jestem otwarty, chcę poznać ten świat, a jeśli poziom się poprawia, to chętnie obejrzę, stąd moja obecność tutaj, nie jestem typem człowieka który krytykuje dla zabawy.
Od strony technicznej, najlepiej zrobione są serie od piątej wzwyż.
Ja właśnie od niej zacząłem oglądać, potem nadrobiłem stare odcinki.
Od biedy, możesz spróbować zrobić właśnie tak.
Broń boże! To zniszczyłoby całą przyjemność oglądania i odkrywania kolejnych elementów układanki dotyczących pewnych newralgicznych wątków serialu - nie chciałbym spoilerować. Jeśli nie jest w stanie przebrnąć przez pierwsze serie, to niech zacznie od trzeciego lub minimum czwartego sezonu, w którym to pojawia się kilka wątków ważnych dla fabuły w kolejnych sezonach. Wprawdzie w trzecim także, ale nie są one tak istotne, jak te z czwartego sezonu, nie mają takiego wydźwięku. Poza tym zarówno trzecia, jak i czwarta seria zawiera kilka genialnych odcinków, które naprawdę warto obejrzeć.
Wydaje mi się, że nie powinieneś mieć większych problemów, w trzeciej serii nastąpiła zmiana towarzyszki - Rose została zastąpiona Marthą Jones -, więc nie powinieneś mieć problemów na linii relacji towarzyszka - Doctor. Wprawdzie postać Rose przewijać się będzie przez serial także w dalszych odcinkach, ale znajomość jej postaci nie jest niezbędna, można również obejrzeć klip na youtube przedstawiający jej historie lub przeczytać o niej wpis na http://tardis.wikia.com - zatrzymując sie oczywiście w stosownym momencie.
Oczywiście lepiej oglądać od początku, ale nie jest to tak istotne, szczególnie, że pierwsze serie stanowiły zamknięte całości, nie miały większego wpływu na motywy przewodnie kolejnych sezonów, jak ma to miejsce obecnie.
raczej jakichś ważnych wątków nie stracisz, chyba dopiero w 5,6 sezonie miałbyś problem, a tak to spokojnie da się oglądać na wyrywki
Może spróbuj obejrzeć The Girl in the Fireplace z drugiego sezonu, i zobacz, czy nadal widzisz tyle negatywnych elementów. Lista, którą wrzucił Herushingu sugeruje, że Blink to dobry odcinek na początek i byłbym w stanie się zgodzić, ale jest to w sumie najlepszy odcinek w ogóle, więc też nie wiadomo, czy to, że Ci się spodoba, będzie znaczyć, że warto oglądać cały serial (na pewno jest inny niż inne odcinki), plus odbierasz sobie imo trochę przyjemności oglądając go tylko w ramach sprawdzania, czy w ogóle Cię ten serial wciągnie.
Chciałbym tylko dla jasności napisać, że podając link do tej listy nie miałem na myśli, by zaczął przygodę z Doctorem Who od obejrzenia tych epizodów, chodziło mi raczej o mini recenzje tych odcinków, które poza samą fabułą dotyczą także strony technicznej, i łatwo można dostrzec momenty w których następowały przełomy w jakości i strona techniczna poprawiała się na lepsze.
Zrobiłem to ze względu na fakt, że zwyczajnie nie jestem w stanie wskazać momentu, kiedy to konkretnie efekty, praca kamerą i muzyka zaczęła ulegać poprawie - osiągnęła poziom zadowalający. Głównie dlatego, że nie to jest najważniejsze w Doctorze i nigdy nie zwracałem na to szczególnej uwagi, oczywiście trudno nie dostrzec tandety w kostiumach cybermenów czy tragicznych tłach, które tworzone były komputerowo. Ale z takim podejściem porzuciłbym oglądanie po zaledwie paru odcinkach oraz jako miłośnik Doctora prawdopodobnie nie byłbym obiektywny.
Obejrzyj parę kolejnych odcinków (nawet się przymuszając) i cię wciągnie ;). Scenografia i efekty są w serii Doctor Who (zwłaszcza na początku) dość umowne, taką twórcy przyjęli koncepcję. Spróbuj zaakceptować ich wizję, bo nie będziesz czerpał radości z oglądania. Fabularnie IMO najlepsze są pierwsze trzy sezony, bo to właśnie one wprowadzają większość ciekawych idei.
Zmuś się.
Miałam to samo. Oglądałam, nie rozumiałam, myślałam 'czemu coś co wygląda tak tandetnie porywa tak wszystkich". Swoją drogą nie wiem, jak to się stało, ale wciągnęłam się, gdzieś w trakcie 2 sezonu
Jeśli chodzi o stronę wizualną, to później jest trochę lepiej, nadal tandeta jak na obecne możliwości, ale wydaje mi się, że taki jest cel tego serialu.
W sumie to od 5 sezonu prawie tych tandet w ogóle nie ma, więc można spokojnie oglądać :) Obejrzyj sobie może np jakiś trailer do nowych sezonów by zobaczyć jak to wygląda --> http://www.youtube.com/watch?v=qrEUBl2pacU to zwiastun najnowszego 7 sezonu.
Możesz też zrobić tak, że zaczniesz oglądać od 5 sezonu i jak się wkręcisz to potem rozpoczniesz znów od 1 sezonu i nawet nie bedziesz już zauważał tej tandety z początkowych serii;)
Cze Apophis, w zasadzie to chyba jednak uprawiasz hejt. Ale nieważne.
Pytasz, czy się zmuszać? Odpowiedź brzmi: jasne, że nie. Chyba nie po to ogląda się filmy czy seriale. Po prostu ci nie podeszło i tyle. Życie. Ale i tak walnę elaborat, ot tak sobie.
Tak, ten serial jest kiczowaty, tandetny, niedzisiejszy, raczej niskobudżetowy jak na s-f... Smutna sprawa, bo dla mnie te wszystkie pejoratywne określenia akurat nic nie przekreślają - tandetne jest Bon Jovi, kiczowaty jest Tarantino, niedzisiejszy jest Vincent van Gogh a niskobudżetowe jest moje śniadanie. A jakoś i tak są świetne, tak generalnie.
Oczekiwałeś czegoś innego. Nie każdy s-f jest Stargate'em (notabene nie widziałem) czy Gwiezdnymi Wojnami. Mam wrażenie, że znalazłeś sobie już jakąś definicję tego gatunku i nie umiesz patrzeć szerzej. Doctor Who to coś bardzo nietypowego (zwłaszcza biorąc pod uwagę czasy, w jakich powstał) - to w sumie raczej serial przygodowy o podróżach w czasie, osadzony w wyjątkowo luźnym uniwersum, w którym każdy bullszit jak i geniusz znajdzie dla siebie miejsce. Specyficzny z powodu niezwykłej pomysłowości (słynne jest tutaj robienie antagonistów z dosłownie wszystkiego - od posągów i pierdzących grubasów, przez parodię modelki, po starych ludzi i manekiny sklepowe - aczkolwiek jest miejsce i na bardziej tradycyjne pomysły, jak wyprane z emocji cyborgi, wojowniczy kosmici, rozmaite zombiaki, wirusy, po prostu źli ludzie, jak i masa innych), głębokiego osadzenia w brytyjskiej kulturze (herbata, policyjna budka, no i Londyn jako centrum świata) i faktu, że pewne rzeczy nie zmieniły się w nim od 50 lat (i tak, trzeba go odbierać z przymrużeniem oka - nie można przecież patrzeć całkowicie poważnie na fantastykę naukową sprzed pół wieku). W dodatku prawie każdy odcinek ma zupełnie inny klimat - czy to western, czy to horror, czy to wilkołaki itd. Zawsze jednakże jest wyjątkowo pozytywnie i energetyzująco - jeżeli nie wyobrażasz sobie s-f bez złowieszczych intryg i krwawych jatek, to nie jest serial dla ciebie.
Żeby wyklarować, ja też uważam początek 1 serii za nieszczególnie udany. Ja zupełnym przypadkiem trafiłem na odcinek "Empty Child" i wciągnęło mnie od razu. Komuś innemu też polecałbym najpierw obejrzenie właśnie jego na początek. Kombinowanie z oglądaniem od tyłu odradzam, to nie są Kiepscy.