oglądam go od jakiś 2 tygodni i od tego czasu nic innego nie robie tylko siedze na filmwebie i innych stronach i czytam o doctorze who.
Chyba jestem na prawde zdrowo nienormalna, ale ten serial ma w sobie tyle magii i fajnych emocji ze nei sposób mu się oprzeć !
A wiesz, że są jeszcze serie tzw. klasyczne? http://www.filmweb.pl/serial/Doktor+Who-1963-92244 Całe tony odcinków. Sam oglądam niemal nałogowo:)
wiem wiem ilość sezonów mnie trochę przeraziła wię stwierdziłam że najpierw oglądnę nowsze serie a potem może starsze :)
Zazdroszczę. Moja miłość do DW minęła jakiś rok temu, chyba po finale pierwszej części szóstego sezonu. Sentyment pozostał. Mam nadzieję, że moja fascynacja wróci po odejściu Amy Pond.
Witam w klubie - nadal kocham serial, ale ostatnio jakoś minęła mi fasynacja, kiedyś ogromna ( a oglądam od wieków, bo prawie od początku nowych serii, chyba od 2006).
I na pewno nie chodzi o samego Jedenastego, którego lubię. Okropnie denerwuje mnie Amy, a i sam sposób w jaki Moffat prowadził ostatnie 2 serie też nie za bardzo mi się podoba.
Zdaje mi się, że o wiele lepiej sprawdzał się jako autor 1-2 genialnych, dopracowanych odcinków na serię, niż jako główny scenarzysta (a może po prostu większość energii poświęcił ostatnio Sherlockowi).
Choćby ostatnie dwa finały, które jakoś w ogóle nie wywołują we mnie żadnych emocji, czy wątek River, który miał taki potencjał, a został rozwiązny w najmniej ciekawy sposób.
Też czekam na nową towarzyszkę, może wróci dawny poziom.
ja oglądałam 2 odcinki z Amu (to były 2 odcinki po których zdecydowałam że muszę oglądnąć doctora) i wgl mnie nie irytowała szczerze mówiąc
Mnie też na początku nie irytowała Amy. Nawet gdzieś przez pierwsze pół piątego sezonu lubiłam ją. Jednak w szóstym sezonie jest dla mnie nie do zniesienia.
Jedenastego uwielbiam, a sezon piąty obok trzeciego jest moim ulubionym sezonem. Z szóstego lubię poszczególne odcinki, ale niestety jako całość sezon się nie broni.
Doskonale cię rozumiem! Zaczęłam oglądać DW bodajże wzeszłym tygodniu, jestem już przy trzecim sezonie i nie mogę sięoderwać od kolejnych odcinków :D kurczę, wiele bym dała za choć jedną podróż Tardisem z Doctorem (Tennantem).
Chociaż moja euforia trochę zmalała po finale drugiego sezonu... Niemniej wciąż towarzyszę jako towarzysz spoza Tardisu ;)
dokładnie !
No ja miałam tak samo, też po finale drugiego sezonu miałam takie oklapnięcie. Ale już wróciło i oglądam dalej nałogowo.
Uwielbiam jak doctor w odcinku specjalnym na koniec 2 sezonu widzi Donne w Tardis i mówi to takie swoje 'Co ?!' i na koniec 3 sezonu też to mówi :D
haha kocham doctora !
'Doctor:dostałeś wiadomość?
Rckston: nie! Jaką wiadomość ?
Doctor: ZAMKNIJ SIĘ !'
<3
Swoją drogą ktoś wie czy to jego Allonz-y się z czegoś wzięło? bo już nie pamiętam.
U mnie to samo. Dwa tygodnie i jestem na piątym sezonie. Na początku serial wydawał mi się głupi,a efekty specjalne nie porażały, ale jakoś przez to przebrnęłam i mnie na maksa wciągnął. Fakt, że bywały odcinki słabsze i lepsze, ale i tak super. Szkoda, że już nie ma Tennanta. Ale ten Matt też jest całkiem dobry. Widać, że chłopina się stara. Zobaczymy co będzie dalej. Wracam do oglądania ^__^
*sniff* Pamiętam, jak przeżywałam to w zeszłym roku.
Chwila... ja nadal mam świra na tym punkcie! :P
O matko, skąd ja to znam:D
Pamiętam początki- sesja zbliża się wielki krokami, a ja nie potrafiłam nie obejrzeć 2-3 odcinków dziennie. Lekkie załamanie po końcówce 2 sezonu, dłuższa przerwa po odejściu Tennanta... Ale znów oglądam i czekam na 7 sezon:)
Zaczęłam nawet stare serie- to nic, że nie ma polskich napisów- najlepsza motywacja do nauki angielskiego:D
Ten serial ma coś w sobie. Jeśli dasz mu na początku szansę- przepadłeś:D:D:D
szczerze mówiąc pomimo gigantycznej rozpaczy po odcinku 'the end of time' no i oczywiście jego drugiej części nie byłam w stanie zrobić przerwy większej niż 2 dni ;D
Ale wciąga koszmarnie i miałam problem przed egzaminami bo zamiast się uczyć, ćwiczyć na instrumencie itd to ja oglądałam doctora ehh :)