Czy ktoś oprócz mnie ogląda "na żywo"? Wciska w fotel. Więcej napiszę po zakończeniu odcinka.
OMG.
Clara. Doktor. Cybermeni. Missy. Święty Mikołaj. Danny. Seb. Brygadier. Kate.
Podsumowując:
MMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM MMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFAA AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAATTTTTTTTTTT TTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTT!!!!
Coś ty zrobił z moim mózgiem, człowieku!?
10/10
Yyyyyyy, tak bardzo chcę coś napisać konstruktywnego, ale tak jestem skonfundowana że nie potrafię i to chyba mówi samo za siebie.
Co ja w ogóle oglądam , Jezu. Iron Danny. Doktor prezydentem. Brygadier WTF? Święty Mikołaj WTF jeszcze bardziej. To urządzonko Missy nie zabijało tylko teleportowało, błagam, powiedzcie że tak.
Yyyyyy, muszę iść coś zjeść chyba, mózg mi nie funkcjonuje.
Na razie mogę stwierdzić że odcinek prał mózg, ale raczej nie był aż tak dobry jak oczekiwałam.
Ale cyberman strzeli takim bardziej 'pomarańczowym' światłem. Tutaj było samo niebieskie od urządzenia, także Missy chyba się jeszcze nigdzie nie wybiera ;)
Mam taką nadzieję, bo nie wyobrażam sobie, żeby Missy zniknęła w taki słaby sposób ;)
Zginęła czy nie, to bez różnicy. Ten serial ma to do siebie, że każdego można definitywnie uśmiercić, a i tak jak zechcą, to go ożywią. Już nie takie cuda w tym serialu oglądaliśmy.
Owszem, ale i tak pytałam głównie w kontekście Osgood. O Missy jestem całkiem spokojna, skoro to Master to zawsze jakoś wróci:)
Oglądałem na żywo i albo czegoś nie zrozumiałem albo ten odcinek nie był taki wciągający...
1. Co z tą Clarą? Master ją podstawił czy coś? W końcu z nią koniec ? :D
2. Powrót Mistrza ? Po prostu wrócił sobie z gallifrey ?
3. Doktor tam wraca ? Czy nie ufa in dlatego niszczy konsolę ?
Bardziej podobał mi się poprzedni odcinek bo fajnie stawiał pytania ale odpowiedzi w tym odcinku jakoś mnie nie wcisnęły
Za to Mistrz był świetny zły kombinujący fajny ale jego śmierć zniknięcie no to nie na plus. Fajne nawiazania z muchą i salutowaniem do Cybermena. I Doktor prezydentem :D
Radziłbym obejrzec jeszcze raz, może z angielskimi albo lepiej z polskimi napisami, bo nie zrozumiałeś wiele rzeczy z tego co widzę.A to wbrew pozorom jest bardzo proste ;)
chyba oglądałeś bardzo nieuważnie...
1.missy dała numer do tardis clarze, także ona umieściła ogłoszenie w gazecie o którym jest mowa w 'deep breath'. z clarą raczej się nie pożegnaliśmy bo będzie w christmas special -.-
2.taa wrócił sobie z gallifrey
3.nie wraca bo missy podała mu złe namiary i niszczył konsole bo myślał że wreszcie znalazł gallifrey a tam nic nie było xd
Jestem rozczarowany generalnie.
Jasne, były świetne momenty - to pierwszy docinek od jakichś 40 lat, w którym Cybermeni byli na swój sposób straszni. Ich wstawanie z grobu dla mnie osobiście nawiązywało delikatnie do "The Tomb of the Cybermen" - genialne. Dla mnie to najlepszy odcinek z Cybermenami od reaktywacji.
Brygadier! "Żyje" teraz gdzieś we wszechświecie jako Cybermen. Ciekawe. Bardzo. świetny motyw
Mistrz mistrzowski :) Napisany tak, że zostawia trochę do życzenia, natomiast zagrany fenomenalnie. I fakt że to ostatecznie Brygadier go/ją zabił... WOW. Mimo wszystko to Mistrz, czuję że jeszcze go zobaczymy. Jego umysł ciągle powinien być w Matrixie, w końcu rozmawiał-a tam z Sebem. Ale chciałbym zobaczyć JĄ, nie jego. To wcielenie jest świetne.
Doktor - Capaldi robi swoją robotę wzorowo, moment przekazania mu armii zagrany niesamowicie. Płynne przejście z przemowy godnej Jedenastego, do stwierdzenia że jest idiotą, co kojarzyło się mi z Dziewiątym i jego tchórzem - świetne.
Odcinek ma gigantyczne plusy, ale ciągle czegoś mi brakuje. Z jakiegoś powodu czuję że to najgorszy finał z wszystkich 8 sezonów. Mimo wielu naprawdę genialnych momentów, których większość poprzednich finałów nie miała. CZEGOŚ mi niesamowicie brakowało. Tylko nie wiem czego, w tym problem.
Dokładnie! Ten odcinek ma MOMENTY, które wciskają w fotel, ale całość to po prosu zlepek tych dobrych elementów, w jakimś takim mdłym ogóle.
Wstawanie Cybermenów z grobu świetne, ale sam ten cholerny deszcz który to wszystko sprawił uważam za niesamowicie zryty pomysł. Choć w sumie ostatnio oglądałam "Transcendencję" i tam był podobny motyw samoreplikujących się nanomaszyn, które... whatever.
Ale powiadam: Cyber-Brygadier to (być może) Handles! Taki pomysł na razie.
Zgadzam się mam dokładnie to samo odczucie. Właśnie tego nie rozumiem. I nie ma to nic wspólnego z znajomością angielskiego. Po prostu tym rozwiązaniom brakowało tego czegoś. Może za dużo próbowali rozwiązać w finale i dlatego te rozwiązania wydają się błahe.
Niestety ale muszę się zgodzić. Masa genialnych momentów zlepiona ze sobą wręcz cukierkowym wątkiem Clary i Pinka. Ten wątek uratował brak happy endu, gdyby Pink wrócił to ten finał można by nazwać beznadziejnym.
Jak zwykle nierozwiązane wątki. Skoro Mistrz musiał(a) mieć gdzieś swoją TARDIS to gdzie? Motyw bransoletki też taki... nie dość że naciągany, to jeszcze nie wytłumaczony. Końcówka z Cyber-Brygadierem genialna, chociaż nadal mam za złe producentom że nie namówili Nicholasa Courtney'a jak jeszcze żył na jakiś epizodzik.
Mam również nadzieję że to było ostateczne pożegnanie Clary i ona już nigdy nie powróci, a jej obecność na liście płac odcinka świątecznego będzie tylko związana z retrospekcjami.
Najbardziej podobała mi się zmiana głosu Cybermanów. W klasycznych seriach ich głos zmieniał się praktycznie z każdym ich pojawieniem się w serialu.
Co do cybermanów, fajnie, że wstają z tych grobów, tylko jak wstają, to siłą rzeczy powinni jakąś dziurę po sobie zobaczyć, a tych jakoś nie było widać, może nie dostali pozwolenia....
A ten wątek z Clarą i pinkiem..... lepiej nie komentować
Genialny. Huśtawka emocji :) Najlepsza nas świecie Missy!! Czegoś takiego sobie nie wyobrażałam, ukradła ten serial, razem z Doctorem są świetni :) Tak charakterystyczna, magnetyzująca postać kobieca jest rzadkością, naprawdę podziwiam aktorkę.
Hej. nie oglądałam jeszcze, ale mam pytanie gdzie to oglądaliście? moglibyście wysłać mi jakiś link z tym? :)
Polecam stronę Filmon . com tam można oglądać na żywo różne programy, w tym BBC :)
Najgorszy finał w historii New Who, każda scena z Dannym była ultraboleśnie zła(Cybermen ściągający maskę, serio...?), całe rozwiązanie sprawy z Cybermanami kompletnie idiotyczne i nieciekawe. Za to Missy jest przefantastyczna i naprawdę żałuję, że jej się trafił taki średni odcinek. Teraz już otwarcie mogę powiedzieć - mam nadzieję, że Moffat posiedzi nad Doctorem najwyżej jeszcze ten następny sezon.
6/10, tylko za Missy i za Dwunastego
Może nie wszystko zrozumiałam, ale:
-rozpaczam po zabiciu Missy (proszę, żeby to nie była prawda... uwielbiałam ją, sceny z jej udziałem można oglądać i oglądać i oglądać...). Normalnie, jakby strzelił do niej byle jaki cyberman, to bym miała większą nadzieję, że wróci, ale skoro to był Brygadier i jego Ostatni Ratunek dla
Doctora, to nie mogło to pójść na marne, więc... tragedia...
-dlaczego Osgood nie żyje? Przecież ona reprezentowała nas, fanów DW!! Była zakompleksiona, ale inteligentna i byłaby dobrą towarzyszką Doctora. Codziennie ubierałaby się w stroje inspirowane kostiumami różnych Doctorów;)
-gdzie jest TARDIS Mastera? Czy to ta czerwona budka telefoniczna?? Przecież jego Tardis ma działający kamuflaż, więc pewnie się wtopiła w tło, o powiedzcie, że tak!! I, że Missy jakoś się do niej przetransportowała! W końcu jej teleport wyglądał podobnie jak ten niebieski promień od Brygadiera. No i nie mogła tak po prostu zginąć! Po tylu latach??
-kłamstwa Doctora i Clary: to ostatnie spotkanie to było jedne wielkie kłamstwo. Clara kłamała o swoim szczęściu z Dannym (który nie wrócił, tylko przysłał tego chłopca), a Doctor kłamał o Gallifrey (nic tam nie było!! A już myślałam... Skoro Missy skłamała, to może wróci? W końcu ona wie, gdzie Gallifrey jest . Może przeczuwała, że zginie, więc przygotowała sobie plan ucieczki i tylko czekała, aż ktoś spróbuje ją zabić na tym cmentarzu, by się teleportować...)
-sama końcówka- feels... Przyklejony uśmiech Clary znikający, jak tylko Doctor wszedł do TARDIS... Aż mi się jej żal zrobiło, choć wcześniej miałam jej los gdzieś. Straciła ukochanego, który nagle dał jej wiele nadziei, a potem... przysłał chłopca. I, oczywiście, "zaopiekuj się nim Claro, odnajdź jego rodziców". Mam nadzieję, że Clara nie skończy z deprechą. Może św. Mikołaj temu zaradzi.
Poprawcie mnie, jeśli czegos nie zrozumiałam.
ja też żałuję że osgood umarła :( zauważyliście że miała taką samą koszulę co clara kiedyś miała? :) może to nawiązanie do tego jak często clara kłamie że jest doctorem, to i z jej szafy sobie coś 'pożyczyła' :p
Nie martwiłbym się o Missy / Mastera, bo zakładając nawet, że rzeczywiście został zabity to matrix nadal działał, co oznacza, że jego świadomość, po dezintegracji jego ciała, została do niego przeniesiona, a że to on nadzorował matrixa to nie powinien mieć problemu z przywróceniem się do świata żywych...
W takim razie mam nadzieję, że szybko wróci, bo była po prostu zajebista.
Ogólnie kocham postać Mastera, bo chemia między nim a Doctorem zawsze była, jest i będzie (mam nadzieję). A Michelle świetnie odegrała postać i nawet nie chcę myśleć, że jeśli wróci, to dopiero za długi czas. Czemu Doctor nie może zrobić tego, co chciał w odcinku z Tennantem i Simmem, kiedy Doctor został przez Mastera postarzony? Zabrać Mastera do Tardis i zaopiekować się nim? Może w sumie to by nie wypaliło, bo ich spotkania są z reguły krótkie, intensywne i zakończone głównie śmiercią/zniknięciem Mastera?
A może lepiej rozwinąć wątek Mastera, może Doctorowi wreszcie uda się mu pomóc i nie będzie tak, że kolejne osoby/towarzysze będą mu grozić śmiercią, a Doctor będzie mówił "nie, bo to mój przyjaciel".
Zaznaczę, że nie widziałam klasycznych odcinków z Masterem, tylko parę scen (a chciałabym, tylko nie mam czasu...).
Czemu Mistrz miałby po prostu ulec dezintegracji po strzale Cybermena? Jako Time Lord powinna się raczej zregenerować (skoro zregenerował się w kobietę, to na pewno może jeszcze się regenerować).
To światło, które otoczyło Missy po "strzale" Cybermana było takie samo jak to wtedy kiedy teleportowała się z samolotu, więc raczej żyje tak czy owak ;)
Sama już nie wiem... Kiedyś, jak Cyberman strzelał, to zwłoki zostawały, teraz wyparowywują chyba. Zmieniają ciągle te ich zdolności, więc (jak już mówiłam) nic już nie wiem.
Niezbyt mi się podobał finał. Nie odczułam tych emocji co dawniej. Było kilka fajnych momentów, ale bez szału. Chociaż Master wypadł na prawdę w porządku.
Odcinek staram się jeszcze przetrawić, ale zaintrygowało mnie intro i napisy początkowe. Oczy Clary granej przez Jennę-Louise Coleman i jej nazwisko PRZED Peterem Capaldim. Czy którykolwiek z towarzyszy Doktora zasłużył na to wyróżnienie? Ktoś kojarzy taki moment? Czy rzeczywiście postać Clary na to zasługuje?
nie,ale pewnie chodzilo o element zaskoczenia/tajemnicy/cokolwiek po tym jak powiedziala ze ona jest doktorem cybermanom. niby ze wiecie, ludzie sb moga pomyslec ze to prawda i tak na prawde to capaldi byl towarzyszem :p tak to widze xD
Kto ogląda serial na bieżąco wie przecież widział przecież regenerację Jedenastego, więc raczej doskonale wiadomo kto jest Doktorem. ;)
Jej tłumaczenie przed Cybermanami było zabawne , zwłaszcza wyrecytowanie biografii Doktora (4 żony?), ale to był chyba pierwszy taki przypadek w historii serialu.
Cztery, cztery :D Elżbieta Pierwsza, Marilyn Monroe (jeżeli dobrze pamiętam), pierwszy Doctor z babcią Susan i nie zapominajmy o River Song. Ogólnie finał na like, przypomniał mi się odcinek gdy 11 wygłaszał swój epicki monolog zakończony słowem RUN! Finał niesamowity, Tylko zastanawia mnie o kogo Mikołajowi chodziło? O Clarę czy Missy? Błagam, żeby to była Missy, a Missy i Doctor? Zdecydowanie pasują do siebie, może scenariusz zaskoczy :D
tak wiem że każdy wie ale ale może chcieli ukazać że właściwie w tym sezonie doktor był towarzyszem clary a nie ona jego xd
Ja myślę, że w Moffacie po prostu znowu odezwał się troll i chciał trochę osłupienie wywołać :p Ewentualnie był to test przed Doktorem-kobietą.
Oh come on, myślę, że czas odejść panie Moffat, odcinek, trochę naciągany, dobre momenty były, ale jakoś mnie to nie porwało podobnie jak cały sezon, coś tu nie gra czegoś tu brakuje. Zobaczymy jeszcze co się stanie w świątecznym, pewnie będzie historia tego dzieciaka albo coś takiego. Liczę, że przyszły sezon będzie lepszy, po tym mam jakiś niesmak.
Odcinek momentami świetny, a momentami bardzo słaby. Właściwie tak jak cały sezon, choć Capaldi wykonuje świetną robotę. Nie przepadam za Clarą i cieszyłam się, że odchodzi jednak w tym odcinku zdobyłam się na trochę sympatii do niej. Missy jak najbardziej na plus, liczę na jej powrót. Ale mimo wszystko pewien niedosyt jest...
Co jak co ale moffatowskie finały zawsze są epickie :D. Tyle emocji :D. Tylko czemu Osgood umarła?! Czemu?! To byłaby wymarzona towarzyszka :( I Brygadier powrócił!!! Normalnie się poryczałam ze szczęścia XD. Tylko, nie wiem czy mi się tylko tak wydaje, ale Missy jest jakby czasem trochę... przerysowana? Tak jakby na siłę się stara być groźnym szaleńcem, ale nie czuje się tej grozy, tylko czasem jej zachowanie wywołuje po prostu zażenowanie :/.
I bardzo dobrze. W końcu usunęli ten idiotyczny motyw, który nijak się miał do Cybermenów. Nie zgodzę się że to jest tak, jakby odebrać "exterminate" Dalekom. Jeszcze jak zostanie usunięty ten dźwięk siłowników, to już będzie super. W końcu wrócą prawdziwi Cybermeni.
Szkoda że nie stworzyli kompletnie nowego ich wyglądu i nie odcięli się kompletnie od tej idiotycznej historii z podróżami między wymiarowymi.
Finał serii z naprawdę dobrymi momentami jednak jak większości czegoś mi w tym finale brakowało. Missy nie podoba mi się jako Mistrz. Gdyby to była całkiem nowa postać albo ktoś inny to zapewne bym ją polubił, ale nie mogę się przekonać do szalonej kobiety jako Mistrza. Mam nadzieję na szybką regenerację. Muszę jednak przyznać, że jej interakcje z Doctorem były naprawdę świetne. Cieszę się, że Danny nie powrócił. Nie zawadzał mi za bardzo przez cały sezon ( jak większości ), ale nie polubiłem go za bardzo. Odcinek 8/10.
Finał bardzo przeciętny moim zdaniem. Nie mówię o grze aktorskiej ( która w całym sezonie była świetna ) ale bardziej o fabule, cały sezon wydawał się jakby wstępem i w ogóle nie czułem że to już koniec sezonu. Owszem były dobre momenty ale w mojej opinii nie mogło to się równać z zakończeniami sezonów gdy w rolę Doktora wcielał się Matt Smith.
A mnie to tylko zaskoczyła końcówka. Myślałam, że to może ktoś istotny i znany gadał do Doctorka. A tam Święty Mikołaj... no WTF?
Mieszane odczucia. Tak do odcinka, jak i do całego sezonu. W sezonie dużo świetnych pomysłów, ale oglądając odcinek, jednak czuło się niedosyt. No, z wyjątkiem ,,Listen" oraz ,,Robotów z Sherwood", to jedne z moich ulubionych odcinków w całym serialu : D. ,,Zabić Księżyc" też był fantastyczny jednak o ułamek procenta gorszy od ,,Robotów" i,,Listen".
Co do zakończenia... Cóż, były momenty epickie (przekazanie armii Doktorowi), były momenty wzruszające ('przytulanie to tylko spos aby ukryć twarz'), były momenty prześmieszne (mina Doktora na widok św Mikołaja: ach, te brwi : D), do tego motyw z Gallifrey, ale koniec końców.... czegoś mi tu brakowało. Nie czułem takich emocji jak przy poprzednich zakończeniach. Wyjaśnienie tego dlaczego Missy zależało na tym aby Doktor nie rozstał się z Clarą też dość płytkie. Mogli się też pokusić o dokładniejsze wyjaśnienie co się działo z Mistrzem od czasu TEoT. Cieszę się jednak że Danny odszedł. Żadna postać nie wkurzała mnie tak bardzo od czasu Marthy, z każdym odcinkiem coraz bardziej, apogeum w odcinku z lasem. Ale przynajmniej odszedł godnie.
Co do odejścia Missy to wydaje mi się że ją teleportowało. Ale pewien nie jestem.
No i przyznać się, kto uwierzył Clarze że ona jest Doktorem : D ?
Podsumowując: świetny Capaldi, świetne pomysły, kiepskie wykonanie. Ale zobaczymy co pokażą w odcinku świątecznym.